„CV. Co by było gdyby” to gra polegająca na budowaniu życiorysu, czyli zdobywaniu kolejnych doświadczeń życiowych. Na początku losujemy postać, którą będziemy budowali, np. Pracuś, Działacz, Omnibus czy Człowiek sukcesu. W zależności od charakteru postaci staramy się zgromadzić życiowe doświadczenia i dobra przedstawione na specjalnych kartach. Dla Działacza będą to karty zdrowia i relacji międzyludzkich, Człowiek sukcesu zadowoli się wyłącznie pieniędzmi, Pracuś będzie chciał zgarnąć jak najwięcej doświadczeń zawodowych, a zadaniem Omnibusa będzie zgromadzenie możliwie dużej liczby kart z każdego rodzaju. Postaci, które możemy tworzyć, jest w sumie osiem.
Karty z doświadczeniami, umiejętnościami i dobrami podzielone są na cztery etapy naszego życia: dzieciństwo losujemy jeszcze przed rozpoczęciem gry – to nasz kapitał na start. O trzy pozostałe (młodość, wiek dojrzały i starość) walczymy z innymi graczami. Karty zdobywamy rzucając kośćmi i używając żetonów, których w miarę postępu w grze gromadzimy coraz więcej. W ten sposób budujemy CV naszej postaci. Oczywiście każdy typ wymaga innej strategii.
CV zapewnia nie tylko niesłychanie wciągającą i emocjonującą rozgrywkę. To co uderza w grze chyba najbardziej, to precyzyjne skonstruowanie siatki życiowych doświadczeń i wzajemnych powiązań. Dzięki kumplom z podwórka zyskujemy relacje międzyludzkie. Wakacje na wsi zapewniają zdrowie. Małżeństwo daje nam dodatkowy rzut kostką, czyli większą szansę na zdobycie kolejnych celów (wiadomo, we dwójkę zawsze łatwiej), gdy zdecydujemy się na dziecko, zyskamy szczęście, ale będzie nas to kosztowało sporo pieniędzy. Gdy założymy własną firmę, zyskamy kapitał, ale stracimy zdrowie itd. itp. Karty młodości zdobywamy stosunkowo małym kosztem, życie dorosłe kosztuje już znacznie więcej, a na starość możemy cieszyć się środkami, które udało nam się zgromadzić. Oczywiście jeśli po drodze nie spotka nas pech, bo i on może czasami nieźle namieszać, jak to w życiu. Krótko mówiąc CV znakomicie odwzorowuje życie jako serię wzlotów i upadków.
Odkąd zajmuję się planszówkami zawsze powtarzam, że gry trzeba projektować zaczynając od tematu. Szukając mechanik, które najlepiej go oddają i pozwolą graczom poczuć temat na własnej skórze. CV jest tak naprawdę pierwszą moja grą, przy której mogę powiedzieć że w pełni zrealizowałem ten postulat. CV to najbardziej fabularna gra planszowa jaką znam! – opowiada o grze jej autor Filip Miłuński. – Każda z kart w tej grze ma unikalne działanie i ilustrację! Każda opowiada o jakimś życiowym zdarzeniu które wpływa na inne i zwiększa, lub zmniejsza możliwości graczy.
Na osobną pochwałę zasługuje szata graficzna CV. Jej autorem jest Piotr Socha, znakomity grafik, który ubarwił każdą kartę swoją charakterystyczną kreską i przewrotnym dowcipem. Nie raz naszą rozgrywkę przerywały salwy śmiechu wywołanego szczególnie dowcipnym rysunkiem.
Gra została wydana w serii Granna Expert, dedykowanej doświadczonym graczom. Wydawnictwo Granna rekomenduje ją od dziesiątego roku życia. Naszym zdaniem najlepiej przy niej będą się bawić dorośli. Owszem, juniorzy będą w stanie nauczyć się jej dość skomplikowanych zasad, ale cały wspomniany urok życiowej prawdy i humor docenią te osoby, które zgromadziły już jakiś bagaż doświadczeń.
Jeśli natomiast zdecydujemy się zagrać z juniorem, to sytuacje, które wytworzą się w trakcie rozgrywki, mogą stanowić świetny pretekst do rozmowy o tym, co juniorowi może przynieść dorosłe życie.
p.s.
Do gry CV można dokupić dodatek “Plotki”, dzięki którym zyskujemy dodatkowe możliwości dążenia do życiowego sukcesu i walki z pechem, który usiłuje nam w tym przeszkodzić. Osobnym rozwinięciem CV jest gra CVlizacje, w której budujesz historię całego narodu.
c
c
autor: Wojciech Musiał
foto: Granna, Elżbieta Manthey
1 komentarz
Recenzje Gier Planszowych
22 stycznia 2020 at 23:16Jest to jedna z moich prywatnie ulubionych gier planszowych w dodatku jak wspomnieliście polskiego autora Filipa Miłuńskiego. Obecnie można ją kupić w bardzo fajnych pieniądzach. Dodatek do tej gry planszowej “Plotki” zdecydowanie podnosi jej regrywalność jak wspomnieliście 🙂 Fajnie, że piszecie o grach planszowych.