– Co mam teraz czytać? – pyta i niecierpliwie oczekuje na moją odpowiedź. Zaskoczyło mnie to pytanie – przecież dopiero dwa dni temu zaczął książkę. Nie ma mowy, żeby już zdążył ją skończyć. Oszukuje?
– Już przeczytałeś tę poprzednią książkę? Co o niej myślisz? – pytam, żeby go sprawdzić.
– Koniec był bardzo smutny… Kiedy jego ojciec umarł i… – i opowiada mi fragmenty fabuły. Słucham w skupieniu kiwając głową. To olśniewające! Przeczytał, naprawdę przeczytał tę książkę. Przeczytał i podobała mu się. Jest z siebie dumny. I gotowy na kolejną lekturę.
– Kiedy zdążyłeś ją przeczytać? – pytam wciąż zaskoczona.
– Wczoraj wieczorem… Wciągnęła mnie, więc słuchałem do późnej nocy. Ze trzy godziny – mówi. – Więc? Co teraz mam czytać?
Chłopak, który niedawno nie czytał nawet jednego rozdziału książki rocznie. Odrzucał każdą podsuwaną mu lekturę. Czytał tylko w kółko jeden komiks i nic innego go nie pociągało. Chłopak, którego brak zaangażowania spędzał nam sen z powiek, który mydlił nam wszystkim oczy, mówiąc dokładnie to, co chcieliśmy usłyszeć. Teraz stoi przede mną, cały rozpromieniony i czeka, aż podsunę mu kolejną książkę. Stał się dzieckiem, które czyta książki!
To nie odosobniony przypadek. Kilkoro uczniów, którzy nigdy nie lubili czytać, przeżyło w tym roku niesamowite czytelnicze doświadczenia i teraz błagają o kolejne książki, proszą o czas na ich… słuchanie. Tak, słuchanie, bo ci uczniowie pochłaniają jeden audiobook za drugim. Rozumiejąc słowa bez konieczności przedzierania się przez proces dekodowania. Mają dostęp do historii, o których rozmawiają ich koledzy. Nie muszą już sięgać po łatwiejsze książki, gdy tęsknią do tych, niosących więcej treści. Stają się czytelnikami z pomocą audiobooków.
Niektórzy uważają, że słuchanie to nie jest prawdziwe czytanie książek
Do niedawna myślałam podobnie, wyznaczając uczniom lektury do przeczytania. W tym roku patrzę na to nieco inaczej. Oczywiście procesy poznawcze przebiegają nieco inaczej, kiedy czytamy używając wzroku, niż kiedy słuchamy, jednak umiejętności, które wykorzystujemy słuchając audiobooków mają ogromne znaczenie dla przyszłych czytelniczych sukcesów. Badania pokazują, że w obu przypadkach procesy poznawcze przebiegają zaskakująco podobnie. Audiobooki mogą mieć ogromny pozytywny wpływ na uczniów, którym czytanie, dekodowanie tekstu drukowanego sprawia trudności.
Audiobooki budują doświadczenie czytelnicze
Uczniowie, którzy (z powodu trudności w dekodowaniu tekstu drukowanego – przyp. red.) czytają książki proste, wyraźnie poniżej swojego wieku, mogą dzięki audiobookom sięgnąć po lektury, które czytają ich rówieśnicy. To ma duże znaczenie dla stworzenia czytelniczej społeczności wśród uczniów. Takie dzieci nie odstają już od grupy. Mogą wybrać każdą książkę, która ich zainteresuje, nie obawiając się, że nie będą w stanie jej przeczytać.
Audiobooki rozwijają umiejętność krytycznego myślenia
Dzieci mogą rozwijać swoje zdolności krytycznego myślenia, nie zajmując ogromnych zasobów swoich mózgów dekodowaniem tekstu. Oczywiście nadal ćwiczą czytanie, dekodowanie, ale na innych tekstach. Mając do dyspozycji audiobooki, obcują równocześnie z treścią mającą większe znaczenie niż ćwiczenia z czytania, co daje im możliwość głębszych przemyśleń.
