Jak wygląda rozpoczęcie roku szkolnego w XXI wieku? Czy wciąż dominującym sposobem otwarcia nowego rozdziału w życiu uczniów i szkoły jest ustawienie ich w dwuszeregu, by wysłuchali dyrektorskiego przemówienia, którego nie zrozumieją, ani nawet nie będą słuchać? Czy może pojawiły się inne pomysły? 

Nic się nie zmieniło

Kiedy dzisiejsi rodzice przypominają sobie własne szkolne doświadczenia, zwykle opowiadają o tym, jak pierwszego września trzeba było odbębnić obowiązkową zbiórkę w dwuszeregu, oficjalne przemówienia i klasowe ogłoszenia. Z tego wszystkiego niewiele wynikało dla uczniów poza zapoznaniem się z planem lekcji. Niestety, choć minęło dobre dwadzieścia, a nawet więcej lat, w niektórych szkołach czas jakby się zatrzymał. Mama z jednej z podstawówek tak opisywała zeszloroczne rozpoczęcie roku w szkole jej dzieci: Klasyczny apel, cały czas proszą o spokój, rodziców też upominają. Sztandar szkoły wprowadzić, sztandar szkoły wyprowadzić… Taka tradycja… Potem jest część artystyczna, a po niej dzieci rozchodzą się do klas, by wysłuchać ogłoszeń organizacyjnych – wyprawka, podręczniki i plan lekcji. W salach spotkanie wygląda tak, że dzieci siedzą w ławkach, rodzice stoją ściśnięci na końcu sali, wychowawca się wita, ogłasza, życzy, jest generalnie duszno więc każdy patrzy tylko kiedy koniec… bo trzeba jeszcze stanąć w kolejce i zapisać dziecko na obiady, wykupić szafki itd… – dodaje rozczarowana mama.
To nie jedyna szkoła, w której tak wygląda rozpoczęcie roku szkolnego. Zmiennym elementem jest jedynie msza święta – w niektórych szkołach stanowi integralną część rozpoczęcia roku, gdzie indziej odbywa się po południu lub nazajutrz.

Uroczyście z akcentem integracyjnym

Tradycyjnie, ale jednak inaczej jest w jednym z gdyńskich liceów: Społeczność 17. LO w Gdyni rozpoczyna rok szkolny razem, na dziedzińcu szkoły – mówi dyrektor Oktawia Gorzeńska. – Gospodarzem uroczystości jest Samorząd Uczniowski, którego przedstawiciel prowadzi całą ceremonię. Jest ona formalna, ale daleka od zadęcia. Życzliwa, przyjazna i motywująca do pozytywnego rozpoczęcia kolejnego roku wspólnej pracy. Do zebranych osób z kilkoma najważniejszymi słowami zwracam się ja, jako dyrektor szkoły, uroczyście inaugurując rok szkolny, wykorzystując przy tym nasz kilkudziesięcioletni dzwonek. Zawsze prosimy też o zabranie głosu przedstawiciela rodziców. Swoje przesłanie do koleżanek i kolegów kieruje również przedstawiciel uczniów. Po tej naprawdę krótkiej uroczystości uczniowie spotykają się w kameralnym gronie ze swoimi wychowawcami.

W pierwszym tygodniu roku szkolnego skupiamy się na integracji klas, ułatwiając uczniom powakacyjny powrót do szkoły, kładąc nacisk na relacje i wspólne wypracowanie zasad współpracy. Regulaminy muszą poczekać.

Jeszcze więcej integracji

Szkoła Podstawowa Eureka w podwarszawskim Zalesiu Górnym zaczyna rok szkolny wspólnym – uczniów, nauczycieli i rodziców – swobodnym spotkaniem. Na dziedzińcu pod zadaszeniem stoi stół ze śniadaniem dla wszystkich. Dla dzieci przygotowano zabawy z bańkami mydlanymi i warsztaty plastyczne dla chętnych oraz szerokie możliwości swobodnej zabawy. Rodzice i nauczyciele krążą po szkole i dziedzińcu, toczą się rozmowy, jest okazja do zadania pytań, ale i do opowiedzenia o wakacjach. Wszędzie można zajrzeć – szkoła jest otwarta – sprawdzić, co się zmieniło, przywitać znane kąty, rozgościć się w szafkach. Dzieci spotykają swoich kolegów, biegają, grają w piłkę, ktoś wyciąga ze szkolnych zasobów szachy, szachowa rozgrywka ma miejsce gdzieś pomiędzy drzewami. Z czasem rodzice rozchodzą się, dzieci zaś zostają do popołudnia, jak każdego szkolnego dnia.

Również w Mikroszkole Włochy pierwszy dzień roku szkolnego to przede wszystkim okazja do spotkania szkolnej społeczności, przywitania i poznania nowych jej członków, spotkania z uczniami edukacji domowej. Każdy przyniesie coś na wspólny stół i wszyscy razem zjedzą drugie śniadanie.

