Edukacja seksualna to pojęcie, które obrosło ostatnio ogromem mitów, przesądów i nieprawdziwych przekonań. Wielu rodziców obawia się, że takie zajęcia w szkole to po prostu instruktaż jak uprawiać seks. Tak naprawdę edukacja seksualna to pojęcie znacznie szersze, bo przecież seksualność człowieka to nie tylko akt seksualny. O edukacji seksualnej z sensem rozmawiam z Aleksandrą Rasz – doświadczoną certyfikowaną edukatorką, autorką kursu edukacji psychoseksualnej „Z sensem o dorastaniu”.

Elżbieta Manthey: Edukacja seksualna wielu rodzicom kojarzy się z instruktażem uprawiania seksu i zachętą do wczesnej inicjacji seksualnej. A to nie o to chodzi. O czym tak naprawdę są takie zajęcia z młodzieżą?

Aleksandra Rasz: „Z czym kojarzy wam się seksualność człowieka?” – to pierwsze pytanie, które zadaję na początku warsztatów z edukacji seksualnej. I niezależnie od tego czy prowadzę zajęcia z dziewięciolatkami czy z siedemnastolatkami odpowiedzi są podobne. Seks/współżycie, dorastanie, miesiączka, chodzenie ze sobą, zakochanie, pocałunki, miłość, ciąża, podrywanie, lubienie/nielubienie swojego ciała, rosnące piersi, zarost na twarzy, pryszcze, bycie mężczyzną/kobietą, orientacja seksualna, płeć, założenie rodziny, anatomia, antykoncepcja, nadużycia, filmy dla dorosłych – efekty burzy mózgów zapisujemy wspólnie na tablicy i za każdym razem od razu widać, że w tych zajęciach chodzi o coś zupełnie innego niż namawianie do wczesnej inicjacji seksualnej czy demonstrowanie pozycji współżycia.

Młodzież rzeczywiście potrzebuje takich zajęć w szkołach?

Młodzi ludzie potrzebują rozmów o dorastaniu. To emocjonujący, ale i trudny czas, gdy wiele się dzieje. Zmienia się ciało. Pojawiają się huśtawki nastrojów, gwałtowne reakcje na błahe zdarzenia, większa skłonność do podejmowania ryzyka związana z rozwojem mózgu. Wzrasta potrzeba akceptacji, a co za tym idzie – odrzucenie przez grupę rówieśników boli mocniej niż wydaje się to dorosłym. Zaczynają się pierwsze miłości, dylematy związane z przekraczaniem kolejnych granic intymności, pierwsze fascynacje erotyczne, rozpacz, gdy związek nie wyjdzie. Takie rozmowy nie zawsze są możliwe w domu z rodzicami. A dzieci dojrzewają niezależnie od tego, czy my jesteśmy na to gotowi, czy nie. Potrzebują o tym rozmawiać, potrzebują w tym niełatwym procesie wsparcia. Zajęcia z edukacji psychoseksualnej są właśnie po to.

Brak rozmowy na „te tematy” to także edukacja seksualna. Uczy ona, że o pewnych uczuciach i tematach się nie rozmawia, a skoro się nie rozmawia, to pewnie są one „złe”. Dorastając z takim przekonaniem dziecko nie zwróci się do rodziców z poważnymi pytaniami dotyczącymi swojego ciała i związków, gdy będzie miało naście lat. Poszuka odpowiedzi w sieci, a wierzcie mi – żaden dorosły nie chciałby, żeby jego dziecko zetknęło się z większością porad, jakie można tam znaleźć.

Dlaczego rodzice nie rozmawiają z dziećmi o seksualności?

Rodzice za mało rozmawiają z dziećmi o uczuciach. Boją się, że każda rozmowa o dojrzewaniu powinna dotyczyć współżycia, ciąży, popędu i jej jedynym celem jest zniechęcenie dziecka do eksplorowania tych obszarów. A przecież jest tyle innych tematów – skąd wiadomo, że kogoś kocham. Jak poznać czy ktoś mnie kocha. Czy jeśli jest tyle ładniejszych osób ode mnie, to ktoś mnie pokocha. Jak reagować na zaczepki, które mnie ranią. 

