Artykuł jest częścią cyklu “Nauka o Edukacji”, w którym Borys Bińkowski przybliża współczesną wiedzę o rozwoju człowieka i opisuje jej znaczenie dla szeroko rozumianej edukacji (nie tylko szkolnej).
Różnorodność osobowości bywa utrudnieniem pracy dla nauczycieli. Każde dziecko uczy się w innym tempie, ma indywidualne możliwości skupienia się, interesuje się różnymi rzeczami. Nauczyciele stosują różne metody, po to aby skuteczniej pracować. Ale okazuje się, że zazwyczaj każda metoda sprawdza się świetnie w przypadku części klasy, podczas gdy pozostałe się nudzą lub wycofują.
Również rodzice często mają trudność w zaakceptowaniu tego, że ich dziecko jest „inne”. Chcą wesprzeć swoje dzieci, aby potrafiły nadążyć za wymaganiami szkoły, która dąży do tego aby uczyć wszystkich w tym samym tempie w ten sam sposób. Dzieci często trafiają do psychologów i psychiatrów, gdzie dostają zaświadczenie o autyzmie czy ADHD. Daje to formalną podstawę do tego, aby były traktowane inaczej – bardziej zgodnie z ich naturą. A może każde dziecko – zarówno to, które nie nadąża za programem kaligrafowania, ale świetnie radzi sobie w matematyce, jak i to, które nie rozumie matmy, ale jest urodzonym muzykiem, powinno mieć szansę na właściwy sobie rozwój? Aby odpowiedzieć na to pytanie, zachęcam do bliższego poznania różnorodności osobowości.
Już Hipokrates podzielił ludzi na cztery typy temperamentu, przypisując każdemu z nich przewagę różnych płynów w organizmie. Dziś wiemy, że choć jego teoria nie trzyma się kupy, to obserwacje dotyczące ludzkich charakterów nie tylko przeszły do języka potocznego, ale w dużej mierze wykorzystywane są do dziś. To co my nazywamy skłonością do melancholii, wielu psychiatrów nazwie neurotyczną introwersją, choleryk to z kolei neurotyczny ekstrawertyk, a flegmatyk zrównoważony introwertyk.
Korespondująca z metodą Hipokratesa, prawdopodobnie najszerzej wykorzystywana klasyfikacja osobowości nazywana jest „wielką piątką”. Nie chodzi tu o metaforyczne przypisywanie ludzkich charakterów do wielkich zwierząt afrykańskiej sawanny, ale o opisanie charakteru człowieka w pewnej skali na pięciu płaszczyznach. Podział ten znajduje wiele praktycznych zastosowań. Korzysta z niego m.in. Facebook, personalizując oferty reklamowe. Nasze osobowości, opracowane na podstawie naszych zachowań w sieci, są zapisane w bazach danych tej firmy, przez co wie ona co lubimy, jakie mamy słabości, a nawet jakie mamy poglądy polityczne. To właśnie dzięki tej bazie danych Cambridge Analitica wytypowała niezdecydowanych wyborców w kluczowych okręgach wyborczych w Stanach Zjednoczonych, a sztab Donalda Trumpa mógł im wysłać spersonalizowane reklamy i wygrać na ostatniej prostej wybory prezydenckie.
Szybki test własnej osobowości można zrobić za darmo: https://discovermyprofile.com/, https://my-personality-test.com. Pamiętaj jednak, że szybkie testy w internecie obarczone są dużą dozą błędu. Wynika on głównie z faktu, że sami siebie oceniamy i mamy wtedy tendencję do budowania obrazu siebie takiego, jakiego chcielibyśmy widzieć lub takiego, jakiego się od nas oczekuje. W jednym z nich wyszło mi, że (podobnie jak Elon Musk, sic!) jestem sumienny, introwertyczny, stabilny emocjonalnie i otwarty na nowe doświadczenia, ale mało ugodowy. W innym byłem raczej ekstrawertycznym neurotykiem z zerowym poszanowaniem dla zdania innych. W 3 spośród 5 badanych obszarów wystąpiły niezgodności (choć obraz był dość spójny), a w dwóch obszarach – znacznie różnice. Testy niepoddane refleksyjnej analizie doświadczonego psychologa czy pedagoga z wiedzą i doświadczeniem psychologicznym mogą mocno wypaczyć obraz.
Cechy osobowości – “wielka piątka”
Skoro to tak przydatne narzędzie, zobaczmy jakie cechy osobowości wyróżniamy w „wielkiej piątce”:
- neurotyczność – skłonność do przeżywania stanów emocjonalnych (strachu, gniewu), podatność na stres psychologiczny (odwrotnością jest stabilność emocjonalna),
- ekstrawersja – związane z mechanizmem empatii czerpanie zadowolenia z kontaktów społecznych, dążenie do kontaktów społecznych (odpowiednio: introwersja – unikanie ich),
- otwartość na nowe doświadczenia – nastawienie na przyszłość, optymizm, skłonność do ryzyka, ciekawość poznawcza,
- ugodowość – dążenie do zadowolenia bliskich, skłonność do poświęcenia własnych wartości, niechęć do wyrządzania bliskim przykrości,
- sumienność – zorganizowanie, wytrwałość, samokontrola.