Szkoły Fundacji Primus zaczynają rok szkolny swobodnym piknikiem integracyjnym. To tradycja od lat – mówi Katarzyna Płaza z Fundacji Primus. – Na dobry początek roku, spotykają się wszyscy rodzice, uczniowie, nauczyciele, pracownicy, dyrekcja i wspólnie się bawimy, poznajemy i integrujemy. Gimnazjaliści i licealiści zaraz po rozpoczęciu roku wsiadają w autokary i jadą na zieloną szkołę. Zwiedzają, bawią się i integrują – to ważny element funkcjonowania w klasach, zgrania się z kadrą i praca zespołowa.

Żadnych gier, ważniejsza jest rozmowa

Pernille Ripp – amerykańska nauczycielka, która bywa częstym gościem na łamach Juniorowa, tak pisze o rozpoczęciu roku szkolnego w swojej klasie: Pierwszego dnia szkoły nie chcę organizować żadnych zajęć. Nie chcę żadnych gier ani udawanego entuzjazmu. Pierwszego dnia szkoły nie chcę zmuszać moich uczniów do udziału w zabawach, które mają przełamać lody, a z których tak naprawdę każdy z nich chciałby się wykręcić. Nie będę ich namawiać, by obnażali swe dusze, ani by dzielili się swoimi marzeniami. Na pierwszy dzień szkoły nie będziemy mieć wielu planów. Moi uczniowie nie spędzą tego cennego czasu na słuchaniu, jak coś tam brzęczę. Nie będziemy się miotać dookoła próbując zrozumieć wszystko naraz. Zamiast tego, pierwszego dnia szkoły posiedzimy w ciszy, słuchając książki czytanej na głos.

Będziemy mieli czas porozmawiać ze sobą. Zaczniemy ostrożnie wyczuwać siebie nawzajem, spoglądać na nowe twarze, odnajdywać przyjaciół.

Początek roku szkolnego bez szkoły

Nie wszyscy otwierają nowy rok szkolny w szkole. Jak to wygląda w edukacji domowej – o to zapytałam Kingę Pukowską, mamę trójki dzieci edukowanych domowo:

Edukacja Domowa to trochę styl życia. Nie da się ukryć, że uczymy się cały czas, więc ciężko tu o początek i koniec. Można powiedzieć, że mamy kolejny cykl przygotowań do egzaminów, ten jest wyjątkowy bo dołączyła do naszego grona najmłodsza. Oficjalnie póki co nic się nie dzieje, nie mamy jeszcze tegorocznych podręczników.
Nasze dzieciaki, w ostatnim czasie, każde na swój sposób przygotowywało się do nowego roku szkolnego.

Najstarszy wprowadził organizację do swojego pokoju, bo jak sam stwierdził, wtedy będzie mu łatwiej się uczyć, najmłodsza podobnie ogarnęła pokój przygotowując przestrzeń do przyjęcia materiałów edukacyjnych, a średnia już zabrała się za przerabianie podręcznika do matematyki po starszym bracie.

W zeszłym roku planowaliśmy tydzień przyklejając karteczki ze zobowiązaniami na lodówce. W tym roku dołącza do naszego teamu najmłodsza i trzeba było zorganizować większą przestrzeń – zamówiliśmy magnetyczną tablice suchościeralną. Wczoraj, 1 września, zawisły na niej pierwsze kolorowe karteczki na nadchodzący tydzień.
Najstarszy nadrabia włoski, bo poszedł mu najsłabiej na egzaminach, środkowa zaczęła uczyć się francuskiego, bo to taki ładny język, najmłodsza ćwiczy codzienne głośne czytanie. Prócz tego na tablicy widzą plany treningowe (młodzież powiedziała, że zależy jej na dbaniu o formę) oraz przypominajki o oddaniu książek do biblioteki czy sprzątaniu łazienki.

Teoretycznie na razie nasz dzień niczym nie różni się jeszcze od wakacji, choć powoli oswajamy się z myślą, że wizja kolejnych egzaminów przed nami. Myślę, że więcej regularności w pracy nad konkretnymi przedmiotami pojawi się, gdy dotrą do nas podręczniki i wymagania egzaminacyjne.

Sposobów na otwarcie nowego roku szkolnego jest wiele. Pierwszy dzień szkoły może stać się okazją do serdecznego spotkania całej społeczności, do wspólnej zabawy, kameralnej rozmowy. Jedna z nauczycielek pisze do każdego ze swoich uczniów list – do przeczytania w domu przed snem. W innej szkole organizowany jest bieg z wyzwaniami. Jeszcze gdzie indziej nowy rok szkolny rozpoczyna się spotkaniem z naukowcem. To również dobry moment na zrobienie planów, zastanowienie się, z jakimi wyzwaniami chcemy się zmierzyć.

Ciekawy i w dobrym nastroju przeżyty pierwszy dzień roku szkolnego to dobre wejście w kolejne pracowite miesiące. Jest także ważnym momentem dla budowania szkolnej społeczności, złożonej z uczniów, nauczycieli i rodziców – może zaowocować zaufaniem i współpracą, albo zainicjować wzajemną walkę.

Dla efektywnej nauki najważniejszy jest entuzjazm, jak podkreśla Andre Stern. Nie mordujmy dziecięcego entuzjazmu nudnym apelem już pierwszego dnia.

Szczęśliwego Nowego Roku!

c

foto: Pixabay