Skąd nasze dzieci, nasi uczniowie czerpią informacje o świecie? Od nas – rodziców, nauczycieli? Z podręczników i encyklopedii? Nie. To, co nastolatek wie o świecie pochodzi przede wszystkim z TikToka, Instagrama, YouTube’a i z grup na Discordzie i Reddicie. Informacje, które tam znajduje kształtują w dużej mierze jego postawy i poglądy. TikTokerzy, Instagramerki i YouTuberzy są autorytetami dla dzisiejszych nastolatków. Czy powinno nas to przerażać? I tak, i nie.

Media społecznościowe są pełne bardzo różnych treści. Jest tam ogrom bezwartościowego badziewia, są rzeczy podłe, głupie, niebezpieczne. Są też ciekawe, wspierające, pomocne, wartościowe, jest rzetelna wiedza. To ogromnie ważne, żeby dzieci, karmiące się codziennie masą informacji z internetu i mediów społecznościowych, umiały odróżnić to co warte uwagi od bullshitu, prawdziwe informacje od fake-newsów. I jest to w dzisiejszym świecie umiejętność tak samo ważna, jak czytanie, pisanie i podstawy matematyki. 

Trzy czwarte Polaków to wciąż analfabeci

W dzisiejszym społeczeństwie zachodnim dorosły człowiek, który nie potrafi czytać, pisać i nie zna podstaw matematyki wydaje się postacią niemożliwą. Ale nie tak dawno temu te podstawowe i dziś oczywiste umiejętności wcale takimi nie były. 150-200 lat temu analfabeci stanowili znaczącą większość społeczeństwa – w Królestwie Polskim i w Galicji około 80% ogółu ludności (choć w zaborze Pruskim już tylko 30%). Analfabeta nie umiał przeczytać dokumentu, informacje o świecie czerpał z plotek lub z tego, co powiedział urzędnik, nauczyciel, zarządca. Musiał wierzyć im na słowo, a nawet jeśli nie wierzył, to nie miał możliwości dotarcia do prawdy. Nietrudno więc było go oszukać lub zmanipulować – zależało to wyłącznie od intencji tego, kto przekazywał informację. 

Przez te 150-200 lat wiele się zmieniło i… nic się nie zmieniło. Edukacja jest obowiązkowa, wszystkie dzieci uczą się czytać i pisać, poznają matematykę i to nie tylko na podstawowym poziomie oraz kilkanaście innych dziedzin wiedzy. Nie ma już analfabetyzmu. Tyle że wciąż dajemy się oszukiwać i manipulować, a to, czy informacje kształtujące nasz obraz świata są prawdziwe, czy nie – zależy od intencji tych, którzy te informacje nam dostarczają. 

Wprowadzenie obowiązkowej nauki czytania i pisania sprawiło, że każdy jest w stanie odczytać tekst, ale okazuje się, że dziś, w XXI wieku nie każdy potrafi czytany tekst zrozumieć. Według badań przeprowadzonych przez PISA i OECD 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rozumie tylko trochę. To znaczy, że dla niemal trzech czwartych Polaków niezrozumiałe są np. instrukcje obsługi, nie wspominając już o umowach (np. z bankiem). To tzw. analfabetyzm funkcjonalny.

Mówimy, że instrukcje składania mebli do samodzielnego montażu są beznadziejnie zrobione i wynajmujemy fachowca, który skręci te meble za nas. Umów nie czytamy i podpisujemy je „w ciemno”, po czym jesteśmy zdziwieni dodatkowymi opłatami. Obliczenie kwoty odsetek, jakie zapłacimy od zaciągniętej pożyczki jest wyzwaniem ponad siły, więc nie mamy świadomości, że za kupione na kredyt mieszkanie zapłacimy w rzeczywistości nawet dwa razy tyle, ile wynosi jego nominalna cena. A RRSO 78% nie niepokoi nas, bo nie mamy pojęcia, co znaczy. Wciąż więc większość z nas łatwo oszukać, zmanipulować, wprowadzić w błąd, albo naciągnąc na niepotrzebne koszty. Zależy to tylko od interesów i intencji tego, kto tworzy i dostarcza nam informację.

