Pełne równowagi i świadome życie wydaje się być nieosiągalne dla wielu grup zawodowych – w tym nauczycieli. Okazuje się jednak, że zaprzestanie nadmiernego planowania i ciągłego wybiegania w przyszłość są niezbędne do tego, by móc zatroszczyć się o samego siebie i zbliżyć do źródeł kreatywności. Ćwiczenie uważności to nie kolejne zadanie na niekończącej się nauczycielskiej liście rzeczy do zrobienia, ale coś co może pomóc poprawić komfort życia, czyniąc je spokojniejszym i pełniejszym. Wzięcie oddechu i uspokojenie myśli otwiera drogę do zauważenia i nazwania własnych potrzeb. Do postawienia pytań o to, jakimi nauczycielami chcieliby być tu i teraz. Medytacja pomaga zamienić frustrację, natłok myśli i nieustanny pośpiech na świadomość wewnętrznych przeżyć i doświadczeń. Po to, by osiągnąć spokój, równowagę i radość. Może dla niektórych mindfulness okaże się ścieżką prowadzącą do zmiany, którą jeszcze trudno sobie wyobrazić.
“Szczęśliwi nauczyciele zmieniają świat”
– tak zatytułowali swoją książkę Thich Nhat Hanh i Katherine Weare – mistrz medytacji i nauczycielka mindfulness. Oddają ją w ręce czytelników w czasie, gdy w odpowiedzi na postępujący stres w pracy i nauki w szkole rozwijają się ruchy takie jak Wake Up Schools. Stres wynika z narastających obowiązków i trudności ekonomicznych, z jakimi mierzą się na co dzień nauczyciele. Dotyka także uczniów i jest związany z atmosferą w szkole – wszechobecnym chaosem i hałasem, które powodują rozpraszanie się. To wszystko w atmosferze nieustannego oceniania i rywalizacji. Nauczyciele mają skłonność do pracy ponad normę i bardzo często zajmują swój wolny czas rozwiązywaniem problemów innych. Niejednokrotnie zabierają pracę do domu. Brak kontaktu z samym sobą może utrudniać im komunikację z innymi ludźmi, w tym z uczniami. Zdrowie psychiczne młodzieży jest zagrożone również z powodu nieustannego bycia online – narażenia na napływ kolejnych informacji do zweryfikowania, konieczności porównywania się z innymi i prób sprostania ideałom.
Myślę, więc mnie nie ma
To wszystko wymaga uruchamiania umysłu. I choć w wielu sytuacjach myślenie jest nieodzowne, obserwacja własnych myśli może uzmysłowić, że bywa go za dużo. Że analizowanie, planowanie i zachowawczość powodują straty w kontaktach z innymi, a także w głębokim przeżywaniu aktualnych wydarzeń. Nieustanne myślenie nie jest niezbędne do efektywnego funkcjonowania, a wręcz przeciwnie – wiele z naszych nawyków mentalnych jest nie tyle mało pomocnych, co wręcz szkodliwych. Dodatkowo silne emocje zaburzają ogląd sytuacji, a myśli będące ich wynikiem rzadko nam służą. Gdy pozbędziemy się z umysłu takich śmieci jak np. narzucające się osądy i oceny, możemy być bardziej obecni, otwarci i szczerzy dla innych ludzi. Pozwoli to na nawiązanie z nimi bardziej autentycznych i satysfakcjonujących relacji. Uważne słuchanie – pozbawione ocen i nawykowych reakcji – może stać się podstawą rozmowy, która jest czymś innym niż debata albo dyskusja. Mindfulness – poprzez obserwację własnych myśli – wpływa na lepsze zrozumienie tego, jak działa umysł, pozwalając go czasem wyciszać.
„Chcemy cieszyć się każdą chwilą życia. Chcemy cieszyć się każdą jego minutą. Nie musimy zapominać o czasie. Nie musimy pragnąć, by czas biegł szybko. Nie chcemy, by czas biegł szybko, ponieważ czas to życie” /Thich Nhat Hanh/
Myślenie przenosi nas z teraźniejszości do przyszłości lub przeszłości, do planowania lub rozpamiętywania, z rzeczywistości do czasu, którego jeszcze nie ma lub tego, który przeminął. Myślenie przeszkadza w pełnym i głębokim przeżywaniu chwili obecnej. Medytacje oparte na uważnym oddychaniu pozwalają na pełną obecność tu i teraz. To teraźniejszość jest jedynym rodzajem czasu, w którym możemy być naprawdę obecnym, tymczasem szkoła jest zorientowana jedynie na przyszłość (i często planowanie sukcesu, co w rezultacie prowadzi do utrwalania rywalizacji). Praktyki prezentowane przez autorów mają źródło w tradycji buddyjskiej, jednak przedstawiają je w formie możliwie uniwersalnej, bez narzucania światopoglądu. Mindfulness, czyli uważność, może poprawić jakość myślenia i odczuwania. Ponieważ zawsze odnosi się do czegoś, praktyki świadomej obecności zorientowane są na konkretne czynności takie jak chodzenie czy jedzenie. W medytacji mindfulness bardzo ważna jest koncentracja i pełne skupienie. To wtedy prowadzi do pełnego doświadczania świata, bycia w stanie „flow”. Regularne praktyki – choć nie jest to ich celem – mogą mieć niesamowite przełożenie na budzenie wewnętrznego potencjału i kreatywność.
