Zdalna edukacja to spore wyzwanie. Wiele zależy od nauczycieli, ale równie ważne jest wsparcie dzieci w domach. I nie mam na myśli przyjęcia przez rodziców roli domowych edukatorów. Chodzi o to, by stworzyć dzieciom w domu jak najlepsze warunki do nauki i pomóc im tę naukę zorganizować. Zakładając, że szkoła i nauczyciele zrobią wszystko, co w ich mocy, by wypełnić treścią edukację w zdalnej formie, oto, o co my rodzice możemy zadbać:

Miejsce do nauki

Zdalna nauka to już nie tylko odrabianie lekcji, ale często wiele godzin spędzonych przed komputerem. Niezwykle ważne jest więc zorganizowanie wygodnego miejsca do nauki. Idealnie byłoby, gdyby każde z dzieci miało swoje miejsce do pracy w osobnym pomieszczeniu, trudno bowiem efektywnie uczestniczyć w lekcji online, jeśli brat czy siostra za plecami robi to samo ze swoją klasą. Wszyscy coś mówią, odgłosy się mieszają, trudno się skoncentrować. Nawet jeśli dzieci mają we wspólnym pokoju oddzielne biurka, to na czas zajęć online lepiej jest umościć się w osobnych pomieszczeniach, żeby nie rozpraszać się nawzajem obrazem ani głosem. Na czas zdalnej nauki wykorzystajmy więc sypialnię, jadalnię, salon czy kuchnię.

Jeśli nie ma innego wyjścia i trzeba podzielić się wspólną przestrzenią pokoju z rodzeństwem lub pracującymi również zdalnie rodzicami, warto sięgnąć po rozwiązania, które pomogą się skupić:

  • Słuchawki z mikrofonem – pozwalają się wyizolować, ale też sprawią, że dźwięki z komputera nie będą słyszane w całym pomieszczeniu. Trzeba jednak pamiętać, by w słuchawkach pracować tylko tak długo, jak to absolutnie konieczne. Wielogodzinne siedzenie ze słuchawkami nie jest zbyt zdrowe dla uszu.
  • Ustawienie biurek i krzeseł tak, by osoby pracujące w tym samym pomieszczeniu siedziały plecami do siebie.
  • Rozdzielenie miejsc pracy choćby prowizorycznym przepierzeniem, parawanem, rozpiętym między meblami kocem…

Komputer

Najlepszą sytuacją w zdalnym nauczaniu jest ta, kiedy dziecko w domu ma swój komputer i umiejętności posługiwania się nim. Ma to ogromny wpływ na efektywność zdalnej nauki. Żaden nauczyciel nie jest w stanie sprawić cudu, jeśli uczniowie nie mają potrzebnego sprzętu. Można oczywiście posłużyć się smartfonem albo tabletem, jeśli to jedyna dostępna opcja – dadzą radę przy połączeniach wideo, wysyłaniu maili, obsłudze aplikacji, ale wypracowania na smartfonie raczej uczeń nie napisze. Jeśli mamy wybór, lepszym rozwiązaniem jest komputer z klawiaturą i dużym ekranem, które zapewnią komfort pracy przez kilka godzin (a tak właśnie pracują uczniowie).

A jeśli nasz junior nie ma swojego komputera? Może warto rozważyć taki zakup właśnie teraz? Zdaję sobie sprawę, że komputer to wydatek, jednak zachęcam, by spojrzeć nań jak na inwestycję. Bo komputery są dzieciom potrzebne nie tylko chwilowo, z powodu pandemii i zdalnej edukacji. To narzędzia do nauki i kontaktu ze światem, które coraz bardziej wnikają w nasze życie. Naszym zadaniem jest przygotowanie dzieci do dorosłego życia oraz wspieranie ich rozwoju tak, by umiały samodzielnie radzić sobie w świecie. Komputery i internet to ważny tego świata element. Dzieci potrzebują cyfrowych umiejętności tak, jak potrzebują umieć czytać i pisać. Poza tym komputer to dziś drzwi do świata wiedzy i możliwości znacznie szerszych, niż daje sama szkoła. Musimy przestać patrzeć na sprzęt komputerowy jak na narzędzie służące wyłącznie rozrywce (choć i ten aspekt jest ważny), ale spojrzeć na nie, jak na narzędzie nauki i pracy.

Jeśli komputer, to jaki?

Cyfrowy świat rozwija się tak szybko, że dziesięcioletni laptop po wujku może nie być dobrym rozwiązaniem dla uczącego się zdalnie juniora. Komputer do nauki powinien mieć wystarczająco dużo „mocy”, żeby obsługiwał aktualne programy biurowe, sprawnie łączył się z internetem, otwierał wszystkie strony internetowe, pozwalał na łączenie się przez komunikatory wideo. Warto pomyśleć też o tym, że komputer dla współczesnego małolata to nie tylko narzędzie do pisania wypracowań. Czy chcemy, czy nie, gry komputerowe są elementem życia naszych juniorów, ich cyfrowym podwórkiem. I nie jest to „samo zło”. Gry komputerowe są tak różne, jak różne były pomysły zabaw podwórkowych w czasach naszego dzieciństwa. Niektóre to proste strzelanki, inne rozwijają kreatywność, niektóre są świetnym treningiem koordynacji i wyobraźni, jeszcze inne okazją do rozwijania umiejętności współpracy, komunikacji… W czasie, kiedy dzieci i młodzież uczą się zdalnie, gry komputerowe nabierają szczególnego znaczenia – stają się przestrzenią kontaktów społecznych i wspólnej zabawy, relacji z rówieśnikami. 

