Marzę o wyprawie rowerowej dookoła Irlandii. Chciałabym pobuszować po Norwegii, odwiedzić Spitzbergen, zobaczyć Nową Zelandię, Kanadę, Grenlandię, Wyspy Owcze, gejzery na Islandii… I koniecznie pokazać te wszystkie miejsca moim dzieciom. Wierzę, że kiedyś to się uda, tymczasem jednak marzenia o podróżach przegrywają walkę z domowym budżetem, wykorzystujemy więc takie sposoby podróżowania po świecie, które są bardziej dostępne. Oglądamy filmy, korzystamy z internetu, by zobaczyć odległe kraje, czytamy, wodzimy palcem po mapie… No i jest jeszcze Flat Traveller. Odkryłam tę ideę kilka dni temu, myślę, że spodoba się moim juniorom i niebawem wyruszymy w pierwszą podróż.

3060420458_1e4a37bc30_oFlat traveller to pomysł łączący rzeczywistą podróż z wyobraźnią, zainspirowany książką “Flat Stanley”. Zaczynamy od tego, że robimy swojego “płaskiego podróżnika” – figurkę, maskotkę, zdjęcie… która będzie podróżowała po całym świecie w naszym imieniu i przywoziła nam pamiątki ze wszystkich odwiedzonych miejsc. “Podróżnik” może być narysowany własnoręcznie, komputerowo, wycięty ze zdjęcia… Może to być też niewielka maskotka, ulubiony misiek. Cokolwiek. O, przepraszam – ktokolwiek, bo dzieciaki szybko nadają swoim “podróżnikom” osobowość oraz imię. Powiedzmy… Stefan. Ważne jest, by łatwo było go zapakować do koperty i wysłać w podróż do dowolnego zakątka świata.

Kiedy nasz “płaski podróżnik” – Stefan – jest gotowy, rejestrujemy się na jednej ze stron internetowych, skupiających rodziny Flat Travellersów. Dołączając do takiej społeczności deklarujemy chęć zarówno wysłania Stefana, jak i przyjęcia i ugoszczenia “podróżników” innych rodzin. Zarejestrowani uczestnicy mają dostęp do adresów mailowych pozostałych członków społeczności (nie ujawnia się adresów zamieszkania), 2410074595_2e06e6b327_owybieramy więc miejsce i rodzinę, do której chcemy wysłać Stefana i kontaktujemy się przez pocztę elektroniczną. Tą drogą potwierdzamy, czy wybrana rodzina zgadza się przyjąć Stefana pod swój dach i dostajemy adres, pod który wyślemy przesyłkę. Teraz wystarczy Stefana zapakować do koperty i wysłać pod wskazany adres. Dobrym obyczajem jest dołączenie listu przewodniego, w którym przedstawiamy swoją rodzinę i swój kraj. Można też – i jest to bardzo miły gest – dodać niewielkie pamiątki. Tak zapakowany Płaski Stefan rusza w podróż pocztą.

Niektóre strony Flat Travellersów:

The Original Flat Stanley Project

Flat Travelers Homeschool Yahoo group

Homeschool Exchange Yahoo Group

Flat Travellers – Poland – grupa facebookowa

Polskie doświadczenia z Flat Travellers opisane na blogu”Po rozum do domu. Nasza edukacja domowa”

6343351_6226752063_oGdy dotrze na miejsce, będzie oprowadzony po różnych ciekawych zakątkach i sfotografowany w charakterystycznych dla danego kraju i interesujących sytuacjach. Zdjęcia dostaniemy pocztą elektroniczną lub zostaną dołączone do przesyłki zwrotnej, gdy Stefan zwiedziwszy kawałek świata wróci do nas. A wróci tak, jak pojechał, czyli tradycyjną pocztą. W kopercie, oprócz Stefana znajdą się przeróżne pamiątki z odwiedzonych miejsc – bilety wstępu, foldery, zasuszony egzotyczny kwiat, album podróży, mapy, pocztówki, może flaga, t-shirt, naklejki, menu z lokalnej restauracji, znaczek pocztowy, przypinka… Prawdziwe, namacalne kawałki innego kraju, nieznanego miejsca.

Flat travellers to świetny sposób na poznawanie świata, kontakt z innymi kulturami, nawiązywanie znajomości bez granic. Daje motywację do nauki i ćwiczenia języków obcych, umiejętności pisania, czytania map, zdobywania informacji o interesujących miejscach… 967022702_6afa064396_oDzieciaki mogą prowadzić kronikę wypraw Stefana, blog lub fotoblog. W dodatku jeśli zaprosimy do siebie czyjegoś “podróżnika”, jesteśmy zobowiązani “pokazać mu” ciekawe miejsca w swojej okolicy, dzięki czemu sami je poznajemy, poszerzamy swoją wiedzę o własnym kraju, mieście.

Oczywiście można poznawać dalekie strony świata wyłącznie przez internet, jednak jestem przekonana, że realny aspekt wyobrażonych podróży ma swoje niepowtarzalne znaczenie. Myśl, że “coś mojego”, nasz Stefan, właśnie przemierza ulice Sydney, jedzie londyńskim autobusem, czy wspina się na Wieżę Eiffla daje poczucie bycia bliżej tych miejsc. I ta ekscytacja, gdy w skrzynce na listy pojawia się grubo wypakowana koperta, a w niej same skarby! Dopóki więc osobiście nie wyruszymy w wymarzone podróże, możemy wysłać w nie rodzinnego delegata – Płaskiego Stefana.

c

tekst: Elżbieta Manthey

foto: Ian, catd_mitchell, Jeff Snodgrass, Erik Ogan, Doug Joubert

 

 


Discover more from Juniorowo

Subscribe to get the latest posts sent to your email.