„Daj dzieciom okazję odkryć samych siebie. Pozwól im przeżyć triumf i klęskę. Ćwicz fantazję.” – Kurt Hanh Jedną z wad tradycyjnej metody nauczania jest brak możliwości doświadczania wiedzy przez uczniów. Przekazuje się suche fakty, których nie da się poczuć, dotknąć, zobaczyć czy usłyszeć. Szkoły wyposaża się w coraz lepiej zaopatrzone pracownie, oferuje się podopiecznym coraz więcej eksperymentów na lekcjach nauk przyrodniczych, organizuje się wyjścia do muzeów, ale to wciąż za mało.
W jaki sposób dzieci mają poznać inne kultury, o których uczone są np. na geografii, jeśli nie mogą zobaczyć ich na żywo? W jaki sposób zrozumieć zawiłości fizyki czy chemii, jeśli nie sposób sprawdzić otrzymywanej wiedzy w praktycznych zastosowaniach? Jak nauczyć się ogromnej różnorodności istot żywych z samych tylko podręczników biologii? Czy da się przy tablicy, w szkolnych ławkach nauczyć wszystkiego? Na te pytania przecząco odpowiada pedagogika przygody – nowy nurt wychowawczy, który ogromny nacisk kładzie na poznanie przez doświadczenie. Za jej twórcę uważa się niemieckiego pedagoga Kurta Hanha, założyciela słynnej elitarnej szkoły Gordonstoun w Szkocji.
W literaturze można też spotkać inne nazwy, które oznaczają to samo lub coś podobnego: outdoor education, adventure education, wychowanie plenerowe, edukacja przygodowa, pedagogika przeżyć.
W edukacji przygodowej używa się aktywnych form zajęć, odbywających się najczęściej poza salą lekcyjną: wycieczek i ekspedycji, gier zespołowych i terenowych, symulacji, zadań z wykorzystaniem lin, survivalu, sportów (oprócz tradycyjnej piłki nożnej wykorzystuje się również żeglarstwo, kajakarstwo, łucznictwo, wspinaczkę itp.). Dzięki czynnemu udziałowi w tego typu zajęciach dzieci mogą się nauczyć tzw. kompetencji miękkich, czyli umiejętności interpersonalnych i organizatorskich, negocjacji, zaufania, komunikacji, kreatywności, zarządzania zasobami itp. Pedagogika przygody pozwala także odkryć ukryte talenty, zbudować poczucie własnej wartości i rozbudzić zainteresowania. Ważna w wychowaniu plenerowym jest przyroda.
Badania wskazują, że nauczanie przygodowe cieszy się większa popularnością wśród uczniów, co przekłada się na lepsze wyniki w nauce. Dodatkowymi korzyściami jest też leczenie chorób cywilizacyjnych, krzewienie świadomości ekologicznej i budowanie lepszych jakościowo relacji w grupie. Edukację przygodową wyróżnia także zwrócenie uwagi na błędy i podkreślenie ich znaczenia. W tradycyjnym modelu błędy są stygmatyzowane i uważane za coś złego, zwolennicy i praktycy outdoor education uznają je za ważny i pozytywny element wychowania.
Istotnym punktem pedagogiki przeżyć jest zastosowanie w praktyce wielu cennych odkryć i technik, z których najważniejsze to teoria cyklu uczenia się Davida Kolba, teoria czterech stylów uczenia się Petera Honeya i Alana Mumforda oraz model trzech stref Johna Lucknera i Reldana Nadlera. Cykl Kolba polega na powtarzaniu wzajemnie następujących po sobie etapów: 1. doświadczenie, czyli zwykłe zdarzenie z dnia codziennego lub sytuacja zaaranżowana przez nauczyciela. 2. obserwacja i refleksja – opis uczuć i stanów emocjonalnych, których uczestnicy doznali w trakcie etapu pierwszego . 3. analiza i generalizacja – ocena i podsumowanie zdobytej wiedzy, próba znalezienia zastosowania znanych teorii . 4. zastosowanie – implementacja zdobytej wiedzy i doświadczeń w nowej sytuacji. Po ostatnim etapie następuje ponownie faza pierwsza i cykl zaczyna się na nowo.
Z cyklem Kolba powiązana jest teoria czterech stylów uczenia się. Jej twórcy zauważyli, że ludzi z reguły da się podzielić na cztery typy osobowości: działaczy, osoby refleksyjne, teoretyków i pragmatyków. Do uczniów z każdej z tych grup nauczyciele powinni podchodzić inaczej. Działacze to osoby, które uczą się przez aktywność, potrzebują wykonywać jakieś czynności, np. ćwiczenia, żeby móc się czegoś nauczyć. Refleksyjni zdobywają wiedzę przez analizowanie danych i faktów, zbierają informacje i prowadzą różne rozważania nad nimi. Często na zajęciach lubią raczej obserwować, co się dzieje niż brać w czymś czynny udział. Dla nich najważniejsza jest dyskusja i analiza po ćwiczeniach. Teoretycy znajdują korelacje, tworzą uogólnienia i teorie, lubią wyjaśniać zjawiska i posługiwać się modelami, koncepcjami i schematami. Pragmatyków z kolei interesują praktyczne zastosowania zdobytej wiedzy, więc najwięcej uczą się na przykładach z życia.
