Czekałam na tę książkę. Po trzech częściach serii Martina Widmarka o Dawidzie i Larisie niecierpliwie wyglądałam kolejnej. Musiałam jednak ustąpić pierwszeństwa czytania mojemu synowi, który podobnie jak ja jest wielbicielem tej serii. Nie czekałam długo – junior pochłonął książkę w półtorej godziny, nie odrywając się od niej nawet, kiedy postawiłam na stole talerz jego ulubionych naleśników i michę truskawek. To się nazywa moc literatury. Dobrej literatury dla młodych czytelników.

Martin Widmark najbardziej znany jest z serii książek o Lassem i Mai – dwójce dzieciaków, które w małym szwedzkim miasteczku Valleby rozwiązują kryminalne zagadki. Seria o Dawidzie i Larisie przeznaczona jest dla nieco starszych juniorów – jej bohaterowie to dwójka nastolatków, którzy pośród tajemnic i przygód z odrobiną magii odkrywają problemy współczesnego świata. Dynamiczna akcja, od której trudno się oderwać, jest jednocześnie polem filozoficznych, etycznych, ekologicznych, społecznych i naukowych rozważań. Autor prowokuje i zaprasza młodych czytelników, by zmierzyli się z dylematami, które pochodzą “ze świata dorosłych”, ale dotyczą lub będą dotyczyły każdego. Dba jednak o to, by tym rozważaniom towarzyszyła niezwykle wciągająca fabuła.

Tak jest i w czwartej części cyklu o Dawidzie i Larisie zatytułowanej Pieśń szamana. Kiedy tylko przybyliśmy na miejsce, zrzuciliśmy ubrania i wskoczyliśmy do rzeki. Było cudownie! Ale gdy chcieliśmy wyjść z wody, na brzegu stał uzbrojony mężczyzna. To wtedy wszystko się zaczęło. A ja do dziś mam przed oczami eksplozję helikoptera. Po tym wstępie napięcie rośnie, a fabuła nie pozwala się oderwać od książki aż do jej ostatnich kartek. Wartka akcja to jednak nie wszystko, co niesie ta historia.

„Antykwariat pod Błękitnym Lustrem” – wiedza to przygoda!

Pieśń szamana – zwraca uwagę na eksploatację ziemi przez człowieka. Północne tereny Skandynawii od wieków zamieszkują Lapończycy, zwani też Samami, zajmujący się hodowlą reniferów, żyjący w harmonii z przyrodą, szanujący swoją ziemię niezależnie od praw własności do niej. Kiedy towarzyszy się swoim reniferom na wielkich otwartych przestrzeniach i żyje się z tego, co dają zwierzęta i przyroda, to nie myśli się nigdy o tym, do kogo należy ziemia pod stopami. Dopóki ktoś inny nie powie: “To moja ziemia!”. Wtedy w człowieku budzą się zupełnie inne uczucia.

Świat jednak rozwija się i w swojej nowoczesnej formie dociera do Samów. Górnicza korporacja poszukuje złóż uranu, które prawdopodobnie znajdują się pod Górą Wiatrów. Szacunek dla tradycyjnego sposobu życia północnego ludu czy potrzeby energetyczne reszty świata? Które racje są ważniejsze? Potrzebujemy energii, ale czy sposoby, w jakie ją pozyskujemy na pewno są dobre? Czy jest jedna, łatwa odpowiedź na te pytania? Dawid opowiada Larisie o elektrowni wodnej znajdującej się na terenach Samów: Gdy zaczęto ją budować, były duże protesty. Nie wiem, co o tym myśleć. Musimy przecież mieć elektryczność. Ale z drugiej strony szkoda, że taki duży teren znalazł się pod wodą.

Te energetyczno-ekologiczne wątki przewijają się przez całą opowieść, towarzyszą bohaterom w ich walce z silnym nurtem rzeki, w odkrywaniu tajemnicy zniknięcia starego przyjaciela, w ucieczce przed atakującym ich helikopterem, kiedy interesy górniczego koncernu stają przeciwko odwiecznej magii. Trzeba korzystać z przyrody w odpowiedni sposób – mówi Johan, przyjaciel Dawida i Larisy. Tylko co to znaczy “odpowiedni”? Odpowiedzi poszukają młodzi czytelnicy we własnych rozważaniach, zainspirowani książką Martina Widmarka. A może ten temat pojawi się w rodzinnych rozmowach rodziców i dzieci?

c

Pieśń szamana

Martin Widmark

ilustracje: Katarina Strömgård

Wydawnictwo Zakamarki

c

 


Discover more from Juniorowo

Subscribe to get the latest posts sent to your email.