Zaskakująco wiele dzieci w wieku 7, 9 a nawet 12 lat ma problemy z samodzielnym zasypianiem lub przesypianiem całej nocy we własnym łóżku. W duńskich badaniach ponad 73% dzieci w wieku 4-12 lat przyznało, że doświadcza nocnych lęków. W podobnym badaniu w Australii taką deklarację złożyło ponad 64% dzieci w wieku 8-16 lat.

Zasypianie dzieci bywa jak pole bitwy, no, może przeciąganie liny. Rodzice starają się uwolnić od obowiązku wieczornego trzymania dziecka za rękę i siedzenia przy nim dopóki nie zaśnie, dzieci nie chcą tej ręki puścić. Conocne wstawanie z powodu nocnych lęków dziecka na dłuższą metę skutkuje naszym własnym niewyspaniem i narastającą frustracją. Ale im bardziej rodzice chcą mieć wieczory i noce dla siebie, tym większy lęk widać w oczach dziecka, kiedy pyta „ale posiedzisz przy mnie?”, „a co jeśli obudzę się w nocy i będzie strasznie?”. 

Bijemy się z własnymi myślami – może to naturalne, że dzieci chcą spać blisko rodziców, może nie trzeba z tym walczyć, może same z tego wyrosną? Z drugiej strony te wieczorne i nocne perturbacje niezbyt dobrze wpływają na nasz własny sen i relaks, których przecież potrzebujemy. No i samodzielne zasypianie, czy szerzej patrząc – samodzielna regulacja emocji – to przecież ważna umiejętność, której powinniśmy nauczyć dziecko. Trudności z zasypianiem i samodzielnym przesypianiem nocy stają się przyczyną rodzinnych konfliktów. Skąd te problemy i jak sobie z nimi poradzić?

Spadek po praprzodkach

Perspektywa ewolucyjna mowi tak: lęk ma nas chronić przez niebezpieczeństwem, nocą grasują drapieżniki, dziecko zostawione samo w ciemnościach jest narażone na atak drapieżcy, więc lęk ma je przed tym chronić i prowokować do szukania bliskości dorosłego osobnika, który może dziecko ochronić. Co prawda w dzisiejszych czasach takiego zagrożenia już nie ma, jednak lęk przed ciemnością i samotnym snem pozostał, jak zresztą wiele innych lęków, które wraz z rozwojem ludzkości straciły swoje uzasadnienie, a jednak świetnie się trzymają. I choć w naszej kulturze kładzie się nacisk na separację dziecka już w pierwszych miesiącach życia – powinno mieć własne łóżeczko, w którym śpi, a jeszcze lepiej osobny pokój – to te pierwotne lęki mają za nic kulturowe oczekiwania.

Ludzkie dzieci – jak podkreśla np. Youval Harari w książce „Sapiens” – rodzą się za wcześnie. Gdyby posiedziały w łonie matki dłużej, urosłyby za duże, by przejść przez kanał rodny, muszą więc przyjść na świat niegotowe do samodzielnego życia. Przez pierwsze lata po urodzeniu są zupełnie zależne od rodziców, a ich bliskość jest dla dzieci gwarancją bezpieczeństwa i możliwości przeżycia. I choć z czasem coraz śmielej wyruszają poznawać świat, to wciąż potrzebują pewności, że w każdej chwili, szczególnie chwili niepewności, lęku, niepokoju, zagrożenia – mogą przybiec do mamy czy taty, przytulić się, schować. Taką chwilą lęku, niepewności, niepokoju jest wieczór i noc – ciemność, która jest świetną przestrzenią na nieopanowane popisy dziecięcej wyobraźni, generującej wiele różnych gatunków potworów i zagrożeń. 

Dlaczego racjonalne argumenty nie działają?

„Taka duża dziewczynka powinna wiedzieć, że potwory nie istnieją” – apelujemy do rozumu siedmiolatki. W miarę jak dzieci rosną faktycznie ich umiejętności rozumowania rozwijają się, ale rozwija się też ich wyobraźnia, umiejętność wizualizacji potencjalnych zagrożeń oraz myślenie typu „a co jeśli?”. Dziecięce lęki, że wybuchnie pożar, albo że ktoś włamie się do domu, że mama umrze, albo tata zachoruje lubią podkradać się w ciemności wieczoru, tuż przed zaśnięciem.