Audiobooki rozpalają pasję czytelniczą
Często uczniowie, którzy dopiero rozwijają umiejętność czytania, zaczynają nienawidzić książek. Kiedy sam proces czytania sprawia trudność i męczy, nawet najciekawsza książka przestaje cieszyć. Sięgając po audiobook, dziecko wciąż czerpie przyjemność z obcowania z literaturą, z poznawania zapisanych w niej historii. Może zanurzyć się głęboko w świat literatury bez konieczności czytania. Jego zamiłowanie do literatury może się swobodnie rozwijać, nawet jeśli umiejętność czytania rozwija się wolniej i z trudnościami.
Audiobooki dają nowe możliwości w nauczaniu czytania
Mogę teraz pracować z uczniami na obszernych fragmentach tekstu, mając pewność, że wszyscy wiedzą o co chodzi, co jest kluczowe dla rozwijania rozumienia. Nie muszę omawiać całego tekstu, wiedząc, że wszyscy znają jego treść, mogę skupić się na konkretnych zagadnieniach. Dzięki temu mogę bardziej efektywnie rozwijać ich zdolności rozumienia.
Audiobooki stanowią dobry wstęp do czytania wzrokowego
Bardzo często dzieci, które dopiero uczą się czytać, nie czują się pewnie nawet przy tekstach, które znają, zacinają się przy czytaniu. Szybko się poddają, rezygnują i udają brak zainteresowania tekstem, żeby uniknąć kompromitacji i kolejnych przykrych doświadczeń. Dzięki audiobookom mogą doświadczyć sukcesu na polu czytelniczym, co wspiera ich pewność siebie i motywuje do cierpliwości i wysiłku w poznawaniu tekstów drukowanych.
Mogę wymieniać jeszcze więcej zalet audiobooków. Uczniowie mogą być na bieżąco w tym, co czytają ich rówieśnicy i brać udział w dyskusjach w klasie, dobrze postrzegają siebie samych jako czytelników, rozwijają swoje zainteresowania literackie, sięgają po książki (audiobooki) “do poczytania”, a nie tylko jako zadane lektury.
Kolejne korzyści ze słuchania audiobooków wymienia Denise Johnson:
- zapoznają dzieci z książkami powyżej ich poziomu,
- pokazują dobre wzory interpretacji tekstu,
- uczą krytycznego myślenia,
- podkreślają humor w książkach,
- pozwalają na wprowadzenie gatunków, po które uczniowie nie sięgnęliby,
- rozwijają słownictwo,
- rozwijają umiejętności czytania na głos,
- mogą być wstępem do ważnych i ciekawych rozmów dzieci z rodzicami, jeśli są słuchane wspólnie, np. w samochodzie w drodze do szkoły,
- często są czytane przez znakomitych aktorów, co stanowi dodatkową wartość interpretacyjną.
Poza tym zastanawiam się, czy to naprawdę ma znaczenie, że procesy poznawcze podczas czytania wzrokowego nieco się różnią od tych, które mają miejsce przy słuchaniu audiobooka. Jeśli naszym głównym celem jest rozbudzenie w dzieciach miłości do literatury, to audiobooki świetnie się do tego nadają. W tym sensie jak najbardziej liczą się jako “prawdziwe czytanie”. Nie powinniśmy lekceważyć tego, co dla niektórych dzieci może mieć ogromne znaczenie.
Ten chłopak, który pytał mnie o książkę, zaczął właśnie słuchać “All American boys” – to książka o problemach rasizmu i nierówności. Chłopiec, który był w pewien sposób dyskryminowany, osądzany, choć starał się codziennie na wszelkie sposoby dopasować do reszty, teraz czyta książkę, która być może będzie miała wielkie znaczenie w jego życiu. Być może dzięki niej dowie się czegoś, co pomoże mu mierzyć się z sytuacjami, z którymi dotąd sobie nie radził. Słucha książki, która dotąd była poza jego zasięgiem, a on był pozbawiony możliwości doświadczenia jej. Ale już nie jest. Teraz jest prawdziwym czytelnikiem. I z dumą opowiada wszystkim o książkach, które poznał.
