Jak się jest uczniem, to się siedzi. Od rana siedzi się na lekcjach, potem siedzi się odrabiając lekcje. Plus wielu młodych ludzi siedzi również dla rozrywki – to pasjonaci gier komputerowych. I nawet jeśli wszyscy gracze nagle zamiast Minecrafta czy Forzy zaczęliby uprawiać deskorolking lub spacering z psem, to i tak pozostanie im bardzo dużo siedzenia. Dużo za dużo jak na ich młode kręgosłupy.

Pandemia i zamknięcie dzieci w domach pozwoliła nam rodzicom zobaczyć wyraźnie to ich siedzenie. Przedtem odbywało się ono w dużej mierze w szkole, więc te 2-3 godziny dziennie nad lekcjami w domu nie wydawały się dramatem. Teraz widzimy całość: nasze dzieci, młode organizmy, które się dopiero rozwijają, przebywają w pozycji siedzącej nawet do 12 godzin na dobę! A pozycja siedząca wpływa na kondycję całego ciała – kręgosłupa, układu pokarmowego, mięśni, kości i stawów rąk i nóg, oczu. 

Jak zapobiec wadom postawy i innym nieszczęściom

Należę do rodziców martwiących się skutecznie, to znaczy martwię się, a jednocześnie szukam rozwiązań. Kiedy przyjrzałam się mojemu synowi, postury zgarbionego szparaga, kiedy zobaczyłam, jak ślęczy przed komputerem najpierw podczas lekcji online, potem nad zadaniami i wypracowaniami, a potem jeszcze (tyle że tu z uśmiechem) w Minecrafcie, zaczęłam się zastanawiać, co zrobić, żeby jego organizm z tego lockdownu nie wyszedł w postaci pogiętej jak paragraf, z kręgosłupem w riunie, hemoroidami i stałym kontraktem na regularne wizyty u okulisty i optyka.

Pierwsze, co pewnie wielu rodzicom przyjdzie do głowy to: zabronić albo ograniczyć granie. Owszem, to może skrócić czas spędzany przez dzieci w pozycji siedzącej, ale nie rozwiązuje problemu. Zresztą gry komputerowe zaspokajają obecnie pewne istotne potrzeby małolatów (O tym, dlaczego dzieci potrzebują gier komputerowych i o zjawisku cyfrowego podwórka, pisałam już w Juniorowie – polecam lekturę tego artykułu). Wyznaczenie konkretnej ilości czasu na komputerowe rozrywki może pomóc, ale to tak naprawdę kropla w morzu, bo nadal mamy 6-9 godzin siedzenia związanego z nauką.

Więc może w trosce o zdrowie dziecka odmówić współpracy ze szkołą? Można to zrobić, dzieci uczące się w edukacji domowej opanowują wiedzę i zdobywają umiejętności wymagane podstawą programową, a mają znacznie więcej swobody w gospodarowaniu swoim czasem. Ale nie każda rodzina chce i może na takie rozwiązanie się zdecydować.

Myślę, że to, co rzeczywiście możemy zrobić i to od razu, to skupić się na takim zorganizowaniu czasu i przestrzeni, żeby to wielogodzinne siedzenie było jak najmniej szkodliwe. Niech zacznie być wygodniejsze, bardziej ergonomiczne i higieniczne. Na to mamy wpływ.

Pozycja dziecka przy biurku – jak jest a jak być powinno

Zacznijmy od przestrzeni czyli stanowiska pracy. Biurko, komputer, klawiatura, krzesło – to jest stanowisko pracy dziecka. I tu mamy spore pole do popisu. Żeby jak najmniej obciążać kręgosłup oraz oczy podczas pracy z komputerem, czy nad zeszytami i podręcznikami, trzeba zadbać o ergonomiczną pozycję przy biurku. Ergonomiczna pozycja przy biurku to:

  • proste plecy,
  • odcinek lędźwiowy i dolny piersiowy oparty,
  • nogi powinny całymi stopami dotykać podłoża lub podnóżka 
  • nogi ugięte w kolanach pod kątem 90 stopni,
  • ręce swobodnie oparte na blacie i ugięte w łokciach pod kątem ok. 90 stopni,
  • łokcie nie powinny leżeć na stole, ale nieco wystawać poza jego brzeg,
  • głowa pochylona nie więcej niż o 30 stopni,
  • oczy w odległości ok. 50 cm od monitora.

