Wraca junior ze szkoły do domu i co słyszy, gdy przekroczy próg? “Jak było w szkole?”, “Masz dużo lekcji?”, “Kiedy zabierasz się za zadania?”, “Zaraz obiad a potem czas do lekcji”? Małolat odpowiada półsłówkami, jest mrukliwy, rozdrażniony, jęczy, czasem nawet popłakuje, albo się złości, pokłada się, osuwa na krzesła, kanapy i fotele, i robi wszystko, żeby odwlec moment, kiedy będzie musiał usiąść do odrabiania zadań. Jeśli ten opis choć trochę pasuje do tego, co obserwujesz w swoim domu, może warto pomyśleć o rozwiązaniu, które można nazwać “strefą przejściową”.
Dzień w szkole to dla dziecka ogromne wyzwanie i wysiłek. Siedem lub więcej godzin koncentracji, ciągła ocena i presja rówieśnicza, różne wymagania wielu dorosłych, konieczność dostosowywania się kosztem własnych potrzeb, mnóstwo interakcji społecznych (nie zawsze łatwych i miłych), sporo emocji (w tym tak wyczerpujące jak lęk), presja wyników i ocen, hałas i ogrom bodźców. Młody człowiek mierzy się z tym wszystkim w stanie dużej mobilizacji. Musi być czujny i aktywny zarówno podczas lekcji, jak i przerw. Kiedy wraca do domu, natychmiastowe przejście do odrabiania lekcji lub odpowiadania na dociekliwe pytania rodziców może być ponad jego siły. Drażliwość, zamknięcie w sobie czy wybuchy złości to nie złe zachowanie, ale przeciążenie układu nerwowego.
Strefa przejściowa to przestrzeń – zarówno fizyczna jak i emocjonalna – która pozwala dziecku stopniowo przejść ze świata szkolnego do domowego. “Odparować” z emocji całego dnia, rozluźnić się na chwilę po wielu godzinach napięcia, mobilizacji i koncentracji, zregenerować siły.
Czym jest strefa przejściowa?
Wyobraź sobie, że spędziłaś intensywny dzień w pracy – spotkania, deadliny, presja czasu, interakcje społeczne, potem jeszcze korki na ulicach. Wracasz do domu i pierwsze, co słyszysz, to seria pytań i oczekiwań. “Zrobiłaś zakupy?”, “Co na kolację?”, “Pamiętałaś o…?”. Jak się czujesz? Fala oczekiwań, obowiązków domowych potrafi zwalić z nóg. Jeszcze próbujesz ratować się ostatkiem sił mówiąc “Dajcie mi chociaż zdjąć buty”, ale już wiesz, że fala cię porywa, choć najbardziej na świecie potrzebujesz chwili, by złapać oddech i przestawić się na “tryb domowy”. A może nawet nie chwili, tylko godziny – drzemki, relaksu, spokojnej rozmowy, odpoczynku i nabrania sił, by ogarnąć dom i rodzinę.
Tak samo czuje się dziecko, kiedy wraca do domu ze szkoły. “Strefa przejściowa” to coś podobnego do komory dekompresyjnej, która pomaga nurkom albo kosmonautom przejść bezpiecznie pomiędzy różnymi środowiskami. Podobnie jak oni, dziecko także przechodzi codziennie z jednego środowiska – szkoły, do drugiego – domu. I potrzebuje mieć takie miejsce i przede wszystkim czas, “żeby chociaż zdjąć buty”, a tak naprawdę, żeby się bez presji i pośpiechu wyregulować emocjonalnie i umysłowo.
Connect Before Correct
“Connect before correct” to zasada wychowawcza spopularyzowana przez Dr. Daniela Siegela i Dr. Tinę Payne Bryson w ich książce “Zintegrowany mózg, zintegrowane dziecko” (oryg. “The Whole-Brain Child”). Chodzi w niej o to, że zanim zaczniemy wydawać polecenia, dyspozycje, wyznaczać zadania i plan dnia, korygować zachowanie dziecka lub stawiać wymagania, najpierw należy nawiązać emocjonalny kontakt. Ma to swoje uzasadnienie w tym, jak działa mózg.