Komputer optymalny dla współczesnego dziecka i nastolatka to narzędzie zarówno do nauki, jak i do gier. Optymalny to znaczy jaki? Zapytałam o to kogoś, kto zna się na komputerach znacznie lepiej ode mnie – eksperta komputerowej marki Actina. Oto, czego się dowiedziałam:

Takim optymalnym komputerem dla dzisiejszego ucznia jest np. Actina SPC 3100 zaprojektowany według zasady „dobra jakość za rozsądną cenę”. To urządzenie skonstruowane z podzespolów, które zapewnią bardzo dobre funkcjonowanie we wszystkich obszarach związanych z nauką, a także sprawne działanie gier, w jakie aktualnie lubią grać małolaty. Został tak pomyślany, by z czasem można go było ulepszać wymieniając poszczególne części na nowsze i bardziej wydajne (a nie wymieniając całego komputera). Dzięki temu komputer nie „zestarzeje się” i w miarę, jak będą rosły wymagania programów i aplikacji, będzie można go do nich dostosowywać. Taki komputer kosztuje ok. 3.400 zł. Do komputerów serii SPC Actina dołącza pendrive z pakietem aplikacji i sterowników, które są potrzebne od pierwszego uruchomienia komputera oraz program antywirusowy BitDefender na rok. Nastolatki obracające się w świecie gier docenią też pomoc eksperta od optymalizacji komputerów Artura Mendeli.

Można kupić komputer tańszy, który również dobrze poradzi sobie z obsługą programów biurowych używanych do nauki. Jednak komputery budowane na tańszych podzespołach mogą nie dać sobie rady z obsługą wielu popularnych gier, co dla nastolatka będzie miało spore znaczenie. Tańsze podzespoły mogą także nie dawać możliwości rozbudowy i ulepszania komputera, więc szybciej będzie trzeba wymienić cały sprzęt na nowszy model, bo programy komputerowe, systemy operacyjne, strony internetowe rozwijają się i z czasem wymagają coraz mocniejszego sprzętu do ich obsługi. Jeśli więc decydujemy się na zakup komputera, warto myśleć o nim w dłuższej perspektywie czasowej i wybrać taki sprzęt, który posłuży dłużej, pozwoli w przyszłości na rozbudowę – dołożenie dodatkowych elementów lub wymianę na takie o wyższych parametrach. Dostępne w dużych sieciowych sklepach systemy ratalne mogą ułatwić sfinansowanie inwestycji w sprzęt komputerowy dla juniora.

Internet

Do zdalnej nauki potrzebne też jest łącze internetowe. Tu mamy do wyboru różnych dostawców i różne opcje. Najbardziej stabilne łącza, czyli takie, które zapewniają stałą jakość połączenia, bez chwilowych spadków i zacięć, to sieci światłowodowe i kablowe. Internet dostarczają też operatorzy sieci kmórkowych. Parametr, który powinniśmy wziąć pod uwagę to prędkość połączenia. Chodzi jednak nie tylko o prędkość odbierania (download), którą najczęściej chwalą się dostawcy, ale też prędkość wysyłania danych (upload). Podczas zdalnej nauki ważne są obydwie, bo będziemy zarówno pobierać materiały i dane, jak i je wysyłać. Ważne jest także, ilu użytkowników, a właściwie ile urządzeń, ma korzystać z internetu – im więcej, tym wyższa powinna być prędkość naszego łącza.

Światło

Najlepsze dla naszych oczu jest światło dzienne, jednak trudno mówić o korzystaniu z niego w listopadzie czy grudniu. Lampka na biurku jest niezbędna. Zadbajmy o dobre oświetlenie pola pracy – zeszytu, podręcznika, książki. Unikajmy też sytuacji, kiedy w ciemnym pokoju jedynym źródłem światła jest ekran komputera. Gdy robi się szaro, ciemno – trzeba zapalić lampę.

Druga sprawa związana ze światłem dotyczy specyfiki lekcji zdalnych z wykorzystaniem połączeń wideo. Jeśli dziecko bierze udział w takiej wideo-lekcji, powinno mieć źródło światła (okno, lampkę) przed sobą, a nie za plecami. Dzięki temu jego twarz będzie dobrze oświetlona i widoczna okiem kamerki, a to ma duże znaczenie dla dobrego kontaktu z nauczycielem.