Krytyczne myślenie – niezbędna umiejętność w informacyjnym świecie

Wszyscy jesteśmy zanurzeni w strumieniu informacji. Podejmujemy decyzje, kształtujemy nasz obraz świata, nasze postawy i poglądy, opierając się na danych, które dostarczają nam ich twórcy. Mogą oni „sprzedać nam” dowolną bzdurę, sterować naszymi emocjami, wzbudzać uwielbienie dla jednych i nienawiść do innych. A my idąc za nimi jak po sznurku, nawet tego nie zauważamy.

To przerażające, że żyjemy zaspokajając czyjeś interesy, będąc pionkami na cudzej szachownicy. Nie wiedząc o tym, nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Dlatego uważam, że obok pisania, czytania i podstaw matematyki niezbędną umiejętnością, której od dzieciństwa powinniśmy uczyć dzieci jest to, co po angielsku nazywa się „media literacy” po polsku najczęściej określane jest jako „krytyczne myślenie”, a polega na rozumieniu docierających do nas informacji, a także na umiejętności samodzielnego ich poszukiwania, analizowania, oceny ich rzetelności oraz wiarygodności ich źródła. Musimy wiedzieć, jak działa dezinformacja, czym są fake-newsy, musimy umieć oddzielić informacje fałszywe od prawdziwych i nie dać się wpuszczać w informacyjne maliny. 

Krytyczne myślenie nie jest kompetencją przyszłości. Ono jest kompetencją niezbędną już teraz, natychmiast. Nie liczmy jednak, że pojawi się jako osobny przedmiot w szkole. To nie jest w interesie rządzących. Edukacja nie powstała po to, by kształcić świadomych obywateli, choć może to robić. W rękach polityków powszechna edukacja jest narzędziem kształtowania postaw. Od tego, jakie treści i w jaki sposób są „dostarczane” uczniom w szkołach w dużej mierze zależy, co ci uczniowie, dorastając i stając się pełnoprawnymi wyborcami, będą myśleli, jakie będą ich poglądy, jakich wyborów będą dokonywali. Krytycznie myślący obywatele, dobrze rozumiejący otaczającą ich rzeczywistość stanowią duży problem dla rządów autorytarnych. Trudno nimi sterować nawet mając monopol na media. Dlatego im dalej od demokracji i społeczeństwa obywatelskiego, tym bardziej upolityczniona staje się edukacja. I tym ważniejsza rola nauczycieli.

Moc nauczycieli i rodziców

Za 20-30 lat dzisiejsze dzieci będą kształtowały świat, w którym my będziemy się starzeć. Dziś to nauczyciele i rodzice, wpływają na to, co ci młodzi ludzie będą myśleć o świecie, jak będą działać, w co będą wierzyć, o co walczyć, a co mieć w nosie. Wychowywanie i edukacja dzieci to jest potężna moc. Politycy o tym wiedzą. My – rodzice i nauczyciele – też powinniśmy być tego świadomi. I powinniśmy wykorzystywać tę moc. 

Uczenie dzieci krytycznego myślenia jest jak zaklęcie – udoparnia na bzdury, manipulacje, kłamstwa i populizm, daje możliwość podejmowania własnych decyzji. Krytycznie myślący człowiek ma wybór. A ten wybór nazywamy wolnością.

Jak uczyć krytycznego myślenia?