Inny strach dorosłych dotyczy poglądu, że rozmowa o dojrzewaniu zbyt wcześnie zwróci uwagę dziecka na sprawy, które jeszcze go nie dotyczą. Że niepotrzebnie „obudzi go seksualnie”. A to zupełnie nie tak. Zanim pozwolimy nastolatkowi prowadzić auto, wysyłamy go na kurs. Jeszcze wcześniej podczas codziennej jazdy pokazujemy znaki drogowe i wpajamy zasady. Oswajamy temat. Dajemy wiedzę i umiejętności, żeby potem na drodze był bezpieczny. Wyprzedzamy etap, gdy dziecko siada za kierownicą. Z wiedzą o dojrzewaniu musi być tak samo – o krok powinna wyprzedzać to, co za chwilę się wydarzy. Zajęcia z edukacji psychoseksualnej przygotowują do kolejnych etapów dojrzewania, a nie gaszą pożar, gdy już się coś wydarzy – niechciana ciąża, molestowanie, uzależnienie od pornografii, destrukcyjny związek. Nie można czekać za długo, bo może być za późno. 

Co to znaczy „za późno”?

Przykładem jest pornografia. Na zajęciach w czwartej klasie powiedziałam, że chciałabym porozmawiać o filmach z seksem, filmach tylko dla dorosłych. I okazało się, że połowa dzieci! w klasie już miała kontakt z takimi treściami. Bo starsze rodzeństwo pokazało. Bo podczas korzystania z internetu wyskoczyło nowe okno. Bo kolega na przerwie miał w telefonie. Okazało się, że dziewięć lat to ostatni dzwonek na rozmowę o zagrożeniach związanych z tym tematem. Przegadaliśmy pół lekcji o tym, czemu oglądanie takich filmów może skrzywdzić. Żeby dzieciaki wiedziały, że to trochę jak alkohol – jest legalny dopiero w pewnym wieku, bo dziecko po spróbowaniu może wylądować w szpitalu.  Dwa tygodnie potem mój własny syn, który brał udział w tamtej lekcji, chciał wydrukować kolorowankę dla młodszego brata. Po kliknięciu z obrazek został przekierowany na stronę z pornografią. Mimo blokad na komputerze, kontroli rodzicielskiej i innych zabezpieczeń, wbrew jego woli został zaatakowany wulgarnymi filmikami. Tylko dzięki wcześniejszej rozmowie ze mną w szkole od razu wyłączył ekran i przyszedł do mnie, zamiast z ciekawości obejrzeć treść. 

Temat „pierwszego razu” też porusza Pani na zajęciach z młodzieżą?

Gdy dostaję jakże niepokojące dorosłych pytanie „Kiedy wiadomo, że jest się gotowym na pierwszy raz?”, odpowiadam „No właśnie, jak myślicie – kiedy?”. I sama młodzież musi się nad tym zastanowić. Dyskutujemy nie tyle o wieku, ile o dojrzałości. Na jakim etapie jest związek. Jakie są powody zastanawiania się, czy to już czas na kolejny krok. Co można zyskać, co stracić. Czemu warto czekać. Kim powinna być osoba, z którą warto przeżyć pierwszy raz. Co zrobić, jeśli nie będzie taki jak się oczekiwało. Jak podejść do niego z głową, czyli by było bezpiecznie i z wyrażeniem świadomej zgody. Na koniec okazuje się, że ja właściwie nie dałam żadnej konkretnej odpowiedzi, tylko kursanci odpowiadając na moje pytania sami doszli do mądrych wniosków, co daje nadzieję, że będą o nich lepiej pamiętać.

Czyli zajęcia o seksualności są właściwie zajęciami o emocjach?

