„Po co my się tego uczymy?!” – to pełne udręczenia i złości zdanie często pada z ust uczniów zmagających się z matematyką, fizyką, chemią. Ze wzorami, twierdzeniami, obliczeniami, przekształceniami. Cały nasz naukowy spadek po Archimedesie, Talesie, Newtonie, Einsteinie, Mendelejewie i wielu innych wydaje się małolatom oderwany od życia i bezsensowny. Dlaczego?
Jak pisze Darek Aksamit we wstępie do swojej książki „Jak naukowcy mierzą świat”: „niestety w szkole częściej pokazuje się uczniom „jak jest”, zamiast „jak się dowiedzieć, jak jest” albo „a skąd wiadomo, że tak jest”, czyli przedstawia się fakty, ale niekoniecznie z wyjaśnieniem, skąd się one wzięły”. Uczniowie mają zapamiętać dane, których często nie rozumieją i nie są w stanie z niczym powiązać, a nie myśleć, odkrywać, badać, dociekać. Dla umysłu i ciekawości poznawczej to szkolne podejście jest jak fast food zamiast zdrowej diety – owszem, wypełnia, ale nie odżywia.
Książka „Jak naukowcy mierzą świat” to coś zupełnie innego. We wstępie autor pisze do młodych czytelników: „przekazuję w wasze ręce książkę o tym, jak naukowcy mierzą świat, żeby przybliżyć wam coś, czego ja nie rozumiałem jako dziecko – jak fundamentalnie ważne jest właśnie mierzenie, bo to jest moment tworzenia wiedzy i ustalania faktów!”.
Napisać dobrą książkę popularnonaukową wcale nie jest tak łatwo. Wiem, bo jestem miłośniczką takich książek i wielokrotnie trafiałam na pasjonujące tematy, które opisane były w zupełnie niepasjonujący sposób. Myślę, że jeszcze ambitniejszym zadaniem jest napisanie ciekawej książki popularnonaukowej dla młodych czytelników, takich 10-15-letnich. Nie dadzą się oni uwieść wyłącznie ilustracjami, kolorami, czy poczuciem humoru, wymagają prostego i zrozumiałego języka, ale też poważnego traktowania ich jako odbiorców treści.
Darek Aksamit porwał się na jeszcze większe wyzwanie: podjął się napisania ciekawej książki popularnonaukowej dla młodych czytelników O FIZYCE, MATEMATYCE, CHEMII! I zrobił to tak, że wsiąkłam w lekturę już po pierwszych przeczytanych zdaniach: „W znanym filmie na YouTubie z serii TED-Ed Matt Anticole zadaje bardzo ciekawe pytanie: „Co ma wspólnego rewolucja francuska z rozbiciem się o powierzchnię Marsa sondy wartej 200 milionów dolarów?” Okazuje się, że wiele – bo jedno i drugie dotyczy „systemu miar i wag”.
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału byłam zaskoczona, jak w naszym świecie wszystko jest powiązane. Oczywiście, że to wiedziałam, ale czytając tę książkę uważnie przyjrzałam się tej oczywistości. I ta sonda, która łupnęła o powierzchnię Marsa, to faktycznie splot skutków rewolucji francuskiej, ludzkiej skłonności do czynienia założeń oraz „ja-centryzmu”, niepodległości Stanów Zjednoczonych i pewnie wielu innych wątków, których nie jestem w stanie wymienić. Dowiedziałam się też (nareszcie!) co to jest sążeń i piędź, jak długie są różne stopy i jak się mają pręty do furlongów. A opowieść o 250 tysiącach różnych jednostek miar stosowanych we Francji oraz o systemie miar nowopolskich ubawiły mnie po pachy. (Młodym czytelnikom uświadomi też, jak fundamentalne znaczenie ma komunikacja i jak wiele spraw w naszym życiu wynika z umowy społecznej).
