Czy wakacje są dobrym czasem dla nastolatków zmagających się z depresją? Zupełnie inne dwa miesiące, bez określonej struktury obowiązków, bez stałego rytmu dnia, z dużym zakresem swobody, niezależności, z dużą ilością czasu na odpoczynek, albo na… nudę. Ograniczony kontakt z rówieśnikami. Czy to wszystko raczej sprzyja, czy raczej osłabia nastolatka zmagającego się z depresją? I jak zorganizować wakacje, żeby były dobrym czasem?
Wszystko oczywiście zależy od indywidualnych potrzeb, stanu, przeżyć. Nie ma jednej uniwersalnej recepty. Dobrze jest jednak wiedzieć, na co zwrócić uwgę, będąc rodzicem dziecka w depresji. O tym rozmawiałam z Patrycją Franią – terapeutką, trenerką, coachką pracującą z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, i z Agnieszką Zielińską z Biura Turystyki Aktywnej Kompas, doświadczonego organizatora wypoczynku dla dzieci i młodzieży.
Zmiana otoczenia
Wakacje to jest czas, w którym można zmienić kontekst i przestrzeń, w których na co dzień się funkcjonuje. Wyjechać, zupełnie zmienić otoczenie. A nawet jeśli nastolatek spędza wakacje w domu, nie chodzi do szkoły, nie ma obowiązków związanych z nauką, nie ma też kontaktu z ludźmi, z którymi w trakcie roku szkolnego spotyka się codziennie. Te zmiany oczywiście mogą stanowić wyzwanie, bo trzeba „oswoić” wakacyjny rytm dnia, nowe miejsca, czasami też nowych ludzi. Ale te zmiany, wyjście poza codzienny świat, może też dobrze działać.
Patrycja Frania: Paradoksalnie może się okazać, że przestrzeń i otoczenie (rodzina, szkoła), w których nastolatek funkcjonuje na co dzień, niezależnie od tego, jak byłyby cudowne i wspierające, mogą podtrzymywać objawy depresyjne, bo to jest pewien stały kontekst, i wciąż te same osoby i wciąż te same zachowania. W przypadku depresji warto wprowadzać ruch. Bardzo dobnymi kroczkami. Z ogromną uważnością na tempo i rodzaj tych zmian. Ale warto. I każda najdrobniejsza zmiana jest właśnie takim ruchem.
Wakacje w domu
Jest też taka grupa nastolatków, która dobrze funkcjonuje w pewnym stałym rytmie, bo on buduje poczucie bezpieczeństwa. Przejście z trybu szkolnego do trybu wakacyjnego ten rytm może zaburzać. Wyjazd i zmiana otoczenia mogą w takim przypadku być zbyt dużym wyzwaniem i rodzić napięcie zamiast pozwalać odetchnąć. Jednak również spędzenie wakacji w bezpiecznym, znanym miejscu – w domu – stawia pewne wyzwania.
Patrycja Frania: Psychoterapeuci, lekarze psychiatrzy starają się aktywizować młodych i dorosłych ludzi doświadczających depresji, „wyciągać ich z łóżek” i z domów. Wakacyjne rozluźnienie może niestety bardziej sprzyjać bierności, „pozostawaniu w łóżku”. Również jeżeli dziecko wyjedzie na wakacje i będzie pod opieką kogoś, kto nie do końca będzie wiedział jak postępować, może bardziej pozwalać na pozostawanie w jednej bezpiecznej przestrzeni, może nie podejmować prób aktywizacji młodego człowieka. To jest spore wyzwanie i wymaga wyczucia – kiedy mobilizować, a kiedy odpuścić.
Z depresją na obozie
Wyjazd na obóz, w nowe miejsce, do nowego środowiska i do nowego otoczenia społecznego może budzić lęk i opór. Ale z drugiej strony, może być szansą na nawiązanie nowych wspierających relacji.
Agnieszka Zielińska: Czasami dziecko komunikuje, że nie chce jechać na obóz, ale rodzice wierzą, że zmiana otoczenia dobrze mu zrobi i podejmują decyzję wbrew temu, co słyszą od dziecka. A przecież nie chodzi o to, żeby nastolatek czy nastolatka przyjechali na obóz i nie chcieli wyjść z łóżka przez tydzień. To nie jest komfortowa sytuacja ani dla nich, ani dla kadry obozu, ani dla innych dzieci.
Są też takie sytuacje, że to rodzice mają obawy, czy obóz to jest dobry pomysł, choć młody człowiek chce wyjechać. Weźmy wtedy pod uwagę, że obozy tematyczne dają szansę młodym ludziom na wejście w grupę rówieśniczą w inny sposób niż w szkole. Nagle w końcu ktoś ich rozumie, przez cały rok szkolny nie mieli z kim zamienić słowa, bo nikogo nie interesowało to, co mieli do powiedzenia, a tu nagle jest cała grupa rówieśników o takich samych zainteresowaniach, z którymi można swobodnie i godzinami gadać na tematy, które młodego człowieka ożywiają. I które nie są o jego depresji i stanie psychicznym.
