Chyba wszyscy wiemy, że nasz system edukacyjny daleki jest od ideału. Co jest największym bezsensem dzisiejszego szkolnictwa w Polsce? Od czego należałoby zacząć wprowadzanie zmian? Zadałam te pytania ludziom w różny sposób związanych z edukacją – rodzicom, uczniom, nauczycielom, wykładowcom uniwersyteckim, zaangażowanym w edukację demokratyczną, waldorfską, Montessori, rodziców zainteresowanych i praktykujących edukację domową. Pytałam ludzi odnoszących sukcesy w biznesie. Pytałam coachów. Pytałam blogerów…
Wyniki ankiety
Oczywiście odpowiedzi były różne. Najczęściej pojawiające się kwestie, przedstawiane opinie i przekonania opisuję poniżej (w kolejności alfabetycznej). Oto, na co zwracali uwagę ankietowani:
Autorytarność systemu
Cały system jest w zasadzie oparty na przekonaniu, że dzieci są z gruntu złe i leniwe i bez straszenia ich ocenami i nauczycielem, nie będą chciały się uczyć. Razi częste „traktowanie dziecka bez szacunku i komunikacja pełna przemocy”. Uczniowie narzekają, że mają mało do powiedzenia w kwestiach szkolnych, a samorządy pełnią głównie funkcję reprezentacyjną.
Biurokracja
Szczególnie zauważana przez nauczycieli, ale i rodzice często doskonale zdają sobie sprawę ze stosunku czasu pracy nauczyciela z uczniem do czasu spędzonego na wypełnianiu papierów. Szczególnie bezsensowna wydaje się potrzeba monitoringu realizacji podstawy programowej. Zazwyczaj generuje tylko fikcyjne wpisy w dzienniku, bo tak naprawdę nie liczy się, co było na lekcji, ale czy w dzienniku jest wpisana odpowiednia liczba tematów. A tak opisują to sami nauczyciele: „Papierologia zabija w ludziach chęć do nauczania, nauczyciel bez chęci to uczniowie bez chęci. Wielu z nas znacznie podkręciłoby swoją kreatywność gdyby nie siedzieli po uszy w sprawozdaniach, analizach, ewaluacjach itd.”
Brak indywidualizacji
Polska szkoła równa wszystkich do jednego poziomu, niszczy indywidualność i kreatywność produkując „homogeiczną masę robotniczą, potrafiącą wykonywać polecenia, a nie kreatywne jednostki”. Uczenie dzieci pod testy, gdzie najważniejsza jest zgodność z kluczem i twierdzenie, że tylko jedna odpowiedź może być prawdziwa. Jednakowy program ustalony raz na zawsze i dla wszystkich, niezależnie od zdolności, możliwości i zainteresowań ucznia. Wszystko to niszczy kreatywność i zniechęca, początkowo żywe i rządne wiedzy dzieci, do nauki.
Czytaj też: Szkoła szkodzi na mózg?
Brak ruchu
Dzieci (szczególnie te młodsze) i codzienne siedzenie w ławkach, to nie jest dobre połączenie. Dzieci powinny mieć możliwość ruchu niezależnie od tego, jaka akurat jest lekcja. Do tego złe podejście do lekcji w-fu. „Odpuśćmy sobie lekkoatletykę, nie każdy może uprawiać gimnastykę artystyczną itd. – ważne by się po prostu ruszać i nabyć dobre nawyki. Zapewnijmy do tego godną infrastrukturę, kto będzie uzdolniony w tym kierunku – dla niego zajęcia dodatkowe”.
Czytaj też: W-f – coraz większy problem
Nuda
Nudę szkole zarzuca się już od dawna, ale często dodając, że tak już musi być, bo nauka przecież nie przychodzi łatwo. Coraz więcej osób zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to nie do końca prawda. Kreatywne podejście do nauki jest niezwykle istotne i taka właśnie forma nauki powinna dominować nad przekazywaniem suchych faktów i wiedzy czysto encyklopedycznej.
Oceny
Wiele było głosów za modyfikacją obecnego system oceniania. Niektórzy kwestionują oceny w ogóle, jako błędnie pojęty system motywacji zewnętrznej. Inni postulują przynajmniej zniesienie ocen w klasach początkowych.