Medytacja kamyka, mandarynki i… zamiatania
Uważność zawsze nakierowana jest na coś, dlatego chcąc zacząć praktyki, trzeba wybrać ich przedmiot. Można zacząć od oddychania, które pomoże wyłączyć myślenie i zyskać świadomość własnego ciała. Włączenie świadomego oddechu do codziennych czynności pozwala na bycie w chwili teraźniejszej. Poza uważnym oddechem można – stopniując trudności – ćwiczyć uważne siedzenie, chodzenie czy jedzenie – bez odbierania w tym samym czasie mejli, za to z refleksją o skutkach nadmiernej konsumpcji dla świata i sposobach minimalizowania marnotrawstwa żywności. Z czasem mindfulness przeniknie codzienność, pozwalając generować więcej radości i spełnienia. Z książki dowiemy się np. jak uważniej zjeść rodzynkę czy mandarynkę. Choć wielu go stosuje, profesjonalny dzwonek mindfulness nie jest konieczny. Przypominać o praktyce mogą codzienne, powtarzalne czynności, jak jazda samochodem czy tramwajem, pokonywanie pieszo kawałka drogi, a nawet zmywanie, które będą dokładnie tym, czym są – prostą czynnością, na której można próbować się skupić, obserwować swoje myśli i puszczać je wolno. Doświadczając tego, jak bardzo jesteśmy swoim umysłem, a nie sobą.
„Zatem uważne chodzenie jest rodzajem rewolucji, formą oporu: stawiasz opór bieganiu. Już nie chcesz biec”
Pełna obecność i świadomość własnych odczuć mogą pomóc doświadczyć radości z faktu, że żyjemy. Uważny styl życia może poprowadzić do zdrowia, harmonii i równowagi. Niezwykle cennym jest nauczyć się dbać o siebie i umieć uwalniać z ciała napięcie. W teraźniejszości można odkryć wystarczająco dużo powodów do szczęścia uwolnionego od wszelkich warunków. Dzięki temu unikać pośpiechu i zaprzestać biegu, nie czuć konieczności porównywania się z innymi. Mindfulness to sposób na radzenie sobie z wyzwaniami współczesnego świata, a raczej ścieżka, dzięki której nie wchodzimy w schematy i nie bierzemy udziału w wyścigu. Okazujemy empatię samym siebie i szukamy wewnętrznego ośrodka spokoju. Ideałem byłaby codzienna medytacja w otoczeniu natury, ale jeśli to niemożliwe, można znaleźć oazy nawet w centrum tłocznego miasta. Praktykowanie uważności pozwala być bardziej beztroskim, ale nie mniej odpowiedzialnym. To raczej uwolnienie się od roli wybawiciela, który chce rozwiązać problemy innych. Czasem można prostu być z uczniami i ich trudnościami. Spotkać się z nimi tam, gdzie aktualnie są, a nie gdzie – według nas – powinni być.
Uosabiać mindfulness zamiast jej uczyć
W czasie powszechnego i dojmującego braku umiejętności skupienia uwagi, zamiast upominać uczniów, można spróbować stać się dla nich przykładem. Według autorów książki dla zaawansowanych, przekonanych i praktykujących nauczycieli, mindfulness może być pomocna w nadawaniu struktury lekcjom, a także w tym, by umysł nie przychodził do pracy wcześniej, niż ciało. W książce znajdziemy kojący schemat radzenia sobie z bardzo silnymi emocjami, które mimo wszystko są nietrwałe i podlegają zmianie. Lektura zachęca do troszczenia się o pozytywne stany emocjonalne takie jak spokój i jasność umysłu. Do pielęgnowania siebie jak kwiatu, który ma zachować świeżość i szukania w sobie tego, na czym można polegać i oprzeć się podczas burzy. Praktyki i refleksje mogą spowodować przewartościowania i zmiany perspektywy. Niektórzy z nauczycieli, którzy dzielą się swoim doświadczeniem, zauważyli, że skupienie się na działaniu może być skuteczniejsze niż presja na założony rezultat, który jest trudny do przewidzenia w pracy z żywym człowiekiem. Zdecydowali się porzucić własne oczekiwania i projekcje, które narzucali dzieciom. Zyskali siłę do bycia z trudnymi emocjami zamiast omijania ich. W końcu zgodzili się na to, że nie mogą kontrolować i planować procesu myślowego dzieci. Zamiast tego wolą im pokazywać, że mogą wybrać, w jaki sposób chcą patrzeć na rzeczywistość.
Nawet jeśli mindfulness nie jest dla wszystkich, książka jest bardzo cennym zbiorem zawierającym opisy praktyk, ilustracje, przydatne teksty i doświadczenia nauczycieli z całego świata. Poza tym to źródło linków, adresów, piosenek, scenariuszy, pytań oraz ćwiczenia przydatnych w pracy z dziećmi i młodzieżą (np. opisanie swoich uczuć w formie prognozy pogody). Bardzo przekonująco pokazuje, jak mindfulness może wpływać na umiejętność rozwiązywania konfliktów i budowania klasowej wspólnoty. Przede wszystkim jednak jest doskonałym narzędziem do spotkania się – z ciekawością i troską – z samym sobą.
Szczęśliwi nauczyciele zmieniają świat. Praktyka uważności dla nauczycieli i uczniów
Thich Nhat Hanh, Katherine Weare
Wydawnictwo Mamania
recenzuje: Joanna Maj-Kirsz – absolwentka polonistyki i filozofii, nauczycielka. Jest przekonana, że dobra literatura dedykowana dzieciom może przynieść wiele korzyści również dorosłym. Pisanie o niej sprawia jej satysfakcję i przyjemność. Lubi kawę, LP3 i poznawanie nowych miejsc. Spełnia się rodzinnie. W Juniorowie pisze o dobrej literaturze dla dzieci.
Twój komentarz może być pierwszy