Świat składa się z dwóch nierozerwalnie połączonych ze sobą, lecz bardzo różnych części: dnia i nocy. Każde z tych królestw zamieszkują inne stworzenia, lecz jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć. Nad królestwem dnia króluje Słońce, nocy z nieba przypatruje się Księżyc. Każde z nich ma swoją świątynię i swojego Strażnika. Zadaniem Strażników jest czuwanie nad świątyniami i pilnowanie, by Słońce ani Księżyc nie zerwały się z więzów, jakie utrzymują je na właściwych miejscach. Słońce utrzymywane jest przez mocne łańcuchy, Księżyc zaś przez dziesiątki cienkich srebrnych niteczek. Dzięki temu świat trwa w harmonii i równowadze.
Te dwa światy tworzące jedną harmonijną całość poznajemy w chwili, gdy przyszedł czas, by wybrać nowych strażników. Starzy są już… starzy. Strażnikiem Słońca zostaje przygotowywany od lat do tej roli Stalon, bożyszcze tłumów, umięśniony heros. Nieoczekiwanie dla wszystkich Strażnikiem Księżyca zostaje mały Munio – niedoświadczony, niezdarny, chuderlawy, którego jedyną umiejętnością jest rozpraszanie złych snów. Munio, jak każdy nowicjusz, popełnia błędy, które stają się początkiem serii zdarzeń o fatalnych skutkach. Jednak kiedy wszystko wydaje się stracone, kiedy Słońce zostało skradzione, a Księżyc umarł, droga dopiero się rozpoczyna. Droga, którą przejdzie Munio – ku doświadczeniu i wiedzy, ale też droga, jaką przejdzie Stalon. On, choć wydaje się doskonale przygotowany do swej ważnej roli, też wiele się nauczy, razem z Muniem ratując Słońce i Księżyc. Będą podróżować przez różne światy, pięknie narysowane, każdy inną paletą barw, by wypełnić swoją misję i przekonać się, jak bardzo prawdziwe były słowa starych strażników, że choć każdy z nich ma swoje odrębne zadanie, są ze sobą nierozerwalnie połączeni, nie mogą istnieć bez siebie. Działając razem będą w stanie pokonać największe trudności.
Twórcy Munia mają w swoim filmowym dorobku prawdziwe hity: “Mały Książę”, „Madagaskar”, „Kung Fu Panda”, „Jak wytresować smoka”… Ale “Munio Strażnik Księżyca” nie przypomina żadnego z tych wcześniejszych kinowych przebojów. Ma swój wyjątkowy, ze smakiem wypracowany styl obrazu i ciekawy, “nieliniowy” sposób narracji oraz jest pełen narysowanych z ogromną fantazją postaci.
Dwa światy – noc i dzień, królestwo Księżyca i królestwo Słońca – składające się na jedną całość, zostały stworzone z wielką dbałością o szczegóły. Noc narysowana w odcieniach ciemnego granatu, niebieskości, szarości, fioletów, dzień słonecznie żółty i brązowy. To wyraźne rozróżnienie kolorystyczne buduje w filmie niemal namacalną atmosferę. Kiedy na ekranie pojawiały się sceny ze świata dnia i Słońca, wydawało mi się, że na sali kinowej robi się cieplej, kiedy patrzyłam na królestwo księżycowego półmroku, obraz był tak sugestywny, że czułam przyjemny chłód.
Od pierwszego spojrzenia film czaruje wizualnie. Jest tu wiele nawiązań do różnych dzieł sztuki filmowej i nie tylko, ale nie są to kalki, a raczej cytaty. Twórcy “Munia” z pewnością widzieli wcześniej Avatara i Władcę Pierścieni, a także… obrazy Salvadora Dali. I potrafią z wyczuciem czerpać z tych inspiracji. Patrzyłam jak zaczarowana na niezwykłą kroczącą świątynię – ni to żyrafę, ni antylopę, na długich cienkich nogach – żywą architekturę, czujący element rzeczywistości, pięknie oddającą emocje. Cieszyły oko pięknie jarzące się elementy świata nocy.
W filmie nie brak też subtelnego poczucia humoru. I – co też stanowi o wyjątkowości “Munia” – jest to humor zabawny zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Nie są to ukryte między wierszami dowcipy zrozumiałe tylko dla rodziców (żeby się nie nudzili), ale całkiem jawne zaproszenie dla wszystkich, by się serdecznie i swobodnie roześmiali. Zresztą – myślę, że dorośli nie będą się nudzić. Choć oczywiście jak każda bajka, jest to opowieść o przewidywalnie dobrym zakończeniu, ale opowiedziana z fantazją i narysowana tak, że trudno oderwać wzrok od ekranu.
c
c
Munio strażnik księżyca jest już dostępny na DVD!
c
recenzuje: Elżbieta Manthey – pomysłodawczyni i założycielka Juniorowa, dziennikarka, blogerka, mama Tymona i Marysi, żona Krzysztofa. Studiowała filozofię i dziennikarstwo. Pisze dla Gazety Wyborczej, wcześniej – dla miesięcznika „GaGa”, kwartalnika „Twój Junior”. Uwielbia książki, panoramę z Wielkiej Rawki w Bieszczadach, podróżowanie z mężem i dziećmi oraz spotkania z przyjaciółmi.
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Twój komentarz może być pierwszy