Nieczęsto się zdarza, by dorosły umiał mówić z sensem – tak sobie pewnie pomyślał tytułowy bohater książki Jacka Galińskiego „Pawełek i cała reszta”. Dlatego o tym, co przydarza się jemu i jego kolegom nie opowiada dorosły narrator tylko Pawełek we własnej osobie. Opowiada o codziennym życiu piątoklasisty, o całkiem zwyczajnych wydarzeniach oraz o trudnych sprawach i emocjach, które im towarzyszą i jak można sobie z nimi poradzić. Ale zamiast pakietu dobrych rad i ostrzeżeń, Jacek Galiński daje młodym czytelnikom wciągającą, pełną humoru opowieść ich rówieśnika, w której te ważne i poważne wątki wplecione są mimochodem, a przede wszystkim pokazane z punktu widzenia chłopca, a nie dorosłego.
Pawełek jest uczniem piątej klasy. Gdyby był bohaterem filmu, powiedziałabym o nim: chłopak z sąsiedztwa – ani superbohater, ani największy pechowiec w powiecie. Po prostu chłopak, z jakim można się zakolegować, który interesuje się tymi samymi grami komputerowymi, co wszyscy, zbiera karty piłkarskie, jak większość chłopaków z klasy, ma młodszą siostrę, za którą nie przepada, marzy o psie… Młodemu czytelnikowi nietrudno się z nim utożsamić. Tym bardziej, że Pawełek przeżywa sytuacje, jakich doświadczają tysiące czwarto-, piąto- czy szóstoklasistów. Spięcia z młodszą siostrą (po co ona w ogóle istnieje?!), próby odpowiedzialności, jakim poddają go rodzice, niezręczne wpadki w szkole i oczywiście zupełny brak zrozumienia ze strony dorosłych.
Opowieść o Pawełku i jego kolegach to zwyczajne uczniowskie życie. Nie mylić z życiem nudnym! Czasami owszem, nie dzieje się nic nadzwyczajnego – ktoś zapomni odrobić pracę domową, ktoś udaje niewidzialnego, licząc, że nie zostanie wywołany do odpowiedzi. Ale zdarzają się też okoliczności, które wzbudzają szczególne emocje, albo takie, w których nie bardzo wiadomo jak się zachować. Pawełek bywa zagubiony, przestraszony, rozczarowany, wkurzony… W końcu jednak radzi sobie w każdej sytuacji.
To „zwyczajne uczniowskie życie” Jacek Galiński opisuje z humorem oraz niesamowitym wyczuciem stylu języka małolatów. Narrator-Pawełek o tym, co mu się przydarza opowiada tak, jak piątoklasista rozmawiający z kolegami lub piszący pamiętnik. Ten język jest jednym z atutów powieści. Tym bardziej ma on znaczenie, że między jedną a drugą zabawną historią w książce pojawiają się tematy całkiem serio. Takie, o których dorośli rozmawiają z dziećmi przybierając poważny ton i zatroskany wyraz twarzy. Albo – co gorsza – nie rozmawiają wcale bagatelizując powagę sytuacji.
Na przykład kwestia, która po dorosłemu nazywa się przemocą rówieśniczą. W książce przybiera formę opowieści o Olku, która moim zdaniem jest mistrzowskim przedstawieniem zjawiska nękania wśród uczniów:
„W szkole czasem bywa tak, że jakiś chłopak zaczepia innych. W mojej klasie takim chłopakiem był Olek. Większość czasu był prawie normalny, ale na przerwach i po szkole zajmował się głównie popisywaniem. Polegało ono na popychaniu, zabieraniu i chowaniu plecaka, przezywaniu i kopaniu. (…) Potem było tego coraz więcej. Bywały dni, kiedy nie mogłem spokojnie schylić się do plecaka, bo przybiegł Olek i kopnął mnie w tyłek lub popchnął tak, że mało nie wpadłem do kosza na śmieci. Bardzo to było śmieszne. Głównie dla niego. Zauważyłem, że niektóre takie sytuacje śmieszyły także moich kolegów. Tomek i Bartek w ogóle nie widzieli w tym problemu. W domu opowiedziałem o tym Tacie, ale co on mógł wiedzieć o moich problemach”.
