Dzisiejszy świat przybiera coraz bardziej nieuporządkowaną postać. Charakteryzuje go przypadkowość, niestabilność, ryzyko. Nasze czasy pozwalają nam cieszyć się niespotykaną wcześniej wolnością wyboru, lecz też rzucają nas w stan obezwładniającej niepewności o nieznanym dotąd natężeniu. Młody człowiek zasypywany jest informacjami, opiniami, tezami, ideologicznymi konstruktami.
Czy edukacja liberalna jest w stanie sprostać tym wyzwaniom? Czy akcentowanie permisywizmu nie zwiększy poczucia niepewności? Czy nie zabierze młodemu człowiekowi punktów oparcia, drogowskazów po coraz bardziej nieokreślonym świecie? Czy tym samym, paradoksalnie, nie utrudni mu konstruowanie własnej tożsamości?
Liberalizm – o co chodzi?
Liberalizm jest niewątpliwie dominującą ideologią na obszarze oddziaływania kultury zachodniej. Wywiera coraz większy wpływ na edukację. Jego fundamentem jest przekonanie, że każdy człowiek jest autonomiczną jednostką, podmiotem obdarzonym niepowtarzalną osobowością. Ma prawo do samodzielnego konstruowania tożsamości, swobodnego urzeczywistniania własnej wizji dobrego życia, kierowania się zasadami, które zapewniają mu osobistą satysfakcję.
Liberalizm odwołuje się do koncepcji wolności, rozumianej jako niezależność od wpływów zewnętrznych, nacisków, autorytetów. Każdy ma prawo do jak najszerszego zakresu wolności, który da się pogodzić z podobną wolnością innych. James S. Mill pisał: “ani jedna osoba, ani pewna liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej dojrzałej istocie, że nie wolno jej robić ze sobą dla swego własnego dobra, co się jej żywnie podoba”. Przyjęcie tezy, że każdy ma prawo do postępowania w taki sposób, jaki uważa za słuszny (o ile nie ogranicza takiego prawa innym), że autonomicznie może kreować własne wartości i normy postępowania niesie ze sobą istotne konsekwencje. Prowadzi do prywatyzacji zasad, postaw, stylów życia. Przestają obowiązywać uniwersalne normy zachowań. Wybór należy do jednostki. Każdy sam decyduje, co jest dla niego dobre, a co złe.
Znaczący jest liberalny pogląd na naturę ludzką, przekonanie, że człowiek w momencie narodzin jest istotą moralnie neutralną. Przypomina czystą, niezapisaną kartę. Należy mu pozostawić przestrzeń do swobodnego rozwoju, pozwolić, by kształtował sam siebie, czerpiąc wiedzę z bezpośredniego doświadczania świata.
Liberalny model edukacji
Ideologiczne założenia liberalizmu określają preferowany model edukacyjny. Kluczowe znaczenie ma tutaj kategoria autonomii dziecka, podmiotu obdarzonego niepowtarzalną tożsamością. Ma inne predyspozycje, oczekiwania, skłonności. Wymaga indywidualnego podejścia. Edukacja w duchu liberalnym przyznaje dziecku znaczną swobodę, skupia się na wyzwalaniu w nim spontaniczności. Nacisk zostaje położony na indywidualny rozwój. Każde dziecko powinno mieć możliwość ekspresji swego „ja”.
Zwolennicy edukacji liberalnej dążą do zminimalizowania nacisków, odgórnych wpływów, uważając, że krępują one swobodny rozwój osobowości dziecka. Dorosły nie powinien narzucać młodym ludziom gotowych odpowiedzi, jedynych „słusznych” poglądów, prawd ustalonych przez innych. Jego zadaniem jest stworzenie warunków do wykształcenia zdolności samodzielnego myślenia, umiejętności dokonywania wyborów, przeprowadzania własnych interpretacji otaczającej rzeczywistości.
W modelu liberalnym młody człowiek przestaje być biernym odbiorcą wiedzy i wartości. Staje się ich współtwórcą. Postrzegany jest jako równoprawny podmiot zmierzający do poznania. Dorosły jest tylko towarzyszem na tej drodze, co prawda bardziej doświadczonym, wyposażonym w większą wiedzę, ale nieposiadającym monopolu na prawidłową interpretację świata. Schodzi na drugi plan. Pełni funkcję, łagodnego moderatora, facylitatora nieprzeszkadzającego dziecku w naturalnym rozwoju.