Przyjrzyjcie się swoim dzieciom, kiedy uczą się lub grają przy biurku. Na ile ich pozycja ciała odpowiada powyższym zaleceniom? Pomyślcie, co możecie poprawić od razu (np. podstawiając podnóżek pod stopy), a co będzie wymagało np. wymiany biurka lub fotela. Oczywiście nowy mebel to wydatek, ale w tym przypadku wydaane pieniądze to inwestycja w zdrowie małolata. 

Krzesło czy fotel

Krzesło to chyba najważniejszy element stanowiska pracy, wymagający starannego wyboru. Poświęciliśmy sporo czasu na przejrzenie oferty różnych sklepów i producentów i dla naszego nastolatka wybraliśmy fotel gamingowy Diablo Chairs

Dlaczego fotel, a nie ładne poręczne krzesełko?

Na to pytanie odpowiedziało mi moje własne ciało. Pracuję przy biurku i z komputerem równie dużo, co moje dzieci. Przez dłuższy czas moje miejsce pracy to był stół w jadalni i krzesło, takie jak to przy jadalnianych stołach się spotyka – miękkie, tapicerowane, wygodne. Przynajmniej tak mi się zdawało. Dostrzegłam różnicę, kiedy przesiadłam się z jadalnianego krzesła na fotel biurowy. To ma znaczenie. A jeśli siedzi się przez wiele godzin, staje się kwestią kluczową.

Dlaczego gamingowy?

Gamingowy, czyli dla graczy. Ale nie tylko. Fotele gamingowe rzeczywiście projektowane są z myślą o graczach i właśnie dlatego warto zwrócić na nie uwagę. Z założenia służą bowiem do długiego siedzenia przed komputerem. Dobry fotel gamingowy jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, bo jego twórcy wiedzą, że przy rozgrywce nie mogą rozboleć plecy, ani swędzieć pośladki, nie może drętwieć szyja, czy stopy. Projektanci foteli gamingowych często biorą pod uwagę sugestie i spostrzeżenia e-sportowców, którzy na graniu spędzają wiele godzin. Dzięki temu fotele gamingowe są projektowane tak, żeby odpowiadać na rzeczywiste potrzeby. Drugi powód, dla którego warto wybrać dla małolata fotel gamingowy jest taki, że to jest po prostu szyk i plus sto do stylu wśród rówieśników. A dla nas argument, by małolat miał motywację do pilnowania prawidłowej postawy podczas pracy czy rozrywki przy biurku.

Dlaczego wybraliśmy Diablo Chairs?

Wiedząc, że koniecznie trzeba naszemu nastolatkowi sprawić fotel, który pomoże ratować jego kręgosłup, zaprosiliśmy młodego człowieka do wspólnego podejmowania decyzji i badania rynku możliwości. To on naprowadził nas na Diablo Chairs, markę która ma w swojej ofercie kilka modeli foteli gamingowych. Wszystkie wyglądają tak, jakby były spełnieniem marzeń małolata (niektóre nawet mnie oszołomiły), kwestie estetyczne pozostawiliśmy w gestii Tymona. Natomiast my rodzice zagłębiliśmy się w detale praktyczne:

Dopasowanie do wzrostu – kiedy dziecko siedzi przy biurku, jego nogi nie mogą dyndać w powietrzu, nie mogą też obijać się kolanami o spód blatu. Regulacja wysokości, jaką ma większość krzeseł biurowych może nie wystarczyć w przypadku siedmio- czy dziewięciolatka a także w przypadku wyrośniętego nastolatka, który już przerósł mamę i tatę razem wziętych. Uświadomiłam to sobie, kiedy zobaczyłam, że w ofercie Diablo Chairs większość foteli gamingowych występuje w trzech rozmiarach: Kids, Normal i King. Dla Tymona, który w wieku lat niespełna 15 ma już 183 cm wzrostu odpowiedni okazał się rozmiar King, natomiast dla naszej młodszej córki, dziesięciolatki, idealny będzie Kids. Wybierając krzesło czy fotel dla dziecka, koniecznie zwróćcie uwagę na zakres regulacji ale też na to, dla jakiego wzrostu dany fotel jest dedykowany.

Materiał, z którego wykonany jest fotel – powinien być wytrzymały, ale też przewiewny. Kiedy małolat godzinami siedzi przy biurku, fotel powinien chronić go przed przegrzaniem i zapewnić cyrkulację powietrza. Wybraliśmy więc fotel z tapicerką z przewiewnej tkaniny EcoFiber™, dodatkowo specjalna siateczka Diablo Honeycomb™ o oddychającej strukturze plastra miodu ułatwia cyrkulację powietrza. 