W szkole można uczyć krytycznego myślenia na każdej lekcji i przy różnych okazjach. Nie musi to zajmować wiele czasu, warto więc włączyć metody kształtujące krytyczne myślenie na stałe. Na początek proponuję skorzystać z gotowych 5-minutowych scenariuszy oraz z materiałów przygotowanych w ramach kampanii „Krytyczne myślenie w pigułce”. Są nie tylko atrakcyjne i ciekawe, ale też odwołują się do podstawy programowej. Dzięki nim poszerzymy własną wiedzę i zobaczymy, jak można włączyć fakt-checking i krytyczne myślenie w pracę podczas lekcji czy w zadania domowe nie dokładając nowych działań, a jedynie modyfikując nieco narzędzia i metody wykorzystywane do tej pory.

Dostępne za darmo scenariusze 5-minutowych dodatków do lekcji języka polskiego, języka angielskiego, historii, WOSu, biologii i geografii można pobrać tutaj: https://bit.ly/DodatkiDoPodstawyProgramowej

Materiały dodatkowe – filmy, artykuły, kursy online, gry, książki, podcasty i wiele innych – również za darmo, są dostępne tutaj: https://bit.ly/KrytyczneMyslenie

Scenariusze są przejrzyste, proste w realizacji – zgodnie z ideą akcji, są „pigułkami” wiedzy na temat krytycznego myślenia. Zostały przetestowane przez nauczycieli i dopracowane zgodnie z ich sugestiami. Materiały dodatkowe są różnorodne i świetnie uporządkowane. Zgromadzone z myślą o nauczycielach i uczniach, warto jednak, by także rodzice zainteresowali się nimi i skorzystali z wiedzy w nich zawartej.

Kampania „Krytyczne myślenie w pigułce”

W kampanii „Krytyczne myślenie w pigułce” siły połączyły trzy organizacje społeczne: Akademia Fact-checkingu przy Stowarzyszeniu Demagog, Fundacja Ja, Nauczyciel oraz Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej. 

Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej powstało w 2012 roku, a jego celem jest popularyzowanie wiedzy o mediach i edukacji medialnej poprzez integrację środowiska badaczy i praktyków edukacji medialnej; współpracę z instytucjami systemu edukacji oraz kultury, działalność wydawniczą oraz organizowanie spotkań naukowych, seminariów, kongresów, warsztatów.

Akademia Fact-checkingu to projekt edukacyjny Stowarzyszenia Demagog skierowany do uczniów i studentów, nauczycieli i edukatorów, seniorów, a także organizacji pozarządowych i biznesu. Wykorzystując wieloletnie doświadczenie w fact-checkingu, eksperci stowarzyszenia prowadzą warsztaty i webinaria, w trakcie których wyjaśniają, w jaki sposób wyszukiwać i weryfikować informacje, oceniać wiarygodność źródeł, korzystać z użytecznych narzędzi online oraz jak walczyć z fake newsami.

Fundacja Ja, Nauczyciel to formalny reprezentant oddolnego  ruchu skupiającego ponad 63 tysiące nauczycieli i nauczycielek w całej Polsce, którego misją jest stworzenie przestrzeni dla osób profesjonalnie zajmujących się uczeniem oraz przyjaciół wspierających zmiany w edukacji. Ja, Nauczyciel podejmuje dyskusje na temat zmian w systemie edukacji oraz wzajemnego wspierania się, inspirowania promowania i sieciowania.

Inicjatorem akcji jest Purpose, agencja kreatywna i inkubator ruchów społecznych.

Artykuł powstał w ramach współpracy z Purpose i jest części kampanii “Krytyczne myślenie w pigułce”.

autorka: Elżbieta Manthey – mama dwójki nastolatków, blogerka, prezeska Fundacji Rozwoju przez Całe Życie. Propaguje wychowanie i edukację oparte na szacunku dla dzieci. Tropi nowoczesne pomysły edukacyjne, angażuje się w różnorodne działania na rzecz lepszej edukacji. Miłośniczka książek, również tych dla dzieci i młodzieży. Najlepiej odpoczywa odwiedzając ciekawe miejsca i doświadczając świata wspólnie z mężem i dziećmi.