My dorośli używamy naszych różnorakich umiejętności i kompetencji, by sobie poradzić z lękiem i zagrożeniem – mamy do dyspozycji doświadczony rozum i zdrowy rozsądek kształtowane przez lata. Dzieci też mają swoją strategię radzenia sobie z lękiem i zagrożeniem (rzeczywistym lub wyobrażonym) – biegną schronić się u rodziców. To strategia sprawdzona przez lata, a nawet przez wiele tysięcy lat. Nasze racjonalne argumenty, że przecież nie ma się czego bać, nie ma żadnego potwora pod łóżkiem, a nasz dom na pewno nie spłonie nie trafiają do mózgu dziecka, który w lęku nie jest nastawiony na racjonalną dyskusję tylko na instynktowne działanie chroniące przed zagrożeniem: Niebezpieczeństwo w pobliżu? Trzymaj się blisko mamy i taty. Nie ma mowy o „po prostu zignorowaniu tych przerażających myśli”, czy „pomyśleniu o czymś innym”. 

Nawet dorosłym zdarza się czuć nieswojo, kiedy w ciemności, leżąc samotnie w łóżku słyszą skrzypnięcia czy westchnienia domu. Dziecięca wyobraźnie tylko czeka na takie bodźce, by wygenerować barwne, bogate wizje tego, co może być powodem skrzypnięcia w przedpokoju, czy cienia w kącie. Dzieciom często trudno jest odróżnić wyobraźnię od rzeczywistości.

Umiejętność racjonalnego podejścia do niepokoju kształtuje się z wiekiem w miarę doświadczeń i rozwoju pewności siebie, zaufania do siebie i umiejętności radzenia sobie z emocjami w ogóle, nie tylko tymi pojawiającymi się wieczorem.

Zmęczony mózg i regulacja emocji

Jak pokazują badania naukowców – ciało migdałowate, które w naszym mózgu odpowiada za przetwarzanie emocji, staje się bardziej aktywne gdy jesteśmy zmęczeni, co często ma miejsce wieczorem niezależnie od tego, czy ma się lat cztery czy czterdzieści. Trudne, intensywne emocje w naturalny sposób objawiają się właśnie przed zaśnięciem. 

Z czasem, wraz z rozwojem mózgu, coraz lepiej nam idzie regulacja emocji i my dorośli, nawet kiedy jesteśmy zmęczeni, umiemy w większości przypadków zapanować nad galopadą emocji. Kiedy kładziemy się do łóżka, wyciszamy się sami, zwykle nieświadomie, po prostu mamy w tym dużą wprawę. Ale osiągnięcie takiej umiejętności wymaga czasu. Dla dzieci wyciszenie się przed snem, samodzielne poradzenie sobie z emocjami i zaśnięcie, jest o niebo trudniejsze niż dla dorosłych. Nauczą się tego, ale powoli. Jeśli pomożemy im rozwijać pewność siebie, wiarę w “poradzę sobie” i poczucie własnej wartości, w końcu usłyszymy “mamo, możesz iść, sam sobie zasnę, dobranoc”.

Codzienne doświadczenia idą z nami do łóżka

Na komfort i umiejętność samodzielnego zasypiania starszych dzieci może wpływać stres, jakiego doświadczają w ciągu dnia – w szkole, w przedszkolu, z powodu rozdzielenia z rodzicami, konfliktów z rówieśnikami i miliona różnych trudnych sytuacji, jakich doświadczają codziennie. 

Nie bez znaczenia jest też to, co dzieci oglądają w telewizji, czy w komputerach w ciągu dnia, a szczególnie wieczorem. Czasem wystarczy, że dziecko mimochodem zerknie na telewizyjne wiadomości, by potem w łóżku pytać z niepokojem „czy słońce spali nas na śmierć, mamo?”.

Problemy z zasypianiem mogą pojawiać się też okresowo, kiedy na przykład sytuacja w rodzinie jest pełna napięcia, nawet jeśli dzieci bezpośrednio nie są w nią zaangażowane. Kłótnie rodziców, problemy finansowe dyskutowane między rodzicami, śmierć czy choroba kogoś z rodziny, czy inne problemy, z jakimi borykają się rodzice – dzieci widzą i słyszą więcej, niż nam się wydaje i bardzo się przejmują tymi skrawkami świata, które wydają im się groźne.