Gdy dziecko jest zestresowane lub emocjonalnie przeciążone, jego “racjonalny mózg” (kora przedczołowa) działa mniej efektywnie. Dziecko wracające ze szkoły często znajduje się w stanie emocjonalnego przeciążenia dlatego trudniej przyjmuje nowe informacje, ma ograniczoną zdolność logicznego myślenia i rozwiązywania problemów, nie jest gotowe na konstruktywną krytykę czy instrukcje. Najpierw musimy więc pomóc dziecku się wyciszyć, wyregulować, by mogło myśleć jasno.
W codziennych sytuacjach oznacza to wysłuchanie dziecka przed wydaniem polecenia, uznanie i nazwanie jego emocji zanim przejdziemy do rozwiązania problemu, fizyczny kontakt, przytulenie lub po prostu spokojną obecność przed rozmową o trudnościach, danie czasu/przestrzeni na wyciszenie się, “przetrawienie” emocji, odpoczynek. A w kontekście powrotu ze szkoły do domu będzie to oznaczało, że najpierw dajemy dziecku przestrzeń na emocjonalne osadzenie się w domu, zaspokojenie podstawowych potrzeb (odpoczynek, przekąska, chwila spokoju) i dopiero potem przechodzimy do pytań o zadania domowe, oceny czy obowiązki.
Najpierw: “Widzę, że jesteś zmęczony po szkole. Zjedz coś i odpocznij przez chwilę.”
Później: “Za 20 minut porozmawiamy o tym, co masz zadane na jutro.”
To podejście nie oznacza pobłażliwości czy braku granic. Wręcz przeciwnie – badania pokazują, że dzieci lepiej przyjmują granice i łatwiej spełniają oczekiwania, gdy najpierw ich emocjonalne potrzeby są zauważone i zaspokojone.
To nie lenistwo, to troska o równowagę
Niektórzy rodzice obawiają się, że dając dziecku czas na odpoczynek przed odrabianiem lekcji, rozleniwią je lub nauczą odkładania obowiązków. Albo, że zabraknie czasu, by wykonać wszystkie zadnia. Wiele domów funkcjonuje według zasady “najpierw obowiązki, potem przyjemności”. To zrozumiałe – chcemy wychować odpowiedzialne dzieci. Jednak warto zastanowić się, czy natychmiastowe przejście od szkoły do zadań domowych faktycznie służy dziecku.
Nie chodzi o unikanie obowiązków, ale o znalezienie równowagi i harmonii pomiędzy wydatkowaniem energii a jej odzyskiwaniem, wysiłkiem i regeneracją. Krótki odpoczynek to inwestycja w równowagę emocjonalną dziecka, jego możliwości koncentracji i dostęp do intelektualnych zasobów. Wypoczęte dziecko często sprawniej wykona swoje zadania i z podejdzie do nich z lepszym nastawieniem. Poza tym robiąc miejsce na odpoczynek, uczymy dziecko rozpoznawania i szanowania własnych potrzeb oraz pokazujemy, że dbanie o siebie jest ważne.
Jak stworzyć “strefę przejściową”?
Nie chodzi tu koniecznie o fizyczną przestrzeń (choć ta też może pomóc), ale o czas i podejście. Oraz o poznanie potrzeb dziecka i ustalenie planu obejmującego i czas przejściowy i to, co trzeba zrobić potem (ile odpoczynku, kiedy jest czas na odrabianie lekcji, co jeszcze trzeba zrobić przed końcem dnia). Warto też ustalić: czego rodzice nie będą robić, a co robić mogą kiedy młody człowiek się “dekompresuje”, jak będzie sygnalizowany koniec czasu przejściowego, a jaki sygnał może oznaczać “nie mów teraz do mnie, potrzebuję samotności”.