Na zajęciach z piętnastolatkami oczywiście pokazuję, jak używać prezerwatywy. Bo może się tak zdarzyć, że ktoś z trzydzieściorga słuchaczy niedługo będzie potrzebowa tej wiedzy. Za rok lub dwa – warto, żeby podejmując współżycie był zabezpieczony przed chorobami. Ale jednocześnie rozmawiamy o tym, co można poza seksem robić w związku, gdy jest się zakochanym, aby okazać sobie uczucie. I okazuje się, że o ile w filmach zakochani najczęściej lądują w łóżku, to w życiu jest całkiem dużo innych opcji na pielęgnowanie miłości. Po takich zajęciach młodzież ma więcej pomysłów co robić na randkach innego niż zakładanie prezerwatywy.

O co pytają młodzi ludzie, kiedy mogą pytać otwarcie?

Uwielbiam po zajęciach zaglądać do Skrzynki Pytań. To zwykłe pudełko, do którego można wrzucać anonimowo pytania. Na każde z nich odpowiadam. I każde z nich świadczy o tym jak poważnie i odpowiedzialnie dzieciaki podchodzą do tematu seksu, dojrzewania, relacji i stawania się dorosłym.

„Jak zaprosić na randkę?”, „Czy można kogoś zmusić do zakochania?”, „Czemu moje piersi są nierówne?”, „Co zrobić, gdy źle się czuję podczas pieszczot?”, „Czy seks zawsze kończy się ciążą?”, „Czemu trzeba być dorosłym, żeby być rodzicem?”, „Czy jak w kimś się teraz zakocham, to już nie mogę tego zmienić?”, „Czy jestem normalny, jeśli w nikim się jeszcze nie kocham?”, „Kiedy zacząć się malować?”, „Dlaczego ma się miesiączkę?”, „Po co jest wzwód, gdy go nie chcę?”, „Czemu dziewczyny chcą się całować?”, „Jak nie wypaść słabo podczas pierwszego razu, gdy jestem chłopakiem i nie wiem czy trafię do pochwy?”, „Kiedy dowiem się, że jestem już gotowa na związek?”. To pytania nastolatków. Ale jeśli myślicie, że młodsze dzieci nie rozmyślają o „tych sprawach”, to proszę, oto co ich frapuje:

„Czy seks zawsze musi być nago/w łóżku/gdy jest się zakochanym?” „Czemu w Polsce nie można się ożenić chłopak z chłopakiem lub dziewczyna z dziewczyną?”, Czy seks boli?”, „Czy po seksie ciało się zmienia?”, „Czy jak już ma się dzieci to też uprawia się seks?” „Czy pocałunek to seks?” „Gdy zobaczysz, że rodzice robią seks, to co zrobić?”, „Czy zakochanie jest piękne?” „Czemu chłopcy nie mogą rodzić?”, „Ile czasu po seksie trzeba czekać by urodziło się dziecko?”, „Jak robi się dziecko w brzuchu?” „Co dziewczyny robią jak mają miesiączkę?” „Jak się tworzą plemniki?”, „Jak powstaje miłość?”

Mnóstwo tych pytań! Potrzeba wiedzy i rozmowy jest ogromna. I rodzice nie powinni od takiej rozmowy uciekać. Jak zatem taką rozmowę poprowadzić? 

To nie tak, że gdy nadejdzie odpowiedni czas, to siadamy naprzeciwko dziecka i zaczynamy wykład. Edukacja psychoseksualna dzieje się każdego dnia, gdy pokazujemy dzieciom jak dbamy swoje związki, swój stosunek do samego siebie, to jak traktujemy innych, jak wyrażamy się o drugiej płci. A do rozmowy nadaje się każdy pretekst – relacja z Marszu Równości, romantyczna scena w filmie, sytuacja wśród znajomych, wizyta w drogerii i paczka prezerwatyw lub podpasek w koszyku. Czy choćby zakup antypespirantu i rozmowa o tym jak zmienia się ciało i dlaczego inaczej pachnie niż u kilkulatków.