Darek Aksamit budzi ciekawość zadając pytania o to, co wydaje nam się oczywiste, z czym często stykamy się na co dzień. W tych pytaniach jest pełne entuzjazmu zdziwienie i fascynacja, którymi łatwo się od niego zarazić. „Jak to możliwe, że najbogatszy kraj na świecie nie trzyma się międzynarodowego standardu?”, „Skąd każdy z nas ma wiedzieć, że nasza domowa linijka „dobrze” pokazuje?”, (o wagach elektronicznych) „Jak to się dzieje, że jakiś mikrokomputerek, który steruje wyświetlaczem, wie, jaką liczbę ma wyświetlić?”, skoro światło jest falą, to co właściwie w nim faluje, jak działa zegarek kwarcowy, jak zważyć astronautę w stanie nieważkości, albo zmierzyć bakterię pod mikroskopem, jak działa GPS?… A potem wyjaśnia to wszystko odwołując się do konkretnych, często powszechnie znanych przykładów, opowiadając historie i anegdoty oraz posługując się… matematyką, która w tym kontekście okazuje się mieć szerokie, powszechne zastosowanie i wiele sensu. Dzięki temu to, co na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowane i trudne do pojęcia, staje się jasne i zrozumiałe.
Zwróciło moją uwagę też to, jak autor wprowadza naukowe słownictwo: nie podaje naukowych definicji, jak w podręczniku, lecz każde „trudne” słowo wyjaśnia prostym językiem, często na kilka sposobów, tak, by czytelnik dobrze zrozumiał, co oznacza. I okazuje się, że można w zrozumiały i ciekawy sposób wyjaśnić, o co chodzi w układzie okresowym pierwiastków chemicznych, twierdzeniu Talesa czy Pitagorasa, na czym polega rozpad połowiczny, zjawisko paralaksy, czym są izotopy itd.
Już na 23. stronie książki byłam absolutnie przekonana, że nie da się dziś żyć bez matematyki i mierzenia świata, że matematyka to samo życie, a nie narzędzie do zadręczania uczniów w szkołach. Gdzieś koło strony 93. (gdzie Darek Aksamit pisze o czasie, który płynie w różnych miejscach na różne sposoby, a nawet może się zatrzymać) zapragnęłam zostać fizykiem.
Książka „Jak naukowcy mierzą świat” może przekonać młodych ludzi, że wiedza z chemii i fizyki oraz sprawne posługiwanie się matematyką są przydatne. Znając jedne fakty, możemy odkrywać kolejne, a łącząc wiedzę i umiejętności z różnych dziedzin stajemy się niezależnymi obserwatorami świata, których niełatwo wpuścić w maliny fake newsów, manipulacji, czy spiskowych teorii. I którzy nie dają się wtłoczyć w sztywne ramy szkolnych pytań „z kluczem odpowiedzi” i jedynie słusznego podręcznikowego poglądu na rzeczywistość. „Niezależnie od tego, co będziesz robić w życiu – pisze autor do swoich czytelników – warto mieć dość wiedzy o świecie, żeby nie dać się oszukiwać”.
Mam nadzieję, że ta książka trafi do rąk wielu młodych ludzi i pomoże im dostrzec sens w wiedzy, niezależnie od tego, jak bardzo szkolny sposób nauczania stara się go ukryć.
autorka: Elżbieta Manthey – założycielka Juniorowa, blogerka, prezeska Fundacji Rozwoju przez Całe Życie, mama dwójki nastolatków. Propaguje wychowanie i edukację oparte na szacunku dla dzieci. Angażuje się w działania na rzecz lepszej edukacji. Miłośniczka książek, również tych dla dzieci i młodzieży oraz rodzinnych podróży.
Tekst powstał we współpracy z wydawnictwem Wilga. Wydawnictwo nie ma wpływu na opinie autorki wyrażone w tekście recenzji.
Twój komentarz może być pierwszy