Takie ustalenia warto zacząć od pytania “czego potrzebujesz, kiedy wracasz ze szkoły, co ci pomaga, a co denerwuje?”. Zapytaj jak się czuje zaraz po powrocie ze szkoły? Co pomogłoby mu się zrelaksować i “zresetować”? Ile czasu potrzebuje, żeby poczuć się gotowym do kolejnych aktywności?Kiedy poznasz potrzeby dziecka, powiedz, co jest ważne z twojego punktu widzenia (np. umycie rąk po przyjściu do domu). Potem wspólnie ustalcie proste zasady “czasu dekompresji”, które będą odpowiadać potrzebom całej rodziny. Może to wymagać kilku prób i modyfikacji, zanim znajdziecie idealny balans. Może też potrzebować modyfikacji z czasem, kiedy potrzeby i wyzwania się zmienią.
To, co proponuję poniżej potraktujcie, jak punkt wyjścia do własnych ustaleń. Twoje dziecko może potrzebować “odgadać się” z przeżyć i emocji, które przyniosło ze szkoły, więc pytanie “jak ci minął dzień?” będzie całkiem na miejscu, nawet jeśli poniższe sugestie proponują cos innego.
Czas na dekompresję
Pozwól dziecku na 15-30 minut odpoczynku po powrocie do domu. W tym czasie:
- Powstrzymaj się od pytań o szkołę, zadania czy oceny.
- Nie nakładaj natychmiastowych obowiązków.
- Pozwól dziecku wybrać aktywność, która pomoże mu się zrelaksować.
- Nie wołaj “Umyj ręce!!!”, albo “Zjesz coś?!”, gdy widzisz, że młody człowiek zmyka do swojego pokoju.
Przestrzeń (jeśli masz taką możliwość)
- Wygodne miejsce do “lądowania” – fotel, fragment kanapy czy dywan z poduszkami.
- Miejsce na odłożenie plecaka i rzeczy szkolnych.
- Łatwo dostępne przekąski i woda.
- Opcjonalnie: kącik wyciszenia z ulubionymi zabawkami, książkami czy kocykiem.
- Własny pokój i możliwość pójścia tam zaraz po przyjściu do domu.
Rutyna
Możecie też stworzyć określoną rutynę zamiast (albo oprócz) fizycznej strefy:
- Zawsze ten sam porządek czynności po powrocie (np. umycie rąk, przekąska, 20 minut czasu dla siebie)
- Sygnał dźwiękowy (np. timer), który oznacza koniec czasu na odpoczynek
- “Pudełko powrotów” – miejsce, gdzie dziecko odkłada rzeczy szkolne
W idealnym świecie dzieci nie musiałyby zajmować się nauką i szkolnymi zadaniami po powrocie do domu. Rzeczywistość jest jednak inna.
Pamiętaj, że “strefa przejściowa” to nie sposób na “optymalizację odrabiania lekcji”, ale przestrzeń do odzyskania równowagi emocjonalnej i fizycznej po intensywnym dniu. To wyraz szacunku dla potrzeb dziecka i uznanie, że dzień szkolny jest intensywnym wysiłkiem emocjonalnym i intelektualnym.
Równowaga między obowiązkami a czasem na bycie po prostu dzieckiem jest ogromnie ważna dla zdrowia psychicznego dzieci i nastolatków. A tak naprawdę potrzebuje jej każdy z nas. Jeśli więc będziecie projektować “przestrzeń przejściową” dla dziecka, zróbcie to od razu dla pozostałych członków rodziny.
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
1 komentarz
Dagmara
2 kwietnia 2025 at 21:23Po powrocie ze szkoły dzieci często potrzebują chwili na regenerację przed przystąpieniem do odrabiania lekcji. Krótki odpoczynek wspiera ich równowagę emocjonalną i zdolność koncentracji, co może przełożyć się na efektywniejszą naukę. W tym czasie warto zaproponować dziecku kreatywne zajęcia, które jednocześnie bawią i rozwijają. Na przykład, kolorowanie ulubionych postaci z bajek dostępnych na stronie https://ZabawaKolorami.pl może być doskonałym sposobem na relaks i rozwijanie zdolności manualnych. Takie aktywności nie tylko odprężają, ale również stymulują wyobraźnię i kreatywność dziecka.