Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma dzieci w domu, to jesteśmy niegrzeczni…” – śpiewa Kazik Staszewski w swoim przeboju, a rodzice ze zrozumieniem kiwają głowami. Nie bądźmy hipokrytami – gdy dzieci pomachają nam na do widzenia i wsiądą do autokaru, z piersi rodziców wyrywa się głębokie westchnienie ulgi i ekscytacji: znów mamy czas tylko dla siebie. Co robimy?

Już dawno tak bardzo nie wyczekiwałem wakacji, jak w tym roku. Nie dość, że moje młodsze dziecko po raz pierwszy wyraziło chęć wyjazdu na wakacyjny obóz (z BTA Kompas), to w dodatku udało nam się zgrać terminy i dokładnie w tym samym czasie również starsze dziecko wyruszy na samodzielne wakacje. A my – dwa tygodnie bez dzieci! Po raz pierwszy od jedenastu lat będziemy mieli czas wyłącznie dla siebie. Co robić? Za co się złapać? Książki? Filmy? Wypady do miasta? A może zaległe remonty, których dłużej odkładać nie sposób? A może wpadnie nam do głowy coś zupełnie nieoczekiwanego?

Nie wszyscy rodzice oddadzą się szaleństwom, o których śpiewał Kazik, ale dla wszystkich, którym udało się wysłać dzieci na wakacje, będzie to okazja do zrobienia rzeczy na co dzień trudnych lub wręcz niemożliwych do zrealizowania. Warto już teraz je zaplanować, żeby potem, gdy dzieci pojadą, nie stanąć na środku pokoju z kompletnym mętlikiem w głowie.

Przede wszystkim odpoczynek. To jest czas dla nas i tylko dla nas. Co najbardziej chcielibyśmy robić, ale dzieci nas ograniczają? Wybrać się do kina? Czytać? Pojechać na wycieczkę do Wiednia? Każdy odpoczywa inaczej. Wreszcie nadszedł czas, w którym możemy pozwolić sobie na odrobinę zdrowego egoizmu. 

Chwila refleksji. Wyjazd dzieci to dla nas okazja do uważnej analizy naszych rodzicielskich emocji. Jakim jestem rodzicem? Czy wszystko robię jak należy? Co mogę zmienić, poprawić? Czy nieobecność dziecka wzbudza we mnie nieznośne poczucie pustki i niepokoju? Przecież prędzej czy później trzeba przeciąć pępowinę, teraz mamy okazję sprawdzić, jak silne są więzi, które łączą nas z dzieckiem. Wakacyjny wyjazd to okazja do nauki dla obu stron: dziecko uczy się samodzielności a rodzice uczą się wypuszczać je spod swoich skrzydeł.

Wielkie porządki. Stańmy na środku pokoju dzieci i popatrzmy krytycznym okiem. Nie namawiam do usuwania rzeczy, które są waszym zdaniem zbędne. Gdyby ktoś za naszymi plecami wyrzucił nasze szpargały, nie bylibyśmy zadowoleni, prawda? Ale możemy posortować zabawki, książki i ciuchy i po powrocie dzieci z wakacji wspólnie zdecydować, które wracają na półki, a których się pozbywamy. A może wyjazd dzieci to okazja do Wielkiej Niespodzianki? Nowa farba na ścianach, nowy, wymarzony mebel? Możliwości jest wiele. Poza tym wyjazd dzieci to okazja do wielkiego sprzątania czy nawet remontu całego naszego gniazdka, nie tylko pokoju dzieci.

Wzmocnienie małżeńskiej więzi. Wreszcie mamy czas na zadbanie o nasz związek. Spędźmy ten czas razem. Wybierzmy się na spacer, na wycieczkę, wieczorem do pubu lub restauracji. Razem oglądajmy telewizję, razem czytajmy książki, razem gotujmy i sprzątajmy. Celebrujmy wspólny czas, rozmawiajmy, przytulajmy się i okazujmy sobie miłość i przywiązanie. Mamy przecież pewność, że rozpędzone dwadzieścia pięć kilo szczęścia nie wskoczy nam na kolana w chwili największej czułości. Przypomnijmy sobie czas, gdy nasz związek był gorący jak lawa. 

Wspólny czas tylko z młodszym dzieckiem. Często bywa tak, że starsze dziecko wyjeżdża na wakacyjny obóz, a młodsze jeszcze nie jest na to gotowe. Dla niego to czas, gdy ma rodziców tylko dla siebie. Może posmakować, jak to jest być jedynakiem, skupić na sobie całą uwagę rodziców. Poświęćmy mu jej jak najwięcej. Bawmy się z nim, rozmawiajmy, bądźmy w pobliżu – tylko dla niego.

Radość z powrotu. Tak to już jest z nami, rodzicami, że gdy tylko dzieci wyjadą, zaczynamy za nimi tęsknić i po kilku dniach łapiemy się na tym, że nie możemy doczekać się ich powrotu. Niech więc powrót dzieci z wakacji będzie okazją do Wielkiego Rodzinnego Święta. Zabierzmy dzieci do ulubionej restauracji albo zamówmy ich przysmak do domu. Udekorujmy dom na ich powrót. Przygotujmy jakąś niespodziankę. Niech wiedzą, że na nich czekaliśmy i o nich myśleliśmy. Zobaczmy wspólnie wszystkie pięćset zdjęć, które zrobiły. Wysłuchajmy opowieści i wypytajmy o wszystkie szczegóły. A wieczorem, gdy położą się spać, usiądźmy przy nich na chwilę i pogłaszczmy po głowie. Niech poczują, jak dobrze jest w domu.

 

Artykuł powstał dzięki inspiracji i we współpracy z Biurem Turystyki Aktywnej Kompas – organizatorem obozów i wycieczek dla dzieci i młodzieży, działającym od 1998 roku. BTA Kompas oferuje szeroki wybór aktywności sprzyjających rozwijaniu umiejętności dzieci. Młodzieży proponuje obozy twórcze Interkamp, fanowskie, fabularne, survivalowe i ASG, fantasy i RPG. Młodszym – specjalne programy wyjazdów już od 5. roku życia. Nudzie mówi NIE, odkrywaniu – TAK.