Czy osobowość mieszka w mózgu?
Próby opisania ludzkich charakterów podejmowane przez psychologów w przeszłości, są obecnie weryfikowane przez badaczy mózgu. Jeszcze przed pięćdziesięciu laty wśród neurologów panowało przekonanie, że przodomózgowie (przednia część płata czołowego) nie pełni żadnej konkretnej funkcji. Dziś wiemy, że jego funkcjonowanie decyduje o esencji człowieczeństwa – jest siedzibą świadomości, odpowiada za racjonalne myślenie i racjonalizacje, planowanie przyszłości, jest siedzibą samokontroli, co – w połączeniu z ciałami migdałowatymi i móżdżkiem – stanowi w dużej mierze o naszej osobowości, będąc fundamentem naszego kodu etycznego. Być może właśnie tam mieści się dusza, której od dawna poszukują filozofowie i teolodzy?
Funkcje przodomózgowia mieliśmy szansę poznać dużo wcześniej. Znany jest nauce przykry los Phineasa Gage’a, któremu w 1848 r., podczas pracy przy budowie kolei, wbił się w głowę stalowy pręt. Coś, co początkowo wyglądało jako śmiertelny wypadek, przekształciło się w cudowne ozdrowienie, aby po latach skończyć się dla Phineasa tragedią osobistą. Przeżył on wypadek, ale pręt zniszczył dużą część jego płatów czołowych. Nie stracił jednak pamięci, nie doznał paraliżu ani bezwładu żadnej części ciała, widział, słyszał, odczuwał zapachy, pamiętał wydarzenia ze swojego życia i używał języka. I niby wszystko było w porządku gdyby nie to, że z uczynnego faceta stał się gburem nie potrafiącym planować najbliższego dnia i bezrefleksyjnie poddającym się impulsom i zachciankom. Nie mógł potem znaleźć pracy, która wiązałaby się z większa odpowiedzialnością, prawdopodobnie również (źródła nie są tu zgodne) wpadł w alkoholizm. Lekarze już wtedy wysnuwali wnioski, że wraz z utratą części mózgu, utracił on część dotychczasowej osobowości.
Dziś badania mózgu są znacznie bezpieczniejsze i prostsze: badanemu zakłada się na głowę siatkę do mierzenia aktywności elektrycznej mózgu, lub wsadza się go w odpowiedni skaner, który, w uproszczeniu, mierzy aktywność neuronów. W tym samym czasie każe mu się dokonywać pewnych manipulacji logicznych lub poruszać kończynami, mierząc jednocześnie aktywność poszczególnych części mózgu i wyciągając z tego wnioski (czasem na wyrost), że to one są odpowiedzialne za konkretne operacje myślowe.
Jednym z najbardziej fascynujących dokonań obserwacji funkcjonowania mózgu, które były możliwe dzięki różnym metodom jego obrazowania, są spostrzeżenia dotyczące aktywności poszczególnych zespołów neuronów pod wpływem substancji chemicznych naturalnie regulujących pracę centralnego układu nerwowego. Wydaje się, że kluczową rolę pełni tu dopamina – substancja motywująca do aktywności te części mózgu człowieka, które są nastawione na myślenie o przyszłości. Inne neuroprzekaźniki, nazywane czasem substancjami TiT (tu i teraz), takie jak serotonina czy noradrenalina, pobudzają neurony analizujące stan człowieka w danym momencie. Tylko dopamina wzbudza pragnienia i popędy i tylko ona ogranicza je i kierunkuje wykorzystując doświadczenia i wiedzę. Jest odpowiedzialna zarówno za otwartość na nowe doświadczenia, skłonność do uzależnień, jak i samokontrolę. Tłumi ekstrawertyzm i empatię, a podbija stabilność emocjonalną i poczucie własnej wartości.
Osobowość a dopamina
Dlatego, coraz częściej obok klasycznego już podziału na „wielką piątkę” mówi się o osobowościach związanych z funkcjonowaniem dopaminy. Jak pisze Daniel Leberman i Michael Long w Mózg chce więcej: dopamina, człowiek o osobowości dopaminergicznej to najczęściej stabilny emocjonalnie introwertyk o niższym niż średnia poziomie empatii (szczególnie jej aspektu emocjonalnego). Nie czerpie energii z relacji nienastawionych na cel, jest otwartym na przyszłość optymistą, skłonny do podejmowania ryzyka, ale nielubiący chaosu. Jest mało ugodowy, z dużym poczuciem sprawiedliwości społecznej, sumienny i zorganizowany, nastawiony na działania mające w jego przekonaniu sens. Czerpie energię z działania i planowania oraz sprawczych relacji społecznych. Nierzadko podejmuje wiele działań naraz, niezależnie od tego, czy jest w stanie im podołać.