Paradoksalnie czasami to środowisko obozowe może być bezpieczniejsze niż domowe, gdzie rodzice czasem już podpierają się nosem z wyczerpania. Przez cały rok szkolny nie tylko walczyli z depresją, trwali często w niepokoju, opiekowali się dzieckiem w trudnych chwilach, podejmowali niełatwe decyzje, to jeszcze nierzadko musieli wojować z systemem edukacji, ze szkołą – o umożliwienie nauki i „zaliczania” w taki sposób, jaki dziecko było w stanie podjąć. Taka walka jest wyczerpująca, a my, rodzice, zanim poprosimy kogoś o pomoc, to czasami naprawdę bardzo dużo wody we wszystkich rzekach świata upływa. Wakacje są takim specyficznym czasem, kiedy tę pomoc może być łatwiej przyjąć, choćby właśnie poprzez powierzenie opieki nad naszym nastolatkiem kadrze na obozie. Ważne jest tylko, by ten obóz i organizatora dobrze wybrać.
Czas bez rodziców
Rodzice to fundament opieki nad dzieckiem w depresji. Ich wsparcie jest jednym z najważniejszych elementów w wychodzeniu z choroby. Wakacyjne rozstanie z rodzicami może być jednak dobrym rozwiązaniem dla obu stron.
Patrycja Frania: Jako rodzice dziecka, które doświadcza depresji, jesteśmy wyczuleni na pewnego rodzaju sygnały, zwracamy uwagę na każdy, nawet najmniejszy z nich. Ta czujność jest ważna, jednak może czasami nie służyć dziecku. On czy ona może czuć się, jak pod wzmożoną kontrolą, jakby miał czy miała ograniczoną przestrzeń. Rodzice mogą mieć dużo uważności, ale i bardzo dużo lęku, bo chcą swojego nastolatka jak najlepiej wspierać, ale to czasem będzie rodziło napięcia.
Sama wiem, jak trudne jest wspieranie nastolatka zmagającego się z depresją. Wiem też, że to wyczerpuje również rodzica. Jeśli czas wakacji rodzice i dziecko spędzą po części osobno albo razem, ale poza domem, w innym otoczeniu niż zwykle, to może wnieść nowy kontekst i zmniejszyć napięcie zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie.
Jak podjąć właściwe decyzje?
Każde dziecko jest inne i każde inaczej zmaga się z depresją. Jak w takim razie zaplanować wakacje, żeby dla naszego nastolatka były optymalne, wzmacniające, a nie osłabiające?
Poradź się specjalisty
Patrycja Frania: Dzieci, które chorują na depresję, są (powinny być) pod opieką albo lekarza psychiatry, albo psychoterapeuty. Planując wakacje i zastanawiając się nad wyjazdem, czy to rodzinnym, czy na obóz, warto zapytać terapeutę i lekarza o ich wskazówki. Oni spojrzą na tę kwestię z pewnym dystansem, ze swoją wiedzą i doświadczeniem, ale też znając dziecko.
Taka konsultacja będzie też wsparciem dla nas, rodziców w podejmowaniu decyzji. Jeśli mamy dziecko, które zmaga się z poważnym problemem, planowanie wakacji może być naprawdę bardzo obciążające emocjonalnie, spoczywa przecież na nas ogromna odpowiedzialność.
Bazuj na mocnych stronach
Patrycja Frania proponuje posłużenie się modelem równowagi z psychoterapii pozytywnej. Mówi on o tym, że jako ludzie funkcjonujemy w czterech głównych obszarach:
- Ciało i fizyczność (np. sen, sport, dieta).
- Osiągnięcia.
- Relacje.
- Plany, marzenia i światopogląd.
Na wakacje poszukajmy dla dziecka takiego miejsca, takiej przestrzeni – fizycznej, społecznej – w której będzie mogło oprzeć swoje funkcjonowanie na tym obszarze, który jest jego mocną stroną. Czyli jeśli w ramach lekarstwa na stany depresyjne chcę wysłać dziecko na obóz sportowy, bo ruch i świeże powietrze mają dobry wpływ na psychikę, a moje dziecko jest typem intelektualisty, który raczej woli dyskusje światopoglądowe, to to się nie sprawdzi, tylko zrodzi kolejne frustracje i napięcia. Znajdźmy wspólnie z nim takie miejsce, gdzie będzie mieć dobry punkt zaczepienia. Nie wysyłajmy go tam, gdzie będzie potrzebne uruchomienie zasobów, które są jego słabymi stronami, bo ten młody człowiek po prostu nie będzie mieć na to siły. A jego mocne strony będą dawały poczucie bezpieczeństwa w nowym środowisku.
Alternatywny dorosły
W nas rodzicach dzieci w depresji bardzo często są ogromne pokłady lęku. Często jesteśmy zagubieni, niepewni. Bo jeśli moje dziecko chce jechać na obóz, albo do znajomych, czy do rodziny, beze mnie, a ja mam z tyłu głowy, że miesiąc temu się okaleczało, to decyzja o wyjedzie naprawdę nie jest łatwa. Puszczać na te wakacje czy nie puszczać, skoro ono tak bardzo, bardzo chce? A ja się tak bardzo, bardzo boję, że gdzieś tam będzie miało kolejny kryzys, może jeszcze trudniejszy i jeśli mnie tam nie będzie, to może nie dostanie na czas pomocy?
