Bezpieczeństwo oraz zdrowie dziecka, to rzecz, na której rodzicom zależy najbardziej na świecie. Plecaki Ledpack by CoolPack zapewnią je dziecku, którego droga do i ze szkoły wiedzie przez słabo oświetlone okolice.

Bezpieczeństwo na drodze

Taką sytuację przeżył niemal każdy kierowca: zapadł zmrok, a my prowadzimy auto po słabo oświetlonej ulicy. Nagle na poboczu dostrzegamy sylwetkę pieszego, który wyszedł z domu w ciemnym ubraniu i bez żadnych świateł odblaskowych, o latarce nie wspominając. Pieszy tak bardzo zlewa się z ciemnym otoczeniem, że dostrzegamy go w ostatniej chwili i musimy gwałtownie odbić kierownicą, żeby go wyminąć. Całe szczęście, że z przeciwka nic nie jechało i że droga nie była śliska. Uff… tym razem się udało.

Wielokolorowe lampki Ledpacków błyszczą i migają, a wzory zmieniają się jak w kalejdoskopie. I dlatego plecaki widoczne są z daleka. Z bardzo daleka. Przeprowadziliśmy test. Moje dzieci szły słabo oświetloną drogą w pobliżu naszego domu, a ja stałem w miejscu i obserwowałem ich marsz. Sto metrów, dwieście, pięćset… oświetlone plecaki przestały być widoczne dopiero wtedy, gdy dzieci zniknęły za zakrętem. Gdyby droga dalej biegła prosto, byłyby widoczne jeszcze przez wiele, wiele metrów.

Odległość – ponad 100 metrów. Plecaki migoczą w ciemności

Migotanie ledowych lampek to jedno, ale uwagę kierowców przykuwa też fakt, że są one tak bardzo inne od zwykłych odblasków czy latarek. Plecaki świecą tak, że wydaje się, że „drogą jedzie dyskoteka” (jak śpiewał Andrzej Rosiewicz w „Chłopcach radarowcach”). Po prostu nie sposób ich przegapić, bo przyciągają wzrok prawie tak bardzo, jak koguty policyjnych radiowozów.

Ledpacki natychmiast wylądowały na plecach moich dzieci. Mieszkam na wsi. Większość okolicznych dróg wieczorami (a zimą już od późnego popołudnia) tonie w ciemnościach. Gdy moje dzieci wracają ze szkoły lub gdy później wybierają się do znajomych, obowiązkowo zabierają je ze sobą, a ja jestem spokojny, że idąc drogą bez pobocza są dobrze widoczne dla kierowców. Takie plecaki to genialnie proste i niesłychanie skuteczne rozwiązanie podnoszące poziom ich bezpieczeństwa. A przy okazji…

Ledpacki są cool

Tata, ale odjazd!!! – to była pierwsza reakcja moich dzieci, gdy uruchomiłem światełka plecaków. Kolorowe lampki mogą świecić na ponad dwadzieścia sposobów. Od bardzo spokojnego przechodzenia z koloru w kolor, po takie migotanie, że można oczopląsu dostać. Taki plecak może być przebojem szkolnej dyskoteki. Moje dzieci natychmiast je zaakceptowały i od razu przepakowały do nich książki, żeby pochwalić się nimi w szkole.

Ledpacki to pełnoprawne plecaki szkolne. W zależności od modelu mają kilka mniejszych i większych kieszeni, usztywnione plecy, wygodne, regulowane szelki, dziurkę na kabel od słuchawek i inne rozwiązania ułatwiające życie. Uszyte są z tej samej tkaniny, co „zwykłe” modele CoolPacków, czyli charakteryzuje je wysoka wodoodporność, a zamki błyskawiczne są wyjątkowo odporne na bezlitosne ręce młodych eksperymentatorów.

Jak to działa

Ledowa listwa wszyta jest we frontową ścianę plecaka. Zasilana jest baterią ukrytą w niewielkiej wewnętrznej kieszeni. Wyłącznik umieszczony jest na tej samej ścianie, co lampki – jest to okrągłe, gumowe wybrzuszenie z charakterystycznym symbolem on/off. Działa precyzyjnie, choć bywa, że lampki włączą się same, gdy dziecko oprze się plecakiem o ścianę czy oparcie fotela.

Świecąca listwa wszyta jest we frontową ścianę plecaka

 

Na niej znajduje się również włącznik

W fabrycznie zapakowanym plecaku bateria jest nieaktywna. Żeby uruchomić światełka, należy połączyć ze sobą dwie pary kabelków. To banalnie proste, bo każda para wyposażona jest w inną wtyczkę więc nie sposób się pomylić. A gdyby ktoś miał wątpliwości, do plecaka dołączona jest instrukcja obsługi w kilku językach oraz QR kod, po zeskanowaniu którego można obejrzeć film instruktażowy. Baterię można wyjąć, więc gdy plecak się pobrudzi, da się go wyprać bez obaw o zniszczenie elektroniki.

Źródłem zasilania jest bateria, której kabelki należy połączyć

Gdy połączymy już kabelki, możemy naładować baterię za pomocą dołączonego kabla, takiego jak do telefonów z systemem Android. A gdy wszystko już działa jak należy, baterię chowamy do kieszeni, zapinamy zamek błyskawiczny i… zakładamy dołączoną kłódkę na zamek szyfrowy. Dzięki temu bateria jest bezpieczna np. przed zbytnią pomysłowością kolegów naszego juniora.

Do plecaka dołączona jest instrukcja obsługi, QR kod oraz kabel do zasilania

A potem kieszeń z baterią zamknąć na szyfrową kłódkę

Ile to kosztuje?

Odpowiedź jest bardzo prosta – tyle, ile zwykłe plecaki szkolne. CoolPackowi udało się w taki sposób skalkulować cenę, żeby nie odbiegała od plecaków, które nie są wyposażone w to rozwiązanie.

Dla kogo są Ledpacki?

Dla każdego juniora. W świecącą listwę wyposażone są różne modele plecaków CoolPack, i dla mniejszych, i dla większych uczniów.

Świecące plecaki polecam każdemu, a nie tylko tym rodzinom, które mieszkają w słabo oświetlonych okolicach. Ledpack będzie świetnie widoczny również na zalanej światłem miejskiej ulicy i na pewno nie zaszkodzi, a w krytycznej sytuacji może pomóc.

A poza tym to świetny gadżet, którym każdy junior z przyjemnością „błyśnie” w swoim towarzystwie. Sam bym chciał taki mieć!

Artykuł powstał we współpracy z Patio Dystrybucja Sp. z o.o. dystrybutorem produktów marki CoolPack.

 

Foto: Wojciech Musiał