Oparcie – powinno stabilnie podpierać plecy, ale też w pewnym sensie wymuszać prawidłową postawę. Musi więc być odpowiednio wyprofilowane. Wśród foteli gamingowych Diablo Chairs wszystkie mają poduszki lędźwiowe, większość ma też również oddzielny zagłówek w postaci poduszki, co zwiększa możliwość dopasowania punktów podparcia do sylwetki użytkownika. 

Możliwości regulacji – regulacja wysokości siedziska to oczywistość, ale warto zwrócić uwagę jeszcze na inne elementy fotela, które dzięki możliwości regulacji dopasowują się do sylwetki użytkownika: regulowane podłokietniki, czy kąt pochylenia oparcia fotela. 

Siedzisko – okazuje się, że i tu fotel fotelowi nierówny. Poszczególne modele oraz rozmary Diablo Chairs uwzględniają różnice w budowie ciała użytkowników. Siedziska niektórych są szersze, inne węższe, niektóre głębokie, inne dla osób o nieco krótszych udach. 

Mój syn zwrócił uwagę na jeszcze jeden szczegół: jego fotel Diablo przywiózł kurier w wielkim kartonie. Tymon złożył go samodzielnie, prosząc tylko raz o przytrzymanie jednego elementu podczas skręcania. Łatwość montażu doceni każdy, komu zdarzyło się przeklinać przy skręcaniu mebli.

Biorąc pod uwagę wszystko, co powyżej, plus ważną dla naszego nastolatka estetykę, wybraliśmy Fotel Gamingowy Diablo X-Player 2.0 Materiałowy King Size Biało-Czarny. O taki:

Każdy szczegół, który weźmiemy pod uwagę będzie miał znaczenie dla kształtowania postawy siedzącego na nim dziecka. Dlatego warto poświęcić trochę czasu i wybrać fotel starannie, porównując kilka modeli. Przy okazji przyda się dobrze zmierzyć przyszłego użytkownika. Jeśli tak jak my zdecydujecie się na któryś z foteli Diablo Chairs, na ich stronie internetowej będzieci mogli porównać różne modele – porównywarka jest przejrzysta i dobrze pokazuje charakterystyki i różnice.

Biurko

Biurko powinno być wystarczająco duże jeśli chodzi o powierzchnię roboczą, by wygodnie porozkładać na nim potrzebne rzeczy i by można było ustawić monitor w odpowiedniej odległości od oczu. Tu sporo zależy od charakteru dziecka. Mój syn trzyma na biurku tylko rzeczy niezbędne, a że większość szkolnych zadań robi na komputerze, to właściwie do rzeczy niezbędnych zalicza się głównie monitor, klawiatura i mysz. Natomiast moja córka ma duszę artystyczną, a na biurku permanentny twórczy chaos. I choć młodsza i mniejsza, potrzebuje większego blatu roboczego niż jej brat, by zmieścić tam nie tylko laptopa, ale jeszcze tablet graficzny, szkicowniki i bloki, dziesiątki kredek, flamastrów i innych narzędzi pisarskich oraz w porywach stos tkanin i nici do szycia, słoiki ze slime’ami i całą masę rozmaitych rzeczy, których nawet nie będę próbowała wyliczyć. Powierzchnia biurka powinna być dostosowana do potrzeb użytkownika, warto więc przed zakupem warto przyjrzeć się, w jaki sposób dziecko pracuje i porozmawiać z nim o jego potrzebach i spostrzeżeniach. Bardzo możliwe, że zwróci uwagę na takie aspekty, które nam rodzicom nie przyszłyby do głowy.

Oprócz powierzchni roboczej ważna jest także wysokość biurka – pomiędzy biurkiem a udami siedzącego przy mnim dziecka powinna być wolna przestrzeń, wysokość biurka powinna pozwalać na wygodne przysunięcie do niego krzesła. Gdy dziecko rośnie, dobrym pomysłem może być biurko z regulowaną wysokością. Dla nastolatka warto rozważyć biurko gamingowe. Znów zwracam uwagę na rozwiązania dedykowane pasjonatom gier komputerowych, bo są praktyczne i odpowiadają potrzebom nie tylko graczy, ale każdego, kto sporo czasu spędza przy biurku i pracuje z komputerem. Czyli właściwie każdego ucznia. Na przykład specjalny uchwyt, na którym można odwiesić słuchawki, uchwyt na kubek z napojem (no more zalanych klawiatur), organizer i specjalne otwory na przewody (koniec z poplątanymi wiecznie kablami!). Poza tym biurko Diablo, jakie odkryłam przy okazji przyglądania się fotelom, ma blat pokryty specjalną matą, tak jakby cały blat był podkładką pod mysz. Taka powierzchnia nie tylko ułatwia operowanie komputerową myszą, ale też jest wygodniejsza i przyjemniejsza dla nadgarstków.