Mamy tu wszystko, co charakteryzuje przemoc rówieśniczą: niespektakularne początki, eskalacja, bierne uczestnictwo świadków, bagatelizowanie problemu i nieuważne słuchanie przez dorosłych oraz ich nieudolna pomoc. To się dzieje w wielu szkołach. W wielu takich przypadkach dzieci są pozostawione bez wsparcia dorosłych. Pawełek w książce w końcu poradził sobie z tą sytuacją. I mimo że nie do końca mi się podoba sposób, w jaki to zrobił, doskonale rozumiem, że czasami kiedy nie widać innego wyjścia, sięga się po środki, które są akurat dostępne, czasem te z kategorii mniejszego zła.
Dzięki temu, że to Pawełek językiem jedenasto- czy dwunastolatka opowiada o trudnej sprawie nękania, młodzi czytelnicy bez trudu zrozumieją, o co w tym wszystkim chodzi. Dużo lepiej, niż gdyby tłumaczył to dorosły. W książce pojawiają się też inne poważne tematy. Na przykład: do klasy dołącza Nowy, co wzbudza wiele emocji – nieufność, lęk, ciekawość, a czasem złość i agresję. Trzeba się jakoś w tym wszystkim odnaleźć, a dorośli, jak zwykle, nie pomagają. Albo pewnego dnia chłopaków zaczepia nieznajomy mężczyzna, i nikt nie wie, jak się w tej sytuacji zachować. Pawełek opowiada też o relacjach z rodzicami: ”Tata z Mamą to zawsze muszą mieć jakiś dziwny plan. Muszą coś skomplikować. Zepsuć to, co jest takie proste. Wyjątkowi są, naprawdę. Gdyby nie uczyli mnie o tym w szkole, to nigdy bym nie uwierzył, że oni też kiedyś byli dziećmi”. Kulminacją niezrozumienia jest sprawa psa, o którym Pawełek marzy od dawna (jak wielu jego rówieśników). Tu już rodzice naprawdę dają ciała. I jeszcze myślą, że spełnili jego marzenie.
Myślę, że ta książka może zdziałać znacznie więcej dobrego w kwestii uczenia dzieci radzenia sobie z trudnymi sytuacjami i emocjami, niż niejeden poradnik, pogadanka, czy poważna rozmowa. Książka oczywiście nie wyręczy rodziców i nauczycieli w rozmowach o tym, co trudne, ale może być bardzo pomocna. Namawiam też dorosłych, by ją przeczytali. Przejrzyjcie się w tym lustrze, zobaczcie siebie oczami dziecka i odpowiedzcie sobie szczerze, czy przypadkiem nie rozpoznajecie się na niektórych stronach.
O Autorze książki “Pawełek i cała reszta”:
Jacek Galiński – Absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej i Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Laureat konkursu na opowiadanie związanego z Międzynarodowym Festiwalem Kryminału Wrocław 2019, zdobywca tytułu Hultaj Literacki 2019, nominowany do Grand Prix Festiwalu Kryminalna Warszawa 2019. W 2019 wydał debiutancką książkę Kółko się pani urwało (W.A.B., 2019), którą rozpoczął bestsellerowy cykl z Zofią Wilkońską, irytującą i dziarską staruszką. Książki zostały przetłumaczone na język rosyjski. Oprócz pisania zabawnych książek potrafi smażyć naleśniki.
książkę poleca: Elżbieta Manthey – mama dwójki nastolatków, blogerka, prezeska Fundacji Rozwoju przez Całe Życie. Propaguje wychowanie i edukację oparte na szacunku dla dzieci. Tropi nowoczesne pomysły edukacyjne, angażuje się w różnorodne działania na rzecz lepszej edukacji. Miłośniczka książek, również tych dla dzieci i młodzieży. Najlepiej odpoczywa odwiedzając ciekawe miejsca i doświadczając świata wspólnie z mężem i dziećmi.
Twój komentarz może być pierwszy