Typ dopaminergiczny jest też podatny na chorobę dwubiegunową i często określany jako ekscentryk. Częściej diagnozowany jako osoba z autyzmem (szczególnie z zespołem Aspergera). Część osób dopaminergicznych, ze słabym obwodem kontroli, ma tendencję do uzależnień, w szczególności amfetaminą i kokainą (pochodnymi dopaminy), część cechuje bardzo silna wola i samokontrola. Dobrze operują wyobrażeniem, abstrakcją, modelami, mają dużą potrzebę rozumienia sensu wszystkiego. Zwykle mają wysokie poczucie własnej wartości, ich samoocena jest w dużej mierze niezależna od ocen zewnętrznych. Ze względu na mniejszą skłonność do zachowań emocjonalnych, często oceniane są jako osoby bez sumienia, nieczułe. Mają przewagę pamięci semantycznej (dotyczącą modeli i prawideł świata) nad epizodyczną (dotyczącą wydarzeń).
Osoby z zaburzeniem ze spektrum autyzmu (zwykle typy dopaminergiczne) gorzej radzą sobie z wczuwaniem się w stany emocjonalne innych osób i wyobrażaniem sobie, co one myślą (to dlatego często obrażają innych, nie zdając sobie z tego sprawy). Ta nieumiejętność sprawiła, że niektórzy z nich, tak zwani “wysokofunkcjonujący” są uważani za najlepszych naukowców czy analityków – ich mózgi w analizie danych mniej biorą pod uwagę kontekst społeczny i emocje. Nie zastanawiają się nad konsekwencjami wnioskowania, a jedynie nad jego poprawnością.
Na drugim biegunie osobowości dopaminergicznej znajdują się osobowości TiT (tu i teraz), które można nazwać empatycznymi. Osoba o takiej osobowości łatwo przejmuje stany emocjonalne innych, czerpie energię z przebywania w bezpiecznym gronie znajomych, niezależnie od celu spotkania (lubi relacje afiliacyjne – wzmacniające więź). Ma awersję do podejmowania czynności mogących kogoś skrzywdzić, niechętnie podejmuje decyzje, jest ugodowa, nastawiona na minimalizowanie cierpienia kosztem sprawiedliwości, często zmienna i chaotyczna, ale dobrze znosząca nieuporządkowanie.
Człowiek wysokoempatyczny potrafi cieszyć się chwilą. Jest bardziej podatny na depresję, ma tendencję do uzależnień substancjami pokrewnymi TiT (np. pochodnych morfiny czy marihuaną), seksem (choć niekoniecznie przygodnym) i jedzeniem. Jest silniej narażony na otyłość i brak kontroli nad własnymi zachowaniami. W dzieciństwie częściej diagnozowany w kierunku ADHD. Łatwiej akceptuje świat takim, jaki jest. Jego poczucie własnej wartości zwykle zależy od oceny zewnętrznej. Ma tendencję do poddawania się emocjom i myślenia emocjami, często oceniany jest jako osoba nadwrażliwa. Osoby o osobowości empatycznej (lub TiT) mają przewagę pamięci epizodycznej nad semantyczną.
Podejście zakładające, że chemia mózgu wpływa na naszą osobowość również doczekało się swoich testów. Jedynym z bardziej znanych jest test Bravermana (https://neuroexpert.org/test-bravermana/). Pamiętajmy jednak, że nawet jeśli hipoteza mówiąca, że substancje chemiczne, które regulują funkcjonowanie mózgu decydują o naszej osobowości jest prawdziwa, to test osobowości nie jest miernikiem niedoborów poszczególnych substancji.
Warto tu zauważyć, że żaden człowiek nie ma “czystej osobowości”. W rzeczywistości wszyscy jesteśmy gdzieś pośrodku, bo właściwe funkcjonowanie układu nerwowego zależy od ciągłej współpracy i antagonistycznej kontroli pomiędzy dopaminą a innymi neuroprzekaźnikami i hormonami. Nasze cechy osobowościowe będą raczej znajdowały się na środku krzywej rozkładu normalnego, niż na jego skraju. Oznacza to, że czyste osobowości dopaminergiczne, neurotyczne czy ekstrawertyczne są bytem teoretycznym.
Nie oceniaj, lecz doceniaj
Mamy często tendencję do oceniania cech osobowości jako dobrych i złych. Myślimy, że to źle, jeśli partner jest introwertykiem, albo kolega ma tendencje neurotyczne. Tymczasem różnorodność osobowości jest elementem szerszej – biologicznej różnorodności. Pod tym względem gatunek ludzki nie jest tak zróżnicowany jak inne gatunki ssaków. A ta różnorodność, jak opisuje to Marek Kaczmarzyk w Unikacie, jest istotą zachowania gatunku. Ciekawe obserwacje na ten temat możemy poczynić obecnie – w czasach odosobnienia w domach w czasie zarazy. Wielu z nas może zauważyć, że jedne osoby znoszą to lepiej od innych. Niektóre z nich – szczególnie na początku – wręcz wysoko ceniły konieczność izolacji. Inne głęboko cierