Ken Robinson mówi wprost: współczesna szkoła zabija kreatywność dzieci. To twierdzenie oraz argumentacja, jaką przedstawił w swoim wystąpieniu na konferencji TED poruszyły już miliony ludzi. W książce “Ty, Twoje Dziecko i Szkoła”, wydanej w Polsce przez Wydawnictwo Element, pisze znacznie szerzej i więcej. Nie tylko o kreatywności i nie tylko o edukacji czy szkole, ale o wszystkich chyba ważnych kwestiach, o które martwią się współcześni rodzice dzieci w wieku szkolnym. Publikujemy dziś wybrane fragmenty książki i zachęcamy Was do przeczytania całości.
Ken Robinson “Ty, Twoje Dziecko i Szkoła” – fragmenty książki
Pracuję w edukacji przez całą swoją karierę zawodową. Po drodze przeprowadziłem niezliczoną ilość rozmów z rodzicami na temat szkoły. Sam jestem rodzicem i wiem z doświadczenia, że ta rola wiąże się jednocześnie z wyzwaniem i przyjemnością. Staje się trudniejsza, kiedy dzieci zaczynają chodzić do szkoły. Do tego momentu to my byliśmy w największym stopniu odpowiedzialni za ich rozwój i dobrostan. Teraz możemy powierzyć znaczny fragment aktywnej części ich dnia innym ludziom, tym samym umożliwiając im olbrzymi wpływ na życie naszych dzieci w kluczowym okresie ich rozwoju.
Widok dzieci, które po raz pierwszy wybierają się do szkoły, wyzwala w nas różne emocje. Mamy nadzieję, że nauka będzie je pasjonować, że będą zawierać dobre przyjaźnie, a w szkole będą szczęśliwe i zainspirowane. Zapewne jednocześnie odczuwamy spory niepokój. Szkoła to nowe relacje. Jak nasze dzieci zareagują na nauczycieli? Czy w szkole zostaną dostrzeżone ich szczególne uzdolnienia? A co z innymi rodzicami i dziećmi? Czy nasze dziecko pokona nowe społeczne przeszkody, czy się o nie potknie?
Nic dziwnego, że kiedy nasze dziecko idzie po raz pierwszy do szkoły, czujemy gulę w gardle. Myślimy, że już nic nie będzie wyglądało tak jak kiedyś. I mamy rację.
(…)
Wszyscy rodzice martwią się, kiedy przekazują swoje dzieci w obce ręce, ale w naszych czasach szkoła jeszcze bardziej zaprząta ich myśli. Wiele osób irytuje to, co dzieje się w edukacji. Niepokoją się, że w szkole jest zbyt wiele testów i stresu. Mają poczucie, że zawężono program nauczania z przedmiotów artystycznych, sportowych i aktywności na świeżym powietrzu. Martwią się, że ich dzieci nie są traktowane indywidualnie, a nauczyciele nie potrafią rozwijać ich zainteresowań, kreatywności i talentów. Bywają zatroskani tym, że u tak wielu dzieci diagnozuje się problemy z nauką i podaje im się leki, żeby mogły się skupić. Niepokoją się, że ktoś może się znęcać nad ich dziećmi. Jeśli mają dzieci w szkole średniej, trapią ich rosnące koszty nauki na uczelniach wyższych oraz to, czy ich pociechy dostaną potem pracę, niezależnie od tego, czy podejmą studia, czy też nie. Mało tego, często czują się tak bezsilni w roli rodziców, że nie są w stanie nic z tym wszystkim zrobić.
