Dziecko w wieku szkolnym powinno wypijać ok. 1,5 – 2 litrów płynów dziennie. O ile z ilością może nie być problemu, to jakość tych płynów często pozostaje daleka od ideału zdrowia. Dzieci lubią napoje, w których jest mnóstwo cukru lub innych substancji słodzących niezbyt korzystnych dla zdrowia, sięgają po coca-colę i inne słodkie gazowane. Woda wydaje się mało atrakcyjna w porównaniu z napojami, które nie tylko dzieciom smakują, ale też są mocno reklamowane. Jak więc sprawić, by woda stała się interesującą Juniora alternatywą dla dosładzanych napojów?

Możemy zadbać o to, by woda była smaczna, wygodnie dostępna, możemy też ją “opakować” w sposób, który zaintryguje Juniora i sprawi, że sięganie po nią będzie miało w sobie coś z zabawy. Możemy zrobić to, co producenci soków i słodkich napojów robią, by dzieci sięgały po ich produkty. Jak?

Co lubi Junior?

Podczas wakacji w Trójmieście moje dzieci zatrzymywały się przy każdym ze źródełek wystawionych wzdłuż nadmorskiej promenady i z każdego koniecznie musiały się napić. Butelkowaną wodę niosłam w plecaku przez całą wycieczkę i doniosłam do domu nietkniętą. Z podobną konsekwencją moje dzieci korzystają z dystrybutorów wody wystawionych np. w przychodni. Pomyślałam więc, że to, jak i skąd Junior bierze sobie napój ma dla niego znaczenie podobne, a czasem nawet większe niż to, co pije. Jeśli w domu stoi karton z sokiem, który ma zabawny kranik, dzieci chętnie same sobie nalewają napój, jeśli ten sam sok mamy w butelce, dla siedmiolatka nalanie go do kubka jest trudniejsze i “nudne”.

“Atrakcyjna” woda w domu

W domu testowałam różne sposoby “dostarczania” dzieciom wody. Butelkowana – sprawdziła się tylko na podróż do plecaka, w małych butelkach. W domu butelki generalnie się nie sprawdzają – duże, półtoralitrowe są za ciężkie dla dzieci, więc żeby się napić, Junior potrzebuje pomocy dorosłego. Małe to wysokie koszty i hurtowa produkcja plastikowych śmieci – odpada. Próbowaliśmy pompki zakładanej na 5 litrową butlę z wodą, jednak dzieci nie mogły obsługiwać pompki samodzielnie – pompowanie wymagało więcej siły, niż ma siedmio- czy dziewięciolatek. Dystrybutor na duże baniaki może by się sprawdził, ladnebebe zupa gotowanie cytryna 11gdybyśmy mieli większą kuchnię.

Rozwiązanie, które okazało się dobre dla całej naszej rodziny podpatrzyliśmy u przyjaciół. System filtracyjny Amii zajmuje, owszem, trochę miejsca, lecz jest schowany w szafce pod zlewem. Dodatkowy kranik w kuchni stanowi atrakcję dla dzieci – szybko zapamiętały, że jedno pokrętło uruchamia wodę “do gotowania” i żelazka, drugie zaś daje wodę “jak mineralna”. Urok kranika działa – dzieciaki chętnie sięgają po wodę. Mogą w każdej chwili samodzielnie ją sobie nalać, bo kranik odkręca się łatwo i lekko. Woda jest smaczna i ma temperaturę pokojową – jest w każdej chwili gotowa do picia. Poza ewidentnym działaniem edukacyjno-prozdrowotnym na małolaty, instalacja filtra przyniosła nam też inne korzyści. Ta “do gotowania” nie pozostawia osadu z kamienia w czajniku i garnkach. Produkujemy wyraźnie mniej śmieci. A zbiornik, który jest elementem systemu filtracyjnego, stanowi awaryjne źródło wody w sytuacjach, kiedy w kranie sucho. Koszty? Początkowa inwestycja zwraca się po pewnym czasie, bo przestajemy kupować wodę w butelkach. Wymiana filtra zalecana jest nie częściej niż raz na pół roku.

Źródełka wody pitnej w szkołach

12249652_1915199902039266_6317971162653606523_nW wielu szkołach instalowane są tzw. źródełka wody pitnej. Niby to po prostu kran z wodą, a jednak nie-zwykły i nie z kranówką. Woda w źródełkach jest filtrowana, tak jak ta w moim domu. Samo źródełko jest czymś oryginalnym, ciekawym, przyciągającym uwagę. W źródełkach znajduje się trzystopniowy system filtracyjny, oczyszczający kranową wodę z bakterii, wirusów i cyst, a pozostawiający w niej pożądane pierwiastki i minerały. Filtr redukuje też zawartość chloru i poprawia smak i zapach wody oraz jej przejrzystość. Źródełka Amii są podłączane do instalacji wodnej budynku, nie potrzebują więc wymiany butli, czy dodatkowych inwestycji w samą wodę – filtrują “kranówkę”, która po przejściu przez system filtracyjny staje się czystą, smaczną wodą gotową do picia. Źródełka wody pitnej w szkołach montowane są poza łazienkami – na korytarzach, dzięki czemu rzucają się w oczy, zachęcając do picia.

Żeby nauczyć dzieci zdrowego odżywiania, trzeba z nimi rozmawiać o tym, co piją, jedzą i jak to wpływa na ich zdrowie. Trzeba też dawać przykład – nie będzie zdrowo się odżywiał Junior, w którego domu na stole zawsze stoi micha z batonikami i chipsami. No i trzeba zapewnić dzieciom wygodny i atrakcyjny dla nich dostęp do tego, co zdrowe (i smaczne!).

c

tekst: Elżbieta MantheyFITaqua_Nowe_Logo

Artykuł powstał dzięki współpracy Juniorowa z firmą Amii, producentem filtrów FITaqua.