Autorzy modelu trzech stref nazywanym też modelem KNP (komfort – napięcie – panika) zauważyli, że każdy człowiek posiada trzy „strefy”, lub też stany emocjonalne, w których może się w danym momencie znajdować. Pierwszą strefą jest „komfort”, czyli stan, w którym czujemy się dobrze, pewnie i bezpiecznie. Niestety nie są to dobre warunki do nauki. W strefie komfortu wszystko wiemy i wszystko, co nas otacza, jest już nam znane. Edukacja następuje w strefie „napięcia”, gdzie czujemy się w miarę pewnie i bezpiecznie, ale pojawia się coś, co nie jest nam znane i wywołuje nasze zainteresowanie i chęć doświadczenia tego czegoś. Z kolei w strefie „paniki” nie jesteśmy w stanie się uczyć, ponieważ odczuwamy zbyt duży „natłok” nowych informacji i wrażeń, nie umiemy tego ogarnąć, poradzić sobie z tym i doświadczamy lęku i zmęczenia na skutek zbyt dużego wysiłku, co powoduje z kolei blokadę psychiczną, niechęć, apatię, frustrację i bezsilność. Stojące przed nami zadanie przerasta nas. W tym momencie chcemy od razu wycofać się do strefy komfortu. Najlepszą przestrzenią dla edukacji jest strefa napięcia. Dobry nauczyciel powinien odnaleźć strefę napięcia swojego ucznia i sukcesywnie poszerzać jej granice.
Oczywiście w tradycyjnym modelu edukacji występują pewne elementy pedagogiki przygody, jednak są stosowane często niezgodnie z zaleceniami specjalistów w tej dziedzinie oraz są tylko dodatkiem do zwykłego, szkolnego nauczania encyklopedycznego. Przykładowo uczniom proponuje się wycieczki szkolne, ale zazwyczaj są one traktowane zarówno przez nauczycieli, jak i przez ich podopiecznych jako przerwa w nauce, a nie właściwy proces nauczania. Zwolennicy edukacji przygodowej zwracają uwagę na dydaktyczny charakter zajęć plenerowych, które z założenia nie mają być rozrywką i odpoczynkiem od szkolnej nudy, tylko właśnie powinny spełniać funkcję edukacyjną. Organizator takich zajęć powinien je celowo zaprojektować tak, żeby uczniowie mogli z nich coś wynieść.
Edukacji przygodowej można zarzucić powielenie niektórych błędów tradycyjnego modelu. W przeciwieństwie do innych niekonwencjonalnych nurtów wychowawczych propagatorzy pedagogiki przeżyć nie zrezygnowali z wiodącej roli nauczyciela jako autorytarnego kontrolera i kierownika procesu nauczania. Zajęcia są w całości planowane przez wychowawcę, narzucane każdemu uczestnikowi i mają z założenia wywoływać określone efekty, „formować” postawy uznane jednostronnie i paternalistycznie za słuszne. Raczej ograniczona jest podmiotowość, wolność i inwencja dziecka, które zostaje włożone w sztywne ramy. Założona przez samego Hanha, wspomniana wyżej szkoła Gordonstoun cechuje się wojskową wręcz dyscypliną. Dla każdego jej ucznia obowiązkowe są niebezpieczne rejsy na Morzu Północnym i Atlantyku. Nie dziwi fakt, że pedagogika przygody jest jedyną z metod niekonwencjonalnych, która cieszy się umiarkowanym wsparciem ze strony rządów. Z drugiej strony dobrze, że przynajmniej niektóre z wad pruskiego modelu edukacji próbuje się przezwyciężać. Oczywiście też nie wszyscy pedagodzy z tego nurtu opierają się na dyscyplinie i paternalizmie, obecnie często podkreśla się, że nauczyciel ma tylko towarzyszyć uczniowi w procesie samodzielnej edukacji, a nie być jedynym źródłem wiedzy oraz uznawana jest zasada dobrowolności udziału. Pedagogikę przygody wspiera European Institute for Outdoor Adventure Education and Experiential Learning (Europejski Instytut Edukacji Przygodowej, Plenerowej i Nauczania przez Doświadczenie).
Na świecie istnieją różne odmiany tego typu edukacji i różne szkoły. Niektóre z nich, np. w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech, potraktowały przesłanie outdoor education bardzo dosłownie i w ogóle zrezygnowały z budynków szkolnych, zadowalając się samymi zajęciami w plenerze. W Polsce nowy nurt propaguje Fundacja Pracownia Nauki i Przygody, która organizuje cykliczne konferencje „Edukacja przygodą”, warsztaty dla nauczycieli i rodziców oraz publikuje książki na ten temat. Z dokonań pedagogiki przeżyć korzysta w pewnym stopniu również Centrum Nauki Kopernik, którego pracownikiem jest również założycielka Fundacji Pracownia Nauki i Przygody i autorka opracowań w tej tematyce Agnieszka Leśny. Istnieje także kilka szkół i ośrodków, które w pełni korzystają z modelu outdoor education.
c
Autor: Karol Sobiecki – publicysta, działacz społeczny. Publikuje teksty o tematyce społeczno-gospodarczej w mediach ogólnopolskich i lokalnych. Działacz organizacji pozarządowych. Przeciwnik przymusu szkolnego i odgórnie narzucanej organizacji systemu oświatowego.
foto: Courtney Carmody (CC BY 2.0)
Twój komentarz może być pierwszy