Autorka: Pernille Ripp – jest amerykańską nauczycielką, która dokonała wielkiej zmiany w swoim sposobie uczenia (pisaliśmy o niej tu). Swoje doświadczenia i refleksje opisuje w blogu Blogging Through The Fourth Dimension. Jest też autorką książki “Uczyć (się) z pasją”, którą przetłumaczyliśmy na polski, a wydało ją Wydawnictwo Dobra Literatura.
Tłumaczenie: Elżbieta Manthey, źródło: Blogging Through The Fourth Dimension, przedruk tekstu za zgodą autorki.
foto: Pixabay (CC0)
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
8 komentarzy
Maria
6 września 2021 at 21:54Audiobooki pomogły zachęcić syna do czytania, to widzimy oboje z mężem. Syn dostał nawet z tej okazji swoje własne słuchawki bezprzewodowe żeby było mu wygodniej, uznaliśmy to za słuszny prezent, nie taki drogi bo około 200zł za Lamax. Syn czasami sam kończy czytanie ksiązek, o ile ma taką możliwość, samemu w wersji papierowej.
Ksenia
9 lutego 2018 at 21:39Chętnie przyłączyłabym się do Mam audiobookowych, pytanietylko skąd czerpiecie inspiracje jakie książki wysłuchać oraz jakiego programu używacie do wysłania treści ?? Audiotele Storytel czy może inne ? Jestem zielona w tym temacie a chętnie bym się dowiedziała cis więcej 🙂
Anika
11 marca 2018 at 12:56Ksenio, w ciemno można łapać wszystko wydane przez Jung-off-ska (czyta pani Edyta lub pan Fronczewski). Ja sporo czasu spędzam przeglądając zasoby miejskiej biblioteki (krakowskiej , więc zdaję sobie sprawę, że jestem na dość uprzywilejowanej pozycji) i jednocześnie przeglądam recenzje, choćby te dostępne w niektórych księgarniach internetowych. Jak zaznaczyłam, trochę pracochłonne, ale wtedy jest szansa odkryć zupełnie nieznane rejony, jak “Ryjówka przeznaczenia” Tomasza Samojlika czy już kilka pozycji Davida Baddiela. Słuchaj audycji dla dzieci, np w Trójce w niedzielę rano (w radio Kraków mamy o tej samej porze Alfabet), zajrzyj, bez względu na miejsce zamieszkania na strony internetowe biblioteki – choćby krakowskiej. Powodzenia!
Sylwia
9 lutego 2018 at 08:54Ciekawy artykuł. Jednak w mojej opinii zabrakło informacji dotyczących tego jak słuchanie wpływa na koncentracje dziecka itd. Nie ukrywam , że chętnie zapoznałabym się z wynikami takich badań.
Artur
6 stycznia 2017 at 09:02To bardzo ciekawe. Wydawało się, że rozwija głownie klasyczne czytanie, ale jak widać także słuchanie jest ważne. Zresztą przecież to właśnie słuchając bajek czytanych przez rodziców zarażamy się pasją czytelniczą.
Anika
11 marca 2018 at 13:34Właśnie tak, a ponadto jest kwestia interpretacji tekstów przez lektorów (polecam Bajki Robotów czytane przez Borysa Szyca albo autorskie czytanie Pana Kuleczki przez Wojciecha Widłaka), dla mnie, dorosłej, bardzo ożywiające tekst
Małgorzata
25 stycznia 2016 at 21:23“Badania pokazują, że w obu przypadkach procesy poznawcze przebiegają zaskakująco podobnie.” Jakie to były badania?
Juniorowo
25 stycznia 2016 at 21:44Pernille odwołuje się do artykułu Olgi Khazan z Forbsa, w którym autorka przywołuje m.in. badania Kintsch, Walter, Kozminsky, Ely oraz cytuje prof. Daniela Willingham – psychologa z University of Virginia.