Podręczniki
Rodzice i nauczyciele mają dosyć tego, że co roku razem z podstawą programową, zmienia się podręcznik. Kupowanie co roku nowych książek nadwyręża domowy budżet. Niektórzy uważają, że nauczanie powinno odbywać się w dużej mierze poza podręcznikiem, w ruchu, w zabawie, a uzupełnianie luk w ćwiczeniach nikogo nie uszczęśliwi.
Program
Większość osób wypowiadających się w ankiecie widzi potrzebę zmiany na tym polu. Wśród ich opinii tak naprawdę dominują dwa nurty, albo ograniczenie programu do minimum, albo uaktualnienie go tak, żeby odpowiadał dzisiejszym realiom.
Przede wszystkim powinniśmy odejść od nauki polegającej na przekazywaniu i zapamiętywaniu faktów, na rzecz zdobywania przez uczniów kompetencji i umiejętności. Szczególnie umiejętności uczenia się i zdobywania wiedzy, wyznaczania celów, motywowania, asertywności, kreatywnego myślenia. Ale także praktycznej wiedzy potrzebnej na co dzień: jak działają banki, ZUS, jakie mamy prawa, jaki możemy mieć wpływ na nasze państwo, jak przyszyć guzik czy zmienić żarówkę.
Wielu ankietowanych podkreślało, że więcej miejsca w programie powinna zajmować informatyka, ze względu na to, że obecnie duża część naszego życia i pracy toczy się właśnie w oparciu o komputery i inne urządzenia tego typu. Poza tym świadomość tego, że obecnie cała wiedza dostępna jest przez internet, powinna w zasadniczy sposób wpłynąć na sposób nauki dzisiejszych dzieci i młodzieży. Powinniśmy uczyć jak korzystać z tej wiedzy, a nie bawić się z uczniami w kotka i myszkę, doszukując się ciągle w ich pracach opcji „kopiuj – wklej.”
Czytaj też: 7 umiejętności, które dzieci powinny zdobyć w szkole
Inną kwestią jest przygotowanie zawodowe. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że szkoły zawodowe powinny przestać być miejscem dla tych, którzy nie dostali się do liceum. Trzeba skupić się bowiem na kształceniu specjalistów w rożnych dziedzinach (spawaczy, budowlańców, ogrodników, kucharzy, itd), zamiast edukować rzesze humanistów na średnim poziomie.
Ankietowani zwracali też uwagę na to, że w szkołach o profilach ogólnych, większy nacisk powinien być położony na to, żeby młodym ludziom pokazać jakie mają możliwości, żeby wiedzieli w jakich zawodach mogą później wykorzystywać swoje mocne strony, żeby zdawali sobie sprawę z tego na jakie zawody jest zapotrzebowanie i jakich umiejętności i zdolności wymagają konkretne zawody. Bo przecież jeśli ktoś jest dobry z matematyki, to może być matematykiem, nauczycielem, księgowym, inżynierem…
Wiele osób w dalszym ciągu uważa, że program czy podstawa programowa, powinny być tylko punktem wyjścia, ogólnym drogowskazem, pokazującym kierunek. Wiele jest głosów, które mówią, że jaki ten program by nie był, to dążenie za wszelką cenę do zrealizowania go i wpisania odpowiednich tematów do dziennika, i tak mija się z celem. Edukacja powinna się raczej skupiać na dostosowywaniu się do potrzeb i możliwości ucznia.
Przeładowane klasy
Wszyscy zdajemy sobie też sprawę z tego, że efektywnej nauce sprzyja praca w małych grupach. Jednak póki co, tylko nieliczne przedmioty mają ten przywilej. Większa część lekcji odbywa się w klasach, gdzie jest ponad dwudziestu uczniów, co znacznie ogranicza możliwość indywidualizacji pracy. Przynajmniej w obecnych warunkach.
Rywalizacja
W świecie, gdzie króluje specjalizacja i nikt nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego, dlatego dużo więcej w życiu i w pracy możemy osiągnąć pracując zespołowo niż samodzielnie. Szkoła powinna zatem skupić się na kształtowaniu umiejętności współpracy, a nie tak jak teraz – rywalizacji.
