“Czy w niebie można mieć swoje zabawki?”, “Dlaczego są tylko dwie płcie, a nie na przykład cztery?”, “Gdzie jesteśmy, kiedy śpimy?”. Słynne dziecięce pytania często wystawiają na próbę naszą wiedzę, logikę, umiejętność kojarzenia i wyobraźnię. Jednak dzieci nie zawsze pytają, by się czegoś dowiedzieć. A przynajmniej nie tylko po to.
Pytania z drugim dnem
“Dlaczego muszę się kąpać?” – jęczy Junior, choć zna odpowiedź na to pytanie bo ona jest zawsze taka sama – “Bo już jest późno a jutro musisz rano wstać do szkoły”. “Dlaczego nie możemy iść dziś na łyżwy?”, “Po co obcina się włosy?”…
Zapytani, mamy odruch odpowiadania od razu, podawania uzasadnień, reguł, znaczeń. Jeśli jednak wsłuchamy się uważniej w te dziecięce pytania, być może dostrzeżemy, że one są wcale nie o tym, o czym są.
“Dlaczego muszę się kąpać?” może znaczyć “Nie chcę jeszcze kończyć dnia, bo to co teraz robię jest dla mnie ważne”, albo “Nie lubię być sam w łazience, bo przychodzą mi wtedy do głowy straszne myśli”. Pytanie o łyżwy może wyrażać tęsknotę za pobyciem blisko z rodzicami (bo ostatnio, kiedy byliśmy wspólnie na łyżwach, było tak wspaniale, rodzice poświęcali mi całą uwagę i dostrzegali moje sukcesy, kiedy uczyłem się jeździć). A kiedy Junior pyta o strzyżenie, być może boi się, że z nową fryzurą nie spodoba się tej miłej koleżance z równoległej klasy.
Często zwerbalizowane pytanie dziecka to wierzchołek góry lodowej. Aby ją odkryć, czasem wystarczy odpowiedzieć pytaniem na pytanie, zatrzymaniem w biegu, spojrzeniem w oczy. I może dowiemy się o całej kolekcji emocji, lęków, o skrywanej pierwszej miłości lub poczuciu osamotnienia.
Od ulubionego piłkarza do poczucia odrzucenia
– Tato, jaki jest twój ulubiony piłkarz?
– Mmmm… Lubię Szczęsnego. Jest świetnym bramkarzem. A twój?
– Lewandowski. Gra w ataku, wiesz?
– Aha. Jest najlepszy?
– No. Ale inni też są fajni. Czy oni muszą dużo trenować?
– Zawodowcy trenują codziennie. A ty lubisz grać w piłkę?
– Eeee… Wolę oglądać. Granie nie bardzo mi wychodzi.
– Dlaczego tak myślisz?
– No bo… wiesz, bo chłopaki w klasie nie chcą mnie wybierać do drużyny. I oni… w ogóle mnie nie chcą. Nie dopuszczają mnie do swoich tajemnic i nie chcą, żebym się z nimi bawił. Tylko Kuba mnie lubi.
Uważność i gotowość
Oczywiście nie każde pytanie juniora skrywa emocjonalną głębię. “Dlaaaczeeego nie mogę drugiego loda?” najczęściej bywa po prostu jęczącą ekspresją apetytu na słodkie zimne, a “Czy ptaki robią siku w locie?” jest dociekaniem dotyczącym wyłącznie ptasiej fizjologii. Warto jednak czujnie wyłowić te, które są sygnałem zdradzającym jakąś wewnętrzną potrzebę, niewyrażone uczucie, egzystencjalną wątpliwość, czy pragnienie dłuższej bliskiej rozmowy. Jak odróżnić jedne od drugich? Nie wynaleziono co prawda do tego elektronicznego detektora, jednak my-rodzice mamy taki czujnik wbudowany. Jeśli będziemy z życzliwą uwagą słuchać naszych dzieci, nie w biegu i pomimo braku czasu – usłyszymy to, co ważne. Takie niewinne pytanie otwierające wielką rozmowę może się pojawić w najmniej odpowiednim dla nas momencie. Miejmy jednak gotowość wejścia w rozmowę, porzucenia swoich Ważnych Spraw na kilka minut. Przegapiona lub zlekceważona okazja może nie powrócić.
tekst: Elżbieta Manthey
fot. Lotus Carroll, Bindaas Madhavi, Randen Pederson, Miguel Pimentel
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Twój komentarz może być pierwszy