Drodzy czytelnicy, za chwilę przeczytacie pierwszą część opowiadania zatytułowanego „Tajemnicza wyprawa”, które stworzy kilku świetnych i znanych blogerów. Ale zanim to nastąpi, konieczne jest kilka zdań wyjaśnienia, o co chodzi w całej akcji.

Chodzi o to, abyście zwrócili uwagę na książkę wydaną przez Nową Erę, która nosi ten sam tytuł „Tajemnicza wyprawa”, a którą napisały dzieci – uczestnicy konkursu literackiego dla uczniów szkół podstawowych “Popisz się talentem” (możecie o nim przeczytać TUTAJ). Bohaterami książki jest rodzeństwo Wojtka i Eli (zbieżność z imionami autorów Juniorowa jest przypadkowa, ale niezmiernie sympatyczna). Każdy z uczestników konkursu stworzył opowiadanie o ich przygodach, a cechą wspólną wszystkich opowiadań jest supermoc, jaką obdarzeni są bohaterowie.

Książka została wydana w październiku, a dochód z jej sprzedaży zostanie przekazany w całości na wspieranie i rozwój talentów polskich dzieci.

Nowa Era poprosiła nas, blogerów, abyśmy wsparli akcję poprzez stworzenie nowego opowiadania o przygodach Wojtka i Eli. Każdy z nas ma jeden dzień na dopisanie kontynuacji tego, co stworzą poprzednicy oraz wskazanie kolejnego autora. Oprócz mnie w akcji weźmie udział Aleksandra Stanisławska z crazynauka, Mariusz Wojteczek z dzikabanda, Wojtek Szot z kurzojady i Marcin Perfuński, który prowadzi bloga supertata.tv.

A ponieważ w losowaniu padło na mnie, niniejszym rozpoczynam opowiadanie wskazując jednocześnie Olę Stanisławską jako autorkę nr 2. Kolejne odcinki będą dostępne w następnych dniach aż do 5 grudnia na blogach autorów, a całość ukaże się na Mikołajki na stronie nowaera.pl

Jak rozwiną się nowe przygody Wojtka i Eli, przeczytacie w kolejnych dniach na kolejnych blogach. PAMIĘTAJCIE, ŻEBY KUPIĆ KSIĄŻKĘ (TUTAJ), bo cel szlachetny, a teraz już zapraszam do lektury:

Tajemnicza wyprawa

Odcinek pierwszy: Fulguryt

– A teraz, drogie dzieci, wyobraźcie sobie, że jesteście w Bydgoszczy…

I wtedy przestrzeń eksplodowała. Niespodziewany wybuch rozerwał klasę szóstą C na miliony oślepiająco jasnych drobinek. Uczniowie, którzy jeszcze sekundę wcześniej z lekkim znudzeniem czekali, aż Banan rozpocznie lekcję, (Banan, nauczyciel tego przedmiotu, zyskał przydomek ze względu na szeroki uśmiech, z którym wzywał delikwentów do odpowiedzi), nagle znaleźli się wewnątrz ogromnego fajerwerka. Przez chwilę obracali się w powietrzu, a potem opadli… na kupę piachu, plastikowych rur, worków po cemencie i wszelkiego paskudztwa, które zwykle wala się na placach budowy.

Zapadła kompletna cisza. Oniemienie klasy spotęgował stupor robotników, których niespieszne ruchy przy łopacie przerwane zostały nagłym zmaterializowaniem się dwudziestu kilku dwunastolatków wraz z nauczycielem.

– Eee… – Banan zaczął z wolna wypełniać ciszę – Wszycal… Czywszysąc… Cylawszą… – Banan roztarł zmartwiałe usta – Czy wszyscy są cali? – zdołał wykrztusić.

Jeden z robotników nieświadomie wypluł peta, który zaczął przypalać mu kącik ust.

– Gdzie my jesteśmy? – spytał Banan martwym głosem?

– Nooo… w Bydgoszczy – równie martwo odpowiedział robotnik (ten od peta) – Rynek Główny remontujem…

Poprzedniego dnia w czasie zabawy na żwirowisku leżącym nieopodal ich domu Ela natknęła się na dziwną strukturę zagrzebaną w piasku. Wyglądała jak niewielka, lekko zwężająca się rurka z krzemionki. Taki ni to bursztyn, ni to karabinowy nabój.

– Zobacz, co znalazłam!

– Co to jest? Pokaż! – spytał Wojtek. Ela rzuciła bratu znalezisko.

– Pierwszy raz coś takiego widzę – zamruczał obracając w dłoni rurkę – Może Banan będzie wiedział?

– Dobra, jutro mu pokażemy – zdecydowała Ela – oddawaj!

Wojtek odrzucił jej rurkę.

 

Banan, wychowawca klasy szóstej C, rozpoczął lekcję od krótkiego omówienia zbliżającej się wycieczki. Ela nie miała zamiaru czekać. Wyjęła rurkę z kieszeni i zaczęła się podnosić.

– Poczekaj – szepnął Wojtek – później spytamy!

Banan bardzo nie lubił, gdy mu się przerywało. Wojtek wyciągnął dłoń w stronę siostry.

– A teraz drogie dzieci wyobraźcie sobie, że jesteście w Bydgoszczy… – rozpoczął Banan.

Dłoń Wojtka zetknęła się z rurką ściskaną przez Elę. I wtedy przestrzeń eksplodowała…


A ciąg dalszy znajdziecie na blogu CRAZY NAUKA.