Zadbajmy o plecy

Lekcje online mogą trwać kilka godzin dziennie, podobnie jak samodzielna nauka według zadań zleconych przez nauczyciela. Żeby nie ucierpiał na tym kręgosłup małolata, trzeba zadbać o odpowiednią pozycję ciała podczas pracy. Krzesło powinno być wygodne i dopasowane zarówno do wzrostu dziecka, jak i do wysokości biurka czy stołu. Oparcie powinno dobrze podpierać plecy i wspierać ich prostą pozycję. Stopy całą swoją powierzchnią powinny być podparte o podłogę lub podnóżek tak, by kolana były ugięte pod kątem 90 stopni. Ekran komputera powinien być na takiej wysokości, by nie wymuszać nienaturalnego pochylenia głowy. 

Dzieciom trudno jest wytrwać w jednej, prawidłowo siedzącej pozycji przez dłuższy czas – nie tylko w domu przy komputerze podczas zdalnych zajęć, ale i w szkolnej klasie podczas zwykłych zajęć. Dlatego oprócz odpowiedniego krzesła i biurka ważne jest też, jak zaplanowane są zajęcia.

Higiena nauki

Myli się ten, kto uważa, że „dzieci mają się tylko uczyć”. Dzieci, tak jak i dorośli, mają różne potrzeby, których zaspokojenie jest ważne dla zdrowia zarówno fizycznego, jak i emocjonalnego. A „tylko się uczyć” to ogromnie wymagające zajęcie. Tym bardziej w sytuacji pandemii, izolacji, niepewności, lęku. Kiedy więc nasze dzieci uczą się zdalnie postarajmy się zadbać o to, co równie ważne, a może nawet ważniejsze niż nauka:

  • Dobrze byłoby, aby lekcje online były nieco krótsze od zwykłych lekcji w szkole, a przerwy między nimi dłuższe. Zajęcia online są znacznie bardziej męczące i wymagają więcej umysłowego wysiłku niż podobne zajęcia „na żywo”.
  • Podczas każdej przerwy dzieci powinny wstać od biurka i rozprostować się trochę.
  • Dzieci powinny mieć możliwość porozmawiania z koleżankami i kolegami w przerwach między lekcjami – taki kontakt jest niezwykle ważny dla równowagi psychicznej juniorów. Mogą używać do tych pogaduszek różnych komunikatorów internetowych. Młodszym dzieciom trzeba nieco pomóc, by nauczyły się z nich korzystać.
  • Po skończonych zajęciach online nie gońmy dzieci od razu do odrabiania lekcji – powinny mieć czas na odpoczynek od nauki.
  • W planie dnia powinno znaleźć się miejsce na codzienny spacer.
  • Zdalna edukacja to idealny moment, żeby zacząć ćwiczyć w domu – najlepiej wspólnie, a nie na zasdzie „to teraz poćwicz synu, a ja jeszcze odpowiem na kilka maili”; YouTube pełen jest dłuższych i krótszych wideotreningów – dla początkujących, bardziej zaawansowanych, młodszych i starszych, szczupłych i z nadwagą… każdy znajdzie coś dla siebie.
  • Dzieci powinny mieć czas na odpoczynek i relaks, czyli na robienie tego, na co mają ochotę, wypełnienie dnia po brzegi obowiązkami i nauką to prosta i szybka droga do wypalenia i zniechęcenia.
  • Zadbajmy o wspólne chwile i rozmowy – dajmy dzieciom naszą uwagę, gdy siedzimy całą rodziną przy kolacji, posiedźmy wieczorem przy ich łóżkach, stwórzmy okazje do spokojnych rozmów o tym, jak minął dzień, co było ciekawe, a co trudne.
  • Reagujmy na to, co zgłaszają nam dzieci – co jest dla nich trudne, z czym sobie nie radzą, z czym potrzebują pomocy. Zwróćmy uwagę na to, kiedy są zmęczone. O ile to tylko możliwe, bądźmy w kontakcie z nauczycielami i wspólnie na bieżąco dopasowujmy zdalne lekcje do potrzeb i możliwości dzieci.

Z edukacją dzieci jest podobnie, jak z pracą dorosłych. Żeby była efektywna potrzeba do niej odpowiednich narzędzi (komputer, który dobrze działa i internet), stanowiska pracy (pomieszczenie, biurko, krzesło) i dobrej kondycji własnej. Kiedy mechanik samochodowy bierze się za naprawę skrzyni biegów, nie używa do tego scyzoryka. Kiedy architekt kreśli plany budynku, nie rozklada się ze swoim zadaniem na kanapie. A każdy, kto próbował pracować kreatywnie będąc niewyspanym, czy zaabsorbowanym problemami osobistymi wie, jak trudno jest wtedy wykrzesać z siebie jakiekolwiek pomysły. Tygodnie, czy nawet miesiące zdalnej nauki mogą być czasem efektywnym i rozwijającym. Trzeba je jednak dobrze zorganizować uwzględniając potrzeby dziecka, wymagania szkoły i jak najlepiej wykorzystując dostępne w domu możliwości. Mam nadzieję, że ten artykuł Wam w tym pomoże.

Artykuł powstał we współpracy z marką Actina, której ekspertom dziękuję za konsultacje i wsparcie merytoryczne.