– Podaje pani dziecku witaminę D? – pyta pediatra, patrząc na nieco bladego juniora. I sugeruje aplikowanie 450 jednostek dziennie. Jednak kiedy proszę o stosowny preparat w aptece, farmaceutka dla jedenastolatka poleca taki, który w jednej kapsułce ma 1000 IU, a nawet mówi, że i 2000 można podawać w okresie jesienno-zimowej wiecznej nocy. Bo 450 to się podaje niemowlętom. Więc już sama nie wiem, ile powinnam mu podawać. Za mało – niedobrze, ale przedawkowanie też jest niebezpieczne.
Sprawdziłam więc, jak to jest z tą witaminą D – jak ją dawkować, w jakiej formie występuje, czy witamina D to to samo co D3…
Dlaczego w ogóle podawać witaminę D w suplementach?
Prawie każdy Polak ma za mało witaminy D. To hasło reklamowe nawet nie jest dalekie od prawdy. Witaminę D nasz organizm – stary czy młody – produkuje sobie sam, ale potrzebne jest do tego światło słoneczne. Oczywiście zjadamy witaminę D również w różnych produktach spożywczych – zawierają ją ryby, masło, jaja, mleko, wątróbka. Jedno z drugim, czyli własna produkcja plus odpowiedni jadłospis, byłyby w stanie zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na witaminę D, ale… Przychodzi październik, po nim listopad i z tym światłem słonecznym to tak raczej średnio się robi. W związku z czym nasza osobista fabryka witaminy D traci wydajność. Mało światła słonecznego = mało witaminy D. Stąd właśnie sezonowe niedobory i potrzeba suplementacji.
Dlaczego witamina D jest taka ważna?
Witamina D – pierwsze skojarzenie: zdrowie kości. Witamina D reguluje wchłanianie wapnia i fosforu – ważnych składników kości. Jest więc bardzo potrzebna rosnącym wciąż juniorom, żeby proces mineralizacji kości przebiegał prawidłowo. Ale nie tylko, bo witamina D ma również wpływ na kondycję układu nerwowego, układu krążenia oraz wspiera odporność organizmu. Odpowiedni poziom witaminy D ma też znaczenie dla ogólnego rozwoju dzieci. Do tego zdrowie zębów – nie znam dziecka, które byłoby zachwycone borowaniem, nawet jeśli stomatolodzy są dziś niezwykle mili i delikatni.
Niedobór witaminy D może się objawiać częstymi infekcjami (spadek odporności), zwiększoną sennością, skłonnością do zaparć, spadkiem nastroju (jesienna chandra). Bez odpowiedniej ilości witaminy D może się pogorszyć słuch, mogą występować stany zapalne skóry i spojówek. No i juniorom grozi krzywica.
D3 czy D2?
Witamina D2 i D3 to dwie naturalne postacie witaminy D. D2 jest pochodzenia roślinnego, D3 – zwierzęcego. Suplementy dostępne w polskich aptekach to witamina D3. Niektórzy specjaliści uważają, że witamina D2 jest gorzej przyswajalna dla ludzkiego organizmu i nie tak skuteczna dla nas, jak D3.
Dawkowanie
Niedobór witaminy D jest szkodliwy, ale i jej nadmiar nam nie służy. Polskie i zagraniczne wytyczne dotyczące suplementacji witaminy D u dzieci w wieku 1-18 lat zalecają podawanie 600 – 1000 IU w zależności od masy ciała, 1200 – 2000 u dzieci otyłych. Aby dokładniej określić potrzeby organizmu, można oznaczyć poziom witaminy D z krwi. Takie badanie nie mieści się w ramach POZ, więc albo skieruje na nie specjalista, albo trzeba za nie zapłacić. Tak, czy owak dawkę witaminy D warto skonsultować z lekarzem.
W aptekach witamina D jest dostępna w postaci miękkich kapsułek, tabletek do ssania, aerozolu (do ust), kropli, żelków, kapsułek twist-off – można więc dobrać taki preparat, który będzie odpowiadał juniorowi formą i smakiem.
c
źródła: witamina.info, medlineplus.gov, kidshealth.org, www.wszechnica-zywieniowa.sggw.pl
foto: Pixabay
c
1 komentarz
Jolanta
22 listopada 2018 at 20:39To nie kwestia klimatu czy szerokości geograficznej a trybu życia. Żyjemy zamknięci w domach, szkołach, firmach, … Prawie nie wychodzimy na zewnątrz. Czy to jest naturalne?