Podobnie jak tysiące innych rodziców, ja także niebawem rozpoczynam rok szkolny i również przyglądam się liście zakupów – tej otrzymanej ze szkoły oraz tej, którą sporządziłam sama dodatkowo. I ja też zastanawiam się, czy tego musi być aż tyle i czy to musi tyle kosztować. Dziś więc o tym, co zrobić, by te koszty zredukować.
Oczywiście każdy Junior byłby zachwycony w pełni nowym wyposażeniem szkolnym od plecaka po tenisówki, do tego odpowiedniej marki lub z akurat na czasie będącymi obrazkami czy emblematami. I oczywiście na takiej super nowej i markowej wyprawce można finansowo popłynąć z siłą wodospadu. Osobiście widziałam w sklepie piórnik za 169 złotych. Ale nawet ośmioletnie dziecko, z którym normalnie rozmawia się o pieniądzach, wydatkach, możliwościach i ograniczeniach, jest w stanie zrozumieć, że kredki, ołówki, piórnik i inne szkolne akcesoria nie tracą przydatności do użycia po jednym sezonie. Zróbmy więc przegląd posiadanych przez Juniora zasobów.
Plecak – pierwszakowi kupić trzeba, ale już starszym Juniorom może posłużyć zeszłoroczny o ile jest w dobrym stanie. Aby dodać mu nieco atrakcyjności, możemy zaproponować Juniorowi do plecaka fajną przywieszkę, breloczek lub naszywkę (np. z logo ukochanego klubu piłkarskiego, wielbionym bohaterem kreskówek) – koszt takiego gadżetu będzie znacznie niższy niż całego plecaka.
Piórnik – to też sprzęt, który trzeba kupić pierwszakowi, ale starszym dzieciakom niekoniecznie. Wytrzepany z okruszków, kredkowych strużyn, paprochów zeszłoroczny piórnik równie dobrze jak nowy pomieści kredki, ołówki, gumkę i inne utensylia. O ile nie jest straszliwie sponiewierany (są ludzie, którym wszystko “pali się w rękach”).
Wyprawka szkolna – Jaki piórnik dla pierwszaka, jaki dla starszaka?
Kredki – przed chwilą wydłubaliśmy z piórnika mojego Juniora znacznie więcej niż wymagane w szkole 12 kolorów. W domowych zasobach mamy drugie tyle. Moje dzieci i myślę, że nie są w tym odosobnione, rysują od dawna i posiadanie kredek nie jest żadną nowością. Wystarczy zatemperować te, których używaliśmy do tej pory i wybrać z nich wymagane 12 kolorów.
Ołówki – nawet bardzo rysujący Junior nie jest w stanie wyrysować do zera trzech ołówków rocznie. Gumka – ta zeszłoroczna jest nieco oskubana, ale działa bez zarzutu. Podobnie temperówka. To znaczy – oskubana nie jest, działa sprawnie. Nożyczki z zaokrąglonym czubkiem – również się nie zużyły, więc w kolejnej klasie doskonale posłużą do wycinanek.
Pióro – jeśli jest wymagane, bo nie w każdej szkole/klasie dzieci piszą piórem. Tu akurat warto przyjrzeć się uważniej, bo szczególnie młodsze dzieci potrafią w rok zdemolować stalówkę, nie mając jeszcze wyczucia odpowiedniego nacisku podczas pisania. A jeśli już Junior ma pisać piórem i w ten sposób sobie doskonalić charakter pisma, to warto, by narzędzie go w tych wysiłkach wspierało, a nie stawiało opór. Tępa stalówka jest jak złamany ołówek.
Wyprawka szkolna – Jak wybrać odpowiednie pióro dla dziecka?
Zeszyty – te kupić trzeba. Ale… Mamy jednak wybór pomiędzy takimi za grosze, a tymi które mają na okładkach Angrybirdsy, Starwarsy czy Krainę Lodu. Te są oczywiście droższe od zwykłych, ale wnętrze mają dokładnie takie samo. Jasne, że Junior wolałby takie z super-okładkami. My w tym roku kupiliśmy w hipermarkecie zeszyty w okładkach zupełnie gładkich, jednolitych i zamierzamy je własnoręcznie ozdobić – rysunkami, kolażami, czy jak tam sobie Junior wymyśli. Dodatkowym atutem jest, że zrobimy to wspólnie i będzie zabawa!
Ubrania oraz obuwie – wliczając w to strój na w-f, kapcie i buty sportowe – kupujemy wtedy, kiedy dzieci wyrastają z dotychczasowych i to wcale nie musi być od razu po wakacjach. Jeśli zeszłoroczna garderoba jeszcze pasuje rozmiarem, Junior może nosić ją jeszcze kilka miesięcy, do czasu, aż urośnie, bo wtedy na pewno trzeba będzie odziać go i obuć na nowo.
A co z pierwszakami? Przecież one nie mają wyprawki z zeszłego roku! Niby nie, jednak dzieci od wczesnych lat w domu rysują, malują, wycinają, słowem – używają przyborów szkolnych. Z tych domowych zasobów z pewnością da się wybrać przynajmniej część wyprawki pierwszaka.
I jeszcze na koniec jeden prosty trik. Jeśli Junior bardzo pragnie nowego osprzętu szkolnego, mimo że stary jeszcze jary, umówmy się z nim, że fajny piórnik kupimy za miesiąc lub dwa. Mając we wrześniu większe wydatki, te które nie są pilne i niezbędne po prostu odłóżmy na później. Tylko – to ważne – rozmawiajmy o tym z dziećmi, pozwólmy im opowiedzieć o ich potrzebach i zachciankach, wysłuchajmy argumentów i przedstawmy swoje. Wspólnie ustalmy listę zakupów, wtedy Juniorowi będzie dużo łatwiej zaakceptować, że wymarzony nowy plecak dostanie w grudniu albo dopiero za rok.
foto: Heather Elias
Twój komentarz może być pierwszy