– Trzeba się nieźle nakombinować – rzekł mój syn, sapnąwszy z satysfakcją po wygranej w Karmakę. Wygrał ze mną uczciwie, bez forów. A frajdę z rozgrywki i gimnastyki umysłowej mieliśmy obydwoje.

Karmaka to gra z kartami, planszą i żetonami, w której rzeczywiście trzeba ruszyć głową. Uczy strategicznego myślenia i planowania, ale istotną rolę odgrywają w niej także elementy losowe. Twórcy gry świetnie zharmonizowali te elementy, dzięki czemu gracze podejmują strategiczne decyzje i planują swoje posunięcia, ale też muszą reagować na to, co przynosi los oraz na działania innych graczy. Trzeba więc być czujnym i – jak powiedział Tymon – nieźle się nakombinować. Dużym atutem Karmaki jest też jej urzekająca grafika, nawiązująca do ilustracji fantasy.

Gra odwołuje się do koncepcji reinkarnacji. Wszyscy gracze rozpoczynają rozgrywkę w najniższym wcieleniu żuków, by w kolejnych etapach wspinać się na coraz wyższe szczeble drabiny. Celem gry jest osiągnięcie najwyższego wcielenia – Transcendencji. Do przejścia na wyższy szczebel Karmicznej Drabiny wymagana jest określona liczba punktów, które gracze zdobywają zagrywając karty (lub tracą wskutek działań przeciwników). Wygrywa gracz, który jako pierwszy osiągnie Transcendencję.

Gracze w każdej turze mają do wyboru różne aktywności. Po pierwsze mogą skorzystać z właściwości jednej ze swoich kart (np. karta Panika pozwala odrzucić jedną z kart rywala i samemu zagrać kolejną kartę, a karta Skradzione marzenia uprawnia do zabrania przeciwnikowi jednej z jego kart dla siebie). Zamiast wykorzystywać właściwość karty, gracz może wykorzystać jej punkty potrzebne do przejścia na wyższy szczebel Karmicznej Drabiny. Może też odłożyć kartę “na przyszłe życie” – w ten sposób budując swoją pozycję nie tylko w bieżącej rozgrywce, ale też w kolejnym wcieleniu. Właściwości kart mogą być ze sobą powiązane, więc dobrze kombinując i przy odpowiedniej dawce szczęścia można zagrać nie jedną, a kilka po kolei wykorzystując ich moc i zbliżając się do zwycięstwa.

Wcieleń jest kilka, a celem – osiągnięcie najwyższego z nich. Strategię zaś buduje się perspektywicznie – być może warto poświęcić obecne wcielenie, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia w kolejnym?… To jedno z pytań, na które muszą sobie odpowiedzieć gracze. Decydują także, czy grać “pokojowo” skupiając się na własnych osiągnięciach, czy też wykorzystać moc kart przeciwko innym graczom i sabotując ich działania – osłabiając ich zwiększamy wszak szansę na własne zwycięstwo. Ale zagrywanie przeciwko innym graczom nie odbywa się za darmo – trzeba coś poświęcić.

Karmaka to jedna z takich gier, przy których świetnie bawią się i małolaty, i dorośli. Wydawca rekomenduje ją dla dzieci od 14 lat, ale mój 11-letni syn świetnie sobie w niej radzi. Dorośli gracze nie mają wyraźnej przewagi nad młodszymi – może potrafią bardziej perspektywicznie patrzeć, ale element losowy wyrównuje szanse. A wierzcie mi, jedenastolatek potrafi nieźle kombinować!

c

Karmaka

Autor: Eddy Boxerman, Dave Burke

Ilustracje: Marco Bucci, Lane Brown

Gra dla 2 – 4 graczy

Długość rozgrywki: ok. 45 min.

Wydawca: FoxGames – Grupa Wydawnicza Foksal

 


Discover more from Juniorowo

Subscribe to get the latest posts sent to your email.