Jolanta Okuniewska jest nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej oraz języka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 13 w Olsztynie. W zeszłym roku została jedyną polską finalistką konkursu The Global Teacher Prize, zwanego Nauczycielskim Noblem. Do finałowej pięćdziesiątki nominowano ją za wykorzystanie tabletów w procesie nauczania dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Z Jolantą Okuniewską rozmawia Wojciech Musiał:

Po udziale w Global Teacher Prize mimowolnie stała się Pani nauczycielem – celebrytą. Czy sława Pani doskwiera?

Wręcz przeciwnie. Nie ukrywam, że trochę się obawiałam tej sławy, która przyszła, gdy zaczęłam pojawiać się w mediach, ale ja jestem zwykłym, zapracowanym nauczycielem, który nie ma czasu na bywanie na salonach jak celebryci, więc zupełnie nie czuję się celebrytką i mam nadzieję, że moi przyjaciele potwierdzą, że moja „sława” zupełnie mnie nie zmieniła.

5581238453_8768787c99_zA czy udział w tym wydarzeniu coś zmienił w Pani życiu zawodowym?

Na pewno zyskałam mnóstwo kontaktów, zwłaszcza z nauczycielami z finałowej pięćdziesiątki. Z niektórymi z nich już podjęłam współpracę. Zawodowo to dla mnie ogromna korzyść, bo mogę się od nich uczyć lub po prostu przypatrywać się ich doświadczeniu i wyciągać wnioski. Natomiast w szkole, w której pracuję, nic się nie zmieniło: jestem takim samym nauczycielem, jak zawsze, mam te same obowiązki, z których staram się wywiązać i nie mam żadnych forów.

Finałowa pięćdziesiątka, o której Pani wspomniała, to byli nauczyciele z różnych stron świata, o zupełnie różnym doświadczeniu zawodowym, o odmiennej kulturze i mentalności. Czy jest jakaś cecha wspólna, która łączy te osoby?

Przed wyjazdem do Dubaju przeczytałam opisy osiągnięć tych nauczycieli, żeby odnaleźć wśród nich swoje miejsce, dowiedzieć się, dlaczego się wśród nich znalazłam i co mamy wspólnego. I okazało się, że z niektórymi mam niewiele wspólnego, z innymi zaś łączy nas całkiem sporo. Nasze metody pracy dostosowane są do konkretnej rzeczywistości, w której przyszło nam żyć i pracować. Ale to co nas wszystkich łączy, to pasja, miłość do zawodu i oddanie uczniom. Każdy z nas traktuje swoich uczniów jak podmiot, to im oddajemy przestrzeń w klasie i do nich dostosowujemy nasz styl komunikacji. Każdy z nas traktuje uczniów jak swoich partnerów, z ogromnym szacunkiem dla ich godności.

Otrzymała Pani nominację do Nauczycielskiego Nobla za wykorzystywanie na lekcji nowoczesnych technologii. Wygląda na to, że pogodziła Pani ogień z wodą, czyli zamiłowanie dzieci do komputerów z pedagogiką…

8383566983_fc8e072dc5_zTablety to była nagroda za realizację projektu w międzynarodowym programie eTwinning. Ogromnie się ucieszyłam, ale przyznam się, że i przestraszyłam, bo wcześniej nigdy nie wykorzystywałam tabletów w procesie nauczania, choć pracowałam z dziećmi na komputerach stacjonarnych. Musiałam więc sama wymyślić pomysł na użycie tego sprzętu w klasie. Chodziło mi przede wszystkim o znalezienie równowagi, żeby sprzęt nie zdominował nauczania, a jedynie był pomocą w realizacji celów edukacyjnych. Nie ukrywam, że nominacja za ich wykorzystanie była dla mnie ogromną nobilitacją, bo przecież znalazłam się w jednej grupie z nauczycielami ze Stanów czy Australii, którzy mają klasy wyposażone jak marzenie. Ja miałam odwagę, żeby o moich pomysłach głośno mówić i pokazać się w sieci, dzięki czemu zostałam zauważona i zgłoszona do Global Teacher Prize.

Krótko mówiąc w Pani klasie tablet traktowany jest jako narzędzie, a nie cel, dla którego dzieci przychodzą na lekcje…

Dokładnie tak. Mnóstwo porad można znaleźć na portalu Edutopia, na którym wypowiadają się nauczyciele-praktycy, dzięki czemu wiedziałam jak uniknąć największych raf. Ale ja musiałam wymyślić nie tylko Co, ale i Jak, to znaczy nauczyć się posługiwania tabletem, który różni się od zwykłego komputera. Nie ukrywam, że moi uczniowie bili mnie w tym na głowę i sporo dowiedziałam się właśnie od nich. Wtedy w Polsce było jeszcze mało informacji o wykorzystaniu sprzętu mobilnego w szkole, dlatego postanowiłam też podzielić się moją wiedzą na blogu, żeby inni nauczyciele nie wyważali otwartych drzwi. Chodziło mi też o pokazanie, że jest ktoś taki jak ja, kto poradził sobie bez żadnego doświadczenia. Może dzięki mojemu przykładowi inni też się odważą? Wiem już, że podobne tabletowe klasy funkcjonują w wielu szkołach w Polsce.