A na biurku

Komputer – specjaliści uważają, że pod wględem pozycji, w jakiej pracuje użytkownik lepszy jest komputer stacjonarny niż laptop. Chodzi o pozycję ekranu względem oczu. Praca na laptopie prowokuje zbyt mocne pochylenie głowy, komputery stacjonarne mają niezależne monitory, z których wiele ma regulację wysokości, można je więc dostosować do pozycji dziecka tak, by patrząc na ekran nie obciążało kręgosłupa szyjnego. Ale z kolei laptop jest mobilny, a to może być istotna zaleta. Jeśli Twoje dziecko używa laptopa, spraw mu specjalną podstawkę, która pozwala na dostosowanie położenia ekranu. Przy takim rozwiązaniu potrzebna będzie dodatkowo mysz komputerowa oraz osobna klawiatura.

Monitor – wybór jest szeroki – monitory większe, mniejsze. O parametrach technicznych warto podyskutować ze sprzedawcą w sklepie, ja – pragmatyczna mama – zwracam uwagę na: możliwość regulacji wysokości, stabilność, filtry pozwalające na ochronę wzroku.

Klawiatura – tu istotne jest, by nadgarstki podczas pisania na klawiaturze były oparte o blat. Moje doświadczenie podpowiada, że istotnym elementem jest powierzchnia blatu – zbyt twarda i zimna sprawia, że odczuwam dyskomfort przy dłuższej pracy. Można zastosować specjalną podkładkę pod nadgarstki, matę na biurko, albo wybrać biurko, które już ma w sobie odpowiednie rozwiązanie.

Oświetlenie – najzdrowsze dla oczu jest światło dzienne, dlatego jeśli to możliwe, ustaw biurko przy oknie. Oczywiście w mrocznym sezonie jesienno-zimowym nie ma co liczyć na światło dnia w dużych ilościach, dlatego równie istotnym elementem jest światło sztuczne. Oświetlenie sztuczne powinno być dwupunktowe. Istotne jest oświetlenie biurka – światło powinno być ustawione poniżej oczu dziecka i oświetlać miejsce pracy w taki sposób, by cień piszącej czy rysującej dłoni nie padał na obszar roboczy. Dodatkowo cały pokój powinien być oświetlony światłem rozproszonym, np. z lampy sufitowej.

Organizacja czasu

Jeśli już zapewniliśmy dziecku perfekcyjne stanowisko pracy z doskonałym fotelem, biurkiem, światłem, wszystko dopasowane do wzrostu, sylwetki i potrzeb małolata, przyjrzyjmy się jeszcze organizacji czasu. Nie jest łatwym zadaniem wprowadzenie w życie zasad higieny pracy nawet w przypadku świadomego, mądrego dorosłego, a co dopiero mówić o dzieciach. A jednak przy siedzącym trybie życia, jaki wymusza edukacja, szczególnie ta zdalna, nie ma innego wyjścia jeśli nie chcemy borykać się z krzywymi kręgosłupami i wadami wzroku. Zasady organizacji czasu pracy uczącego się dziecka są proste do opisania i zrozumienia, trudne do wdrożenia, ale niezbędne:

  • w przerwach między lekcjami wstawaj od biurka,
  • codziennie poświęć przynajmniej 30 minut na aktywność fizyczną (ćwiczenia w domu, pobieganie na dworzu, marsz w lesie, pozjeżdżanie na sankach, jazdę na rowerze…),
  • urozmaicaj swoje aktywności – znajdź dla siebie różne rodzaje przyjemności i niech część z nich będzie niekomputerowa,
  • spędzajcie część czasu wolnego wspólnie – całą rodziną lub w różnych konfiguracja rodzic-dziecko, róbcie razem coś, co sprawia frajdę, bądźcie w kontakcie ze sobą, rozmawiajcie.

I to już. Tylko tyle i aż tyle. 

A, jeszcze jedno: uparcie twierdzę, że zdrowie i dobre relacje w rodzinie są ważniejsze od odrabiania lekcji. Uważam, że szkolne zadania nie mogą wypełniać po brzegi czasu siedmio- czy nawet piętnastolatka. Dzieci potrzebują czasu na robienie różnych innych rzeczy, na odpoczynek, ruch, zabawę, rozmowy z bliskimi i z rówieśnikami. I o ten czas, który służy ich zdrowiu fizycznemu i psychicznemu, my dorośli powinniśmy zadbać.

foto: Education photo created by freepik – www.freepik.com, People vector created by pch.vector – www.freepik.com, Diablo Chairs