Co w edukacji seksualnej uważa Pani za najważniejsze?

Gdy ktoś mnie pyta jaka jest najważniejsza rzecz, której uczę dzieci i młodzież podczas swoich warsztatów, bez namysłu odpowiadam – umiejętność komunikacji. Rozmawiając na tematy zaliczane do kategorii krępujących uczymy się jak normalnie mówić o normalnych sprawach. Na spotkaniach poświęconych relacjom i związkom, w tym podejmowania decyzji o rozpoczęciu lub odłożeniu współżycia – uczymy się o wyraźnym komunikowaniu swoich potrzeb, o słuchaniu i szanowaniu innych, o rozwiązywaniu konfliktów w związku i z rówieśnikami, o dbaniu o swoje granice i o nieprzekraczaniu granic innych osób. Bo seks edukacja nie jest o seksie. Jest o tym jak być szczęśliwym i odpowiedzialnym dorosłym, który umie nawiązywać dobre relacje z innymi oraz podejmować decyzje w oparciu o swoje wartości, znając ich dobre i złe konsekwencje.

Edukacja seksualna to coś, czego doświadczy każde dziecko czy nastolatek. Każdy w końcu znajdzie odpowiedzi na pytania, które pojawiają się wraz z dojrzewaniem. Do nas należy wybór, czy o całym spektrum zagadnień związanych z seksualnością dzieci dowiedzą się od mądrych dorosłych, czy z internetu. Możemy rozmawiać z dziećmi w domu, można zorganizować zajęcia w szkole, Pani prowadzi dla młodzieży zajęcia edukacji psychoseksualnej online. 

Tak. Do tej pory spotykałam się z młodzieżą w szkołach. Ale po ostatnim okresie zamknięcia pojawił się pomysł zajęć on-line. Ma to swoje plusy i minusy. Zaczynając od tych drugich – musiałam wymyślić nowe ćwiczenia i zadania warsztatowe tak, by zaktywizować grupę nastolatków, gdy każde z nich jest u siebie w domu. To nie jest proste, a przynajmniej z tak intymnym tematem jest to łatwiejsze, gdy pracujemy twarzą w twarz. Dodatkowo trzeba stworzyć bezpieczną przestrzeń do rozmów, gdy niejednokrotnie pojawia się zażenowanie lub wstyd. Naprawdę długo pracowałam nad koncepcją jak to zrobić. I gdy w trakcie pierwszych zajęć stopniowo kolejne osoby włączają kamerki i pokazują się wszystkim, to wiem, że udało mi się zdobyć ich zaufanie i że zajęcia będą super. Natomiast ogromnym plusem spotkań w sieci jest to, że mogę ze swoimi zajęciami dotrzeć do każdego zainteresowanego w Polsce. Rodzice, którzy chcą zaoferować dziecku dostęp do wiedzy, mogą to zrobić, nawet jeśli w szkole ich dzieci nie są prowadzone mądre, bezstronne zajęcia edukacji seksualnej. Edukatorki i edukatorzy nie są w stanie dojechać do każdej placówki by przeprowadzić warsztaty. Kurs on-line rozwiązuje ten problem.  

Dziękuję za rozmowę i polecam Czytelnikom Juniorowa Pani kursy online. Mogą być one uzupełnieniem rozmów w domu, albo komfortowym wyjściem dla tych rodziców i nastolatków, którym trudno jest rozmawiać.

Z sensem o dorastaniu

Kompleksowy kurs edukacji seksualnej dla młodzieży

informacje: https://www.zaminute.pl

Aleksandra Rasz – certyfikowana edukatorka seksualna, prowadzi zajęcia w szkołach oraz na kursach indywidualnych i online. Mama trójki dzieci, które są dla niej najlepszymi nauczycielami.

foto: rawpixel.com – pl.freepik.com