Pani słowa są dowodem na to, że nauczyciel ucząc dzieci sam się od nich uczy.

Bardzo sobie cenię tę wzajemną naukę. Młodsze dzieci ciągle uczą mnie ciągłej ciekawości świata, zadawania pytań, nieustannej aktywności. A jeśli chodzi o nowoczesne technologie, to rzeczywiście warto pytać uczniów, bo przeważnie mają dużą wiedzę techniczną na temat obsługi sprzętu. Natomiast rolą nauczyciela jest nauczyć dzieci, jak z tego narzędzia mądrze korzystać.

16016368521_d88385b5ee_zCzy uważa Pani, że wykorzystanie nowoczesnych technologii to kierunek, w którym współczesna edukacja powinna podążyć?

Na pewno nie wolno z nich zrezygnować, ponieważ one i tak są w życiu dziecka obecne. A ponieważ rodzice nie zawsze potrafią nauczyć własne dzieci racjonalnego korzystania z komputerów, rolą szkoły jest wprowadzenie dzieci w świat cyfrowy. Ale do tego, rzecz jasna, sami nauczyciele powinni wiedzieć, jak używać tego typu środków, żeby było to rozsądne, a nie stało się celem samym w sobie.

Tylko do tego potrzeba odwagi nauczyciela, żeby się przemóc i tego komputera czy tabletu po prostu nauczyć.

Dobrego nauczyciela charakteryzuje otwartość i ciekawość świata. Nasza szkoła nie może ani dreptać w miejscu, ani tym bardziej się cofać, bo świat pędzi do przodu, i w rezultacie uczniowie żyją w kilku światach – innym w domu, innym na podwórku, a jeszcze innym, gdy przychodzą do szkoły. Tak nie powinno być.

Skoro o innych światach mowa, chciałbym zapytać Panią o słynny w tej chwili na świecie model edukacji w Finlandii, w którym zrezygnowano z nauczania przedmiotów na rzecz nauczania zintegrowanego poprzez projekty. Fińscy uczniowie uzyskują znakomite rezultaty w międzynarodowych testach kompetencji, ale z drugiej strony polskie dzieci również, choć nasza edukacja działa w sposób tradycyjny. Czy powinniśmy się wzorować na Finach, czy podążać własną drogą?

Oczywiście dobrze jest dowiadywać się o doświadczeniach innych, chociaż na pewno nie powinno się kopiować cudzych rozwiązań kropka w kropkę, tylko dostosować je do konkretnych warunków. Mnie się osobiście bardzo podoba pomysł nauczania tematycznego, ale przecież nasze polskie nauczanie jest do niego zbliżone. Uczniowie w młodszych klasach uczą się właśnie w formie nauczania zintegrowanego i jest to zgodne z naturalnym poznawaniem świata: małe dzieci poznają świat jako całość, a nie poszczególne jego elementy w oderwaniu od innych. Myślę też, że nauczanie metodą realizacji projektów też dotyka różnych dziedzin edukacji. Takiego nauczania jest w polskiej szkole zdecydowanie za mało.

A jakie jest Pani zdanie na temat pomysłu likwidacji gimnazjów i powrotu do ośmioletniej podstawówki?

Jak każdy nauczyciel patrzę na to z niepokojem, ponieważ na razie przedstawiono nam tylko ogólny zarys, a szczegółów nie ma. Wielu nauczycieli na pewno obawia się utraty miejsca pracy. Poza tym przez te szesnaście lat funkcjonowania gimnazja wypracowały sobie swoje metody nauczania, miały dobre wyniki, taki nagły odwrót niweczy cały ten wysiłek.

7623566780_8152c69519_zCo zmienia się ekipa rządząca, to w szkole mamy rewolucję zamiast ewolucji. Taka niestałość też chyba deprymuje nauczycieli…

Oczywiście. Od dawna powtarzam, że reforma szkoły powinna skupić się na pracy nauczycieli, uświadamianiu im ich roli i zachęcaniu do poznawania nowoczesnych metod nauczania. Ale powtórzę, że na razie wśród nauczycieli panuje ogromna niepewność spowodowana brakiem informacji. Podano nam na razie jedynie ogólny zarys, brakuje szczegółów realizacji tej reformy.