Sześciolatki w szkole
Bardzo wielu rodziców i nauczycieli poruszyło ten temat. Nie tylko tego, że zabiera się dzieciom w ten sposób rok z dzieciństwa. Wiele było głosów za tym, że cała ta reforma jest po prostu źle przygotowana i ani szkoły, ani nauczyciele nie są gotowi do tego, żeby pojawiły się tam sześciolatki.
Czytaj też: Czy sześciolatki są gotowe do szkoły?
Testomania
Ciągłe testy i sprawdziany niszczą wewnętrzną motywację dzieci do zdobywania wiedzy oraz zabierają czas i energię, które mogłyby być wykorzystywane na realną naukę. Pojawiały się opinie, że to właśnie te ciągłe testy i rankingi szkół są winne uczeniu dzieci koniecznie zgodnie z programem, w taki sposób, żeby dziecko jak najlepiej wypadło na teście, a nie żeby się jak najwięcej nauczyło.
Złe przygotowanie nauczycieli i dyrektorów
U dyrektorów razi brak przygotowania menadżerskiego, a u nauczycieli – brak przygotowania metodycznego, nieprzygotowanie do pracy z grupą i nieumiejętność panowania nad nią. Nauczyciele powinni przechodzić szkolenia z komunikacji, szczególnie metodą NVC. Nauczyciel to zawód, do którego trzeba mieć powołanie, tymczasem oprócz tych z powołaniem w szkołach pracuje wielu nauczycieli, którzy nie powinni znaleźć się w tym zawodzie. Często nauczyciele starej daty tłumią młodych i nie pozwalają na zmiany.
Wiele zarzutów padło pod adresem szkół przygotowujących nauczycieli, szczególnie tych prywatnych, gdzie tak naprawdę niewiele potrzeba, żeby dostać dyplom nauczyciela.
Czytaj też: Jak się zmieniłam pod wpływem uczniów, czyli: Nauczycielu, reformę edukacji rozpocznij od siebie
Podsumowanie
Patrząc na wyniki ankiety, wydaje się, że coraz więcej rodziców i nauczycieli jest świadomych braków w naszym systemie edukacji. Można by się więc zastanawiać, skąd w dalszym ciągu jest ogólne społeczne przyzwolenie na szkołę w takiej formie. Dlaczego, jak pisze Jesper Juul w swojej książce „Kryzys szkoły,” rodzice i nauczyciele nie wyjdą na ulicę i nie zaprotestują?
Kiedy zadawałam moje pytania w grupach związanych z edukacją, od razu byłam zasypywana odpowiedziami, wiele osób dzieliło się ze mną swoimi przemyśleniami, podawało sposoby na naprawę systemu. Kiedy jednak to samo pytanie zadawałam w grupach „rodzicowych”, to chociaż były to grupy znacznie liczniejsze, to zazwyczaj pojawiało się tylko kilka nieśmiałych, ogólnych wypowiedzi, głównie narzekających na gimnazjum, ciągle zmieniające się podręczniki i przeludnione klasy.
Mój wniosek jest taki, że chociaż coraz więcej ludzi jest świadomych tego, że obecny system szkolnictwa nie sprawdza się w dzisiejszych czasach, to jednak w dalszym ciągu wśród większości rodziców, a często i nauczycieli, pokutuje przekonanie, że system jest dobry, tylko ewentualnie młodzież się psuje.
Pełne wyniki ankiety wraz z wypowiedziami ankietowanych znajdziecie na blogu Nasze Kluski.
c
Ola Jurkowska – nauczyciel języka angielskiego, któremu praca w szkole uzmysłowiła, jak absurdalne może to być zajęcie. W trosce o własne dzieci stara się zatem na własną rękę szukać sensownych rozwiązań w tej dziedzinie. Prowadzi bloga o edukacji, wychowaniu i zabawie – www.naszekluski.pl.
c
foto: woodleywonderworks (1, 9, 10, 11), BES Photos, Christopher Sessums, Christian Dembowski, zen Sutherland, MEN, Eric Peacock, Kentucky Country Day
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Twój komentarz może być pierwszy