Liberalna edukacja – tak, ale…
Nie ulega wątpliwości, że liberalny model edukacji ma wiele zalet. Pozwala lepiej rozpoznać potrzeby dziecka. Służy rozwijaniu pożądanych umiejętności: niezależnego myślenia, podejmowania samodzielnych wyborów, decydowania o własnym rozwoju. Uczy aktywnej postawy wobec rzeczywistości. Te umiejętności są niezbędne we współczesnym świecie. Człowiek XXI wieku nie może być jedynie biernym konsumentem obrazów świata podsuwanych mu przez innych (polityków, dziennikarzy, idoli, rodziców itd.). Powinien samodzielnie konstruować własną tożsamość.
Czy jednak edukacja liberalna pozbawiona jest deficytów? Można zastanowić się, czy akceptacja liberalnego przekonania o pluralizmie wartości, relatywizmie norm nie doprowadzi do aksjologicznego chaosu. Uznanie, że istnieje tyle równorzędnych prawd, ile jednostek, może skutkować upadkiem uniwersalnych kryteriów etycznych.
Skrajną konsekwencją przyjęcia ideologii liberalnej może być zatem zniesienie kategorii dobra wspólnego. Kiedy systemy wartości nie stanowią wspólnej własności wszystkich członków społeczeństwa, trudno się odwoływać do idei solidaryzmu społecznego. Efektem tej sytuacji jest osłabienie więzi międzyludzkich, zanik solidarności, stopniowa atomizacja społeczeństwa. Jednostka, nie znajdując oparcia we wspólnotach i normach, które tracą uniwersalną obowiązywalność, może stać się zagubiona, wyobcowana, samotna.
Może zatem dorosły powinien pozostać przewodnikiem po świecie wartości, świadomym przy tym wielkiej odpowiedzialności tego zadania. Przewodnikiem ułatwiającym młodym ludziom ogarnięcie postępującej niejednoznaczności świata, przezwyciężenie aksjologicznego zamętu, wspomagającym w odnalezieniu drogi w chaotycznej teraźniejszości. Możliwe jest przecież wyodrębnienie zbioru uniwersalnych wartości, które warto przekazać młodym ludziom.
Promowanie pożądanych wartości nie może jednak sprowadzać się do ich narzucania. Powrót do modelu autorytarnego, opartego na bezwzględnej przewadze wychowawcy, narzucającego młodym swoje zdanie, bez liczenia się z ich potrzebami i indywidualnymi predyspozycjami jest rozwiązaniem fatalnym. Takie rozwiązania prowadziłoby do budowania automatów, niezdolnych do samodzielnego interpretowania rzeczywistości. W edukacji, podobnie jak w innych dziedzinach ludzkiej aktywności, potrzebny jest umiar.
c
c
autor: Tomasz Tokarz – wykładowca, coach, trener, mediator. Nauczyciel w szkołach alternatywnych. Blog: Innowacyjna edukacja. Fan nowych technologii. Członek Rady Programowej Sieci Kompetencji Cyfrowych KOMET@. Prowadzi szkolenia dotyczące wykorzystania urządzeń mobilnych w realizacji podstawy programowej. Kontakt: t.tokarz@wp.pl
foto: IQRemix, Amanda Tipton, woodleywonderworks, U.S. Department of Education
1 komentarz
joa
14 września 2015 at 22:37Tak. Tak. Ale. Edukacja liberalna w praktyce nie istnieje to znaczy nurt nazwany w artykule „liberalnym” dalej może (nie musi!)przekazywać pewne wartości lecz odmienne niż tradycyjne nurty edukacji np. wartością staje się niedostosowanie do uniwersalnych norm lub negowanie ich istnienia, bunt przeciw wypracowanym przez społeczeństwo rozwiązaniom w jakiejkolwiek dziedzinie, ekspresja własnego ja i samozadowolenie (postawa „od” świata versus „do” świata). W efekcie staje się to narzucaniem swojej wizji świata pod płaszczykiem liberalizmu. Podkreślam: może tak być, ale nie koniecznie jest. To leży w sferze zagrożeń, a przenosi się z postawą. Natomiast przewodnikiem w edukacji można stać się zawsze, niezależnie od nurtu. Albo inaczej: dorosły i tak jest dorosłym. Może jedynie nie chcieć wziąć swojej roli, nie uwzględniać swojej rangi, ale czy wtedy to jest edukacja czy samorealizacja dorosłych? Możliwa jest sytuacja, gdzie dorosły jest przewodnikiem, a jednocześnie pozostawia wolność wyboru. Wymaga to jednak dużej świadomości siebie, świata i różnych procesów, ale jest możliwe . Mam wrażenie, że niektórzy wchodzą w to intuicyjnie i niezależnie od nurtu jakim się określają, stają się liderami w pozytywnym sensie, a ludzie wokół nich, niezależnie czy dzieci czy dorośli nie są pozbawieni wolności.