Wracając do Global Teacher Prize chciałbym spytać Panią o to jak wygląda to wydarzenie od kuchni. Bo mamy sporo wiedzy na temat wyróżnionych nauczycieli i ich pracy, ale nic nie wiemy np. o tym jak wyglądał Państwa pobyt w Dubaju.

Przede wszystkim wyjazd był wielką niespodzianką, bo w dokumentach aplikacyjnych była mowa jedynie o wyjeździe finałowej dziesiątki. Wiedziałam już wcześniej, że w Dubaju odbywa się nie tylko uroczystość wręczenia nagrody, ale i szereg spotkań dotyczących edukacji: wykłady, dyskusje panelowe, warsztaty. Światowe Forum Edukacji i Umiejętności to jest największe tego typu spotkanie na świecie, ale zupełnie nie nastawiałam się na udział w nim. Tymczasem w styczniu dowiedziałam się, że Fundacja Varkeya zaprasza nie tylko całą nominowaną pięćdziesiątkę, ale i finalistów z zeszłego roku. Była więc nas całkiem spora grupa. Przez pierwsze dwa dni pracowaliśmy w grupach poznając się nawzajem i biorąc udział w wykładach na temat rozwoju osobistego czy nowoczesnych metod pracy. Natomiast sama uroczystość była potężna i miała imponującą oprawę. Celebrowano nie tylko finałową dziesiątkę, ale nas wszystkich, co było niezwykle wzruszające i ujmujące. Uroczystość odbywała się w luksusowym hotelu na sztucznej wyspie w kształcie palny, w przepięknej scenerii. Pobyt tam dla mnie do dziś jest jak sen.

„Nauczyciel może wiele” mówi laureatka Nauczycielskiego Nobla

A co myśli Pani o Hanan Al Hroub? Słusznie wygrała? A może był ktoś, kto Pani zdaniem bardziej zasługiwał na zwycięstwo?

Może zacznę od tego, że gdy przeczytałam informację o finałowej pięćdziesiątce, to pomyślałam sobie, że moja w niej obecność to jest moja wygrana i że zwyciężyłam już w tym momencie. A potem zaczęłam współczuć organizatorom, którzy muszą wybrać zwycięzcę spośród tak różnych osobowości, nauczycieli pracujących w tak kompletnie różnych warunkach i w tak odmienny sposób realizujących swoje cele. Każdy z nas kwalifikując się do finału spełniał kryteria, więc pomyślałam, że wybór najlepszego z nas będzie trochę jak losowanie. A Hannan kibicowałam od początku, gdy tylko zobaczyłam film o niej. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie, ponieważ sama musiała stworzyć pomysł na edukację przez zabawę i ponieważ warunki, w których pracuje, są wyjątkowo ciężkie i bardzo odbiegają od tego, co dane jest mnie i większości nauczycieli na świecie. Gdy wygrała, ogromnie się ucieszyłam.

Jolanta OkuniewskaJolanta Okuniewska – nauczyciel dyplomowany z 29 letnim stażem pracy. Pracuje jako nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i języka angielskiego w klasach I-III w Szkole Podstawowej nr 13 im. KEN w Olsztynie. Ambasador międzynarodowego programu eTwinning w województwie warmińsko-mazurskim. Dwukrotna laureatka krajowego konkursu eTwinning oraz zdobywczyni I miejsca w konkursie europejskim „Mój projekt eTwinning w kategorii wiekowej 6-12 lat w 2013”.

Prowadzi szkolenia dla nauczycieli z zakresu stosowania nowoczesnych technologii w projektach eTwinning oraz na zajęciach lekcyjnych. Autorka ebooka „Technologie są dla dzieci. Poradnik dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej”.

Otrzymała trzykrotnie nagrodę Prezydenta Olsztyna, dwukrotnie nagrodę Warmińsko-Mazurskiego Kuratora Oświaty, Nagrodę Ministra Edukacji Narodowej, oraz medal Komisji Edukacji Narodowej. Nominowana do tytułu Nauczyciel Roku 2013 w konkursie pod patronatem MEN oraz Głosu Nauczycielskiego. Finalistka światowego konkursu Global Teacher Prize (2016). W regionie warmińsko-mazurskim uznana za Osobowość Roku, nagrodę przyznał Warmińsko-Mazurski Klub Biznesu. Otrzymała też tytuł Kobieta z Charakterem przyznany przez Warmińsko-Mazurskie Forum Kobiet.

Zdjęcia: Jolanta Okuniewska, The Varkey Foundation, Diego, Yan Chi Vinci Chow, Marco Nedermeijer, Richard Schneider,