Jak pomóc dziecku zasnąć

Kiedy dziecko kładzie się do łóżka z błagalnym „posiedź przy mnie mamo”, rodzice bywają zniecierpliwieni. My przecież też chcemy wieczorem odpocząć, mieć chwilę dla siebie. Bywa, że niepokoimy się, że coś jest z naszym dzieckiem nie tak, skoro nie umie zasnąć samodzielnie. Najgorsze, co możemy zrobić w takiej sytuacji, to sięgnąć po stanowczość naszej rodzicielskiej władzy i nie zważając na prośby małolata orzec „taki duży chłopak musi już zasypiać sam”. Podobnie, jak malucha nie można zostawiać samego „żeby się wypłakał”, tak starszego dziecka nie można zostawić samego z jego lękami i potrzebami, których sam nie jest w stanie zaspokoić. Co więc możemy i powinniśmy zrobić:

  • traktować poważnie i z szacunkiem dziecięce lęki i problemy – nie zawstydzać, nie wyśmiewać, unikać stwierdzeń w rodzaju „jesteś już za duży, żeby się bać” czy „przecież tu nie ma żadnego powodu do strachu” – zamiast tego warto zachęcić dziecko, żeby opowiadziało nam o swoich lękach i odnieść się do nich ze zrozumieniem;
  • zapewnić dziecko, że każdy czasem się boi lub niepokoi i z każdym swoim lękiem może przyjść do nas;
  • uzbroić się w cierpliwość;
  • przeanalizować możliwe zewnętrzne przyczyny lęku dziecka i jeśli to możliwe – zminimalizować ich wpływ;
  • pomagać dziecku odróżniać wyobraźnię od rzeczywistości – cierpliwie, stopniowo, wielokrotnie rozmawiając;
  • stopniowo uczyć dziecko radzenia sobie z lękiem za pomocą rozumu – rozmawiajmy o tym, po co jest strach oraz o innych emocjach, pomóżmy dziecku poznać je i zrozumieć, pokażmy sposoby radzenia sobie z nimi;
  • wspierać dziecko w rozwijaniu pewności siebie, zaufania do siebie, umiejętności radzenia sobie z emocjami;
  • przed zaśnięciem poświęćmy trochę czasu na bliskość i rozmowę o wszystkim, o czym dziecko chce porozmawiać;
  • pomocny może okazać się ulubiony pluszak, który będzie zawsze towarzyszył dziecku w łóżku;
  • światło rozpraszające mrok pokoju może pomóc rozproszyć także lęk – powinno być niezbyt jasne i o ciepłej barwie;
  • przytulaj dziecko przed snem – kontakt fizyczny koi lęki separacyjne;
  • wyłącz telewizor wieczorem, dynamiczne kreskówki lepiej zamienić na kojącą książkę czytaną na głos;
  • bądź wzorem spokoju i pewności – dziecko uspokaja się widząc spokojnego rodzica i odwrotnie – nasz niepokój i zdenerwowanie „udzielają się” dzieciom;
  • warto wypróbować techniki relaksacyjne przed snem – mogą pomóc doraźnie, ale też nauczyć dziecko jak sobie radzić ze stresem w różnych sytuacjach;
  • podsuwaj dziecięcej wyobraźni przyjemne obrazy, opowiadając lub wspominając sytuacje, w których dziecko czuło się szczęśliwe, spokojne, bezpieczne i pewne siebie;
  • jeśli problem z zasypianiem, lękiem, niepokojem dziecka wydaje ci się trwać zbyt długo albo budzi twoje obawy – umów się na konsultację z psychologiem.

źródła:

Nighttime fears in children Gwen Dewar Ph.D. www.parentingscience.com

Help Your Child Sleep Alone. The Goodnight Worry Program for Bedtime Fears David D. O’Grady, Ph.D. www.ogradywellbeing.com

Autorka: Elżbieta Manthey – założycielka Juniorowa, blogerka, dziennikarka, mama Marysi i Tymona. Pasjonatka dobrej edukacji – tropi nowinki i nowoczesne pomysły edukacyjne, angażuje się w różnorodne działania na rzecz lepszej edukacji. Propaguje wychowanie i edukację oparte na szacunku dla dzieci. Miłośniczka książek, również tych dla dzieci i młodzieży. Najlepiej odpoczywa odwiedzając ciekawe miejsca z rodziną i doświadczając świata wspólnie z mężem i dziećmi.

foto: Pixabay