Drobne zaczerwienienia lub krosteczki. Przesuszona, pękająca skóra i niegojące się ranki. A poza tym świąd, szczypanie, czasem ból. Około 20% dzieci w wieku szkolnym ma dziś problemy skórne związane z alergiami lub atopowe zapalenie skóry (AZS). Choć sama diagnoza nie jest zazwyczaj trudna do postawienia, o tyle leczenie bywa skomplikowane.
Tymczasem dzieci, które bez przerwy coś swędzi, robią się niespokojne i rozdrażnione. Jeśli zmiany na skórze są widoczne, chore dziecko może czuć się inne i mieć problemy z funkcjonowaniem w grupie. Dlatego coraz więcej mówi się o wsparciu psychologicznym dla rodzin, w których występują alergie i o odpowiedniej edukacji – także dla nauczycieli szkolnych. Tematem zajmuje się coraz więcej opartych na wolontariacie organizacji pozarządowych. Osoby szukające wiedzy lub wsparcia mogą zgłosić się na przykład do fundacji Alabaster, która oferuje pomoc dla rodziców i nauczycieli, wydała też bezpłatny poradnik.
A co możemy zrobić my? Przede wszystkim przestrzegać leczenia zaleconego przez dermatologa i zadbać o pielęgnację. Oto, jak w pięciu krokach możemy pomóc naszemu wrażliwcowi.
Postawić na prostotę
Zarówno w diecie, jak i w pielęgnacji. I nie chodzi o to, żeby mało jeść lub przestać się myć. Ale używajmy w kuchni sprawdzonych produktów. Dieta naturalna, uboga w cukier, produkty mleczne i bez drożdży, przyspiesza gojenie skóry. Trzeba też skórę regularnie (nawet 3- 4 razy dziennie!) nawilżać emolientem. Sprawdźmy jednak, czy nie zawiera on parafiny (parrafinum liquidum) i olejów mineralnych. Skład powinien być możliwie naturalny. Ostawmy wszelkiego rodzaju niezliczone smarowidła – wystarczy jeden, dobry krem.
Zamienić się w detektywa
Czytać etykiety na kosmetykach. Oprócz parafiny, która zatyka pory i pod którą skóra nie może oddychać, wytropić w nich można na przykład wysuszający skórę SLS (sodium lauryl sulfate). Kosmetyki do pielęgnacji dziecka z atopią powinny mieć możliwie krótki i naturalny skład. Jeżeli rodzina używa do mycia mydła, powinno mieć kwaśne PH. Mydła ekologiczne to dobry wybór, ale nie każde: na przykład mydło z Aleppo ma właściwości ściągające i zmywa naturalną lipidową barierę skóry
Zaufać naturze
Zanim sięgniemy po drogie preparaty apteczne, warto spróbować naturalnych metod. Wywar z nagietka lub z rumianku dolany do kąpieli działa kojąco i antyseptycznie. Uwaga: przy ryzyku alergii trzeba użyć herbatki z certyfikatem ekologiczności. Kąpiele z dodatkiem krochmalu przynoszą ulgę w łojotokowym zapaleniu skóry, a olej z migdałów nałożony po myciu na wilgotną skórę może zastąpić emolienty.
Zadbać o podstawy
Czyli o wodę. Woda kranowa zawiera związki chloru a także sole wapnia i magnezu, które wysuszają i podrażniają skórę. Według lekarzy, to one mogą być główną przyczyną problemów skórnych u dzieci z nadwrażliwością skórną. Na rynku dostępne są niedrogie filtry prysznicowe z KDF (wysokiej jakości złoże cynkowo-miedziowe), które zmiękczają wodę, neutralizują chlor, zatrzymują metale ciężkie i wszelkie inne zanieczyszczenia wody.
Stworzyć zdrowy klimat
Przesuszone w sezonie grzewczym powietrze w szkołach i w domach, a także nieustanne zmiany temperatur, znacznie pogarszają stan skóry. Zima jest ciężka dla skóry na twarzy, szyi i dłoniach. Trzeba ją chronić przed zmarznięciem stosując odpowiednie „zimowe” kremy, a w domu stosować nawilżacz powietrza i nie przegrzewać pomieszczeń. No i pamiętajmy o częstym wietrzeniu!
c
autorka: Maria Bator – mama Mili i Tadzia, ekomaniaczka i miłośniczka pedagogiki waldorfskiej. Przez lata współredaktorka portali o tematyce dziecięcej, obecnie również propagatorka ekologicznych źródeł czystej wody.
Twój komentarz może być pierwszy