Kiedyś kobiety nie mogły podróżować, studiować i w ogóle decydować o sobie. Nigdy się nie dowiemy, jak wiele ich potencjału się zmarnowało. Na szczęście pojawiały się takie, które buntując się przeciw ograniczeniom, konwenansom i tradycji, przetarły ścieżki dla innych. To właśni o nich napisała Anna Dziewit-Meller w książkach o damach, dziewuchach i dziewczynach. „(…) i we współczesnym świecie są miejsca, w których szkoła jest niedostępna dla dziewczynek (…). Ty więc –  skoro możesz – wykorzystaj swoją szansę: dowiaduj się o tym, jak naprawdę wygląda świat, także po to, by móc przeciwstawić się nierównemu traktowaniu ludzi”.

Najpierw ukazały się Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy poświęcona niezwykłym Polkom. Ekspresyjna, żywiołowa i bardzo sympatyczna narratorka – Anna Henryka Pustowójtówna – sprawia, że postaci z przeszłości ożywają. Jest pełna entuzjazmu i przekonana, że „Odważne i mądre dziewczyny – takie jak ty albo twoje koleżanki! – mają swoje miejsce w historii. Niektóre z nas były królowymi, inne walczyły na wojnach, pisały książki, malowały obrazy, były naukowcami i w ogóle wszędzie było nas pełno. Głupio tak siedzieć w kącie i czekać, aż nas odnajdą. Dziś wychodzimy na światło i przypominamy o sobie”. Uroku dodają książce świetne czarno-białe ilustracje Joanny Rusinek, w tym portrety każdej z prezentowanych dziewczyn i dam.

Heńka, która walczyła w powstaniu styczniowym, pełni rolę przewodniczki po historii, ale tej w spódnicy, czyli historii kobiet. Stara się oddać klimat epoki, stworzyć nastrój, zaciekawić i zaintrygować. Jej bezpretensjonalny styl i swobodny język sprawiają, że od książki trudno się oderwać. Wypowiedzi pełne wyrażeń z epoki, w której żyła, zostały umiejętnie połączone z językiem współczesnym (np. selfie). Każdy kolejny rozdział zamykają wyjaśnienia, uzupełnienia i definicje (np. feministek i feministów) – dużo przydatnych i bardzo przystępnie podanych faktów. Dzięki opowieściom historia nabiera innego (głębszego?) wymiaru i staje się nam bliższa.

„Z pewnym smutkiem stwierdzam, że większość tych książek, które przeszły przez moje ręce, to jednak były książki o panach i dla panów” – mówi Heńka i zabiera nas na długi spacer przez epoki. Począwszy od mrocznego średniowiecza i jeszcze bardziej mrocznej Świętosławy, przez okres panowania Jagiellonów, w których żyła mądra i wrażliwa Jadwiga Andegaweńska, czasy saskie… aż po współczesność i takie postaci jak Wanda Rutkiewicz, przecierająca szlaki dla kolejnych pokoleń kobiet, które chciały się wspinać po najwyższych górach. Będziemy w Wieliczce, gdzie rannych górników leczyła Magdalena Bendzisławska, w muzeum Izabeli Czartoryskiej w Puławach czy w Spółdzielni –  domowej szkole, którą Marii Skłodowskiej-Curie założyła z przyjaciółmi naukowcami (m.in. Albertem Einsteinem), by dzieci mogły swobodnie eksperymentować.

Autorka bardzo zajmująco podaje i rozwija informacje. Obok danej postaci wynotowuje kolejne, wylicza współczesne naukowczynie, budując całą sieć niezwykłych kobiet oraz zachęcając do inspirowania się nimi. Obok feministki Narcyzy Żmichowskiej, która z innymi entuzjastkami pracowała nad tym, jak systemowo przygotować dziewczynki do innych ról, niż panie domu, wspomina Malalę Yousafzai, walczącą w Pakistanie o prawa dziewczynek do edukacji. W kolejnych rozdziałach przeczytamy o malarce Zofii Stryjeńskiej, która studiowała w Niemczech przebrana za chłopaka oraz Marii Komornickiej i o tym, do czego doprowadziły ją ograniczenia wynikające z bycia kobietą… I wielu innych niezwykłych postaciach.

Książka na szczęście ma kontynuację w postaci stylizowanych na czasopismo Dam, dziewuch, dziewczyn. Podróży w spódnicy. Jego redaktorką naczelną jest odważna reporterka Nellie Bly.

Do rąk czytelników oddaje numer poświęcony damom, dziewuchom i dziewczynom, które podróżowały, by spełnić swoje marzenia lub poszerzyć wiedzę. Swoje motywacje Mary Kingsley, pasjonatka Afryki, tłumaczy tak: „Chciałam po prostu, żeby ta podróż miała jakiś głębszy sens. Zapytałam biologów ze słynnego British Museum, co mogłabym zrobić dla nauki, skoro już tam jadę”. A Maria Czaplicka, która w Wielkiej Brytanii studiowała antropologię i prowadziła badania Syberii: „(…) ja zawsze lubiłam się uczyć. Interesował mnie świat i chciałam zgłębiać jego tajemnice. W Królestwie Polskim, w którym się urodziłam w 1886 roku, nie mogłam pójść na studia, bo w owym czasie dziewczyny nie mogły jeszcze studiować. Tak, wiem, to zupełnie niedorzeczne, ale naprawdę tak było!”

Ta książka-gazeta zawiera ciekawe ilustracje, mapy i sporo różnorakich informacji. Zabawnym dodatkiem są reklamy z prasy sprzed kilkudziesięciu lat, a do wypraw w nieznane zachęca horoskop dla planujących podróż. Koniecznie sprawdźcie, która z bohaterek globtroterek jest spod tego samego znaku zodiaku co Wy. Może to zapowiedź podróży w przestworza (Bessie Coleman – czarnoskóra i biedna, a jednak została pierwszą czarnoskórą kobietą pilotem), morskiej wyprawy (Krystyna Chojnowska-Liskiewicz – jako pierwsza z kobiet sama opłynęła kulę ziemską jachtem „Mazurek”), lotu w kosmos (Walentyna Tierieszkowa) lub wysokogórskiej wspinaczki (Junko Tabei)?

 

Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy

Anna Dziewit-Meller

Wydawnictwo Znak

 

 

Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy

Anna Dziewit-Meller

Wydawnictwo Znak

 

 

Joanna Maj-Kirsz – absolwentka polonistyki i filozofii, nauczycielka. Jest przekonana, że dobra literatura dedykowana dzieciom może przynieść wiele korzyści również dorosłym. Pisanie o niej sprawia jej satysfakcję i przyjemność. Lubi kawę, LP3 i poznawanie nowych miejsc. Spełnia się rodzinnie. W Juniorowie pisze o dobrej literaturze dla dzieci.