(…)
Mówi się, że potrzeba całej wioski, żeby wychować dziecko. Na pewno trzeba całej wioski, żeby je wykształcić. W poprzednim rozdziale wspomniałem, że nauczanie i uczenie się przypominają ogrodnictwo i że młodzi ludzie najlepiej uczą się w określonych warunkach. Te warunki stanowią część większego ekosystemu w edukacji. W jego skład wchodzicie Ty i Twoja rodzina, Wasza społeczność oraz szereg innych osób i organizacji odpowiedzialnych za to, co dzieje się w edukacji. Jako rodzic zapewne jesteś najbardziej zainteresowany edukacją swoich dzieci, ale być może nieobce Ci są zagadnienia związane z nauczaniem. W każdym z tych przypadków masz cztery sposoby wpływania na edukację i na ludzi za nią odpowiedzialnych: możesz nawiązać bezpośredni kontakt z nauczycielami, zaangażować się w życie szkoły, brać udział w zarządzaniu szkołą oraz działać w szeroko pojętej polityce dotyczącej szkolnictwa.
Współpraca z nauczycielami
Jako rodzic masz prawo wiedzieć, co Twoje dzieci robią w szkole i jak sobie radzą, a także podnosić kwestie, które mogą mieć wpływ na ich postępy w nauce. Zazwyczaj szkoły utrzymują kontakt z rodzicami na dwa sposoby – za pomocą karteczek z ocenami na koniec semestru i na zebraniach.
Pozornie zebrania z rodzicami stanowią swobodną przestrzeń dla nauczycieli, rodziców i uczniów, aby zebrać uwagi i poczynić dalsze plany. W praktyce zebrania mogą się stać bardzo stresującymi wydarzeniami i przypominać raczej serię krótkich, oskarżających rozmów, w trakcie których więcej zostaje niedopowiedziane, niż powiedziane. Zebrania dla niektórych rodziców stanowią jedną z niewielu okazji, kiedy w ogóle przychodzą do szkoły. Tymczasem pod powierzchnią może aż kipieć od emocji, z których nie wszystkie są budujące.
(…)
Dlaczego zebrania mogą być stresujące? Jednym z powodów jest to, że są rzadko organizowane – może trzy lub cztery razy do roku – zazwyczaj wtedy, kiedy trzeba rozdać karteczki z ocenami. Jeśli w szkole spontanicznie organizowane jest zebranie, to najczęściej w związku z jakimś problemem, co dodatkowo zwiększa napięcie.
Niektórzy rodzice, poza przelotnymi spotkaniami pod drzwiami szkoły, nie mają żadnych innych kontaktów z nauczycielami swoich dzieci.
Karteczki dotyczące postępów w nauce zazwyczaj zawierają listę ocen z krótkimi komentarzami, napisanymi w pośpiechu przez nauczycieli, które rodzice czytają, wstrzymując oddech. Zanim usiądą, żeby porozmawiać na temat tych ocen, praca, o której czytają, zapewne już dawno dobiegła końca, a moment, w którym można by cokolwiek zrobić, przeminął. Współpraca nauczycieli z rodzicami jest istotna, ale jej prawdziwa wartość polega na tym, żeby można było dzięki niej radzić sobie z problemami wtedy, kiedy się pojawiają – w przeciwnym razie na reakcję jest już za późno.
Jednym ze sposobów poprawy tej współpracy jest organizowanie bardziej regularnych spotkań i warsztatów. Powinniśmy brać w nich udział, jeśli tylko mamy taką możliwość, i zachęcać pedagogów do organizowania takich zebrań. Oczywiście nie jest to proste, bo ludzie mają ograniczoną ilość czasu, a życie pędzi do przodu. Jednak obecnie mamy do dyspozycji inne sposoby współpracy. Wraz z rozpowszechnieniem się telefonów komórkowych pojawiło się wiele aplikacji umożliwiających nauczycielom, rodzicom i uczniom utrzymywanie kontaktów, kiedy tylko tego potrzebują.
(…)
Współdziałanie z nauczycielami dla dobra Twoich dzieci jest głównym powodem, dla którego warto bardziej zaangażować się w sprawy szkolne. Kolejnym jest wzbogacenie życia szkoły jako całości. Jako rodzic masz do wyboru wiele sposobów, aby tego dokonać.
Ty, Twoje Dziecko i Szkoła
Ken Robinson
Wydawnictwo Element
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Twój komentarz może być pierwszy