Patrycja Frania: To, co my jako rodzice możemy na co dzień dawać młodemu człowiekowi to nasze wsparcie polegające na obecności, na tym, że czasami do tego młodego człowieka potrafimy zejść do tej jego „czarnej dziury” w której jest i posiedzieć obok niego. Że potrafimy mu w tym potowarzyszyć z naszymi zasobami. Kiedy młody człowiek chce pojechać na wakacje, to dobrze jest, by w miejscu, do którego jedzie miał innego dorosłego, do którego my mamy zaufanie i który będzie przy nim, tak jak my jesteśmy. Ten stabilny, zrównoważony dorosły z zasobami, które będą wspierać nasze dziecko, jest też wsparciem dla nas jako rodziców.
Rzetelna informacja to podstawa
Są rodzice, którym trudno jest otwarcie komunikować o problemach, z jakimi mierzy się dziecko, ponieważ boją się, że zostaną ocenieni, że „jako rodzic sobie nie poradziłam z wychowaniem mojego dziecka”. Jednak dla bezpieczeństwa dziecka jest fundamentalne, żeby powiedzieć otwarcie, że mogą wystąpić pewne sytuacje, a kiedy się zdarzą, to czego konkretnie dziecko potrzebuje.
Agnieszka Zielińska: Dla nas najważniejsza jest taka współpraca z rodzicem, żebyśmy wiedzieli o problemach, jakie mają dzieci przed obozem. Zdarza się, że część rodziców nas nie informuje z obawy, że dziecko nie zostanie przyjęte na obóz. Mieliśmy kiedyś sytuację, że rodzice odstawiili dziecku leki przed obozem, bo bali się, że na obozie jak, zauważymy, że dziecko coś bierze, to będzie problem. No i problem się pojawił, ale właśnie z powodu odstawienia leków.
(Również na samym początku przyzwyczajania się organizmu do leków, mogą pojawić się różne skutki uboczne, co trzeba wziąć pod uwagę planując wakacje).
Pracuję w firmie 10 lat, chyba może raz czy dwa razy się zdarzyło sytuacja, że nie przyjęliśmy dziecka na obóz po zapoznaniu się z opisem jego problemów. Jeżeli rodzice nie ukrywają przed nami żadnych informacji, wręcz potrafią dać nam „instrukcję obsługi” problemów dziecka, to my możemy się odpowiednio przygotować, wiemy, na co zwracać uwagę, czego możemy się spodziewać i jak wspierać dziecko. My staramy się wszystkie sytuacje monitorować na bieżąco. Jeśli coś niepokoi wychowawcę, może się zwrócić o wsparcie do kierownika, jeżeli kierownik ma jakiś większy problem, dzwoni do nas do biura.
Opiekunowie na obozach pomagają sobie wzajemnie, a w trudniejszych sytuacjach co wiele głów, to nie jedna. Takie wzajemne wsparcie, plus rzetelna informacja o dziecku od rodziców, plus kompetencje kadry obozowej to dobra prognoza na udany wakacyjny czas dla nastolatka.
W skrócie
Podsumowując – kiedy zaczynamy planować wakacje, a mamy dziecko, które zmaga się z depresją czy z innym problemem to powinniśmy:
- porozmawiać z samym dzieckiem;
- porozmawiać z terapeutą, czy lekarzem psychiatrą, który dziecko zna i zna je w tej chorobie;
- poszukać takich form wypoczynku wakacyjnego, które będą się opierały na mocnych stronach na zasobach, a nie na brakach naszego młodego człowieka;
- zapewnić dziecku towarzystwo stabilnego dorosłego (którym nie musi być rodzic);
- jeśli dziecko jedzie na obóz, otwarcie porozmawiać z organizatorem i udzielić wszelkich informacji, które mogą mu się przydać.
Zobacz nagranie całej rozmowy:
Artykuł i nagranie powstały w ramach współpracy Juniorowa z BTA Kompas i są częścią cyklu
autorka: Elżbieta Manthey – założycielka Juniorowa, blogerka, prezeska Fundacji Rozwoju przez Całe Życie, mama Marysi i Tymona. Propaguje wychowanie i edukację oparte na szacunku dla dzieci. Tropi nowinki i nowoczesne pomysły edukacyjne, angażuje się w różnorodne działania na rzecz lepszej edukacji. Miłośniczka książek, również tych dla dzieci i młodzieży. Najlepiej odpoczywa odwiedzając ciekawe miejsca i doświadczając świata wspólnie z mężem i dziećmi.
fot. BTA Kompas
1 komentarz
FashionNikol
30 stycznia 2024 at 07:40To poruszające i ważne spojrzenie na wakacje nastolatka z depresją. Mam nadzieję, że artykuł pomoże zrozumieć trudności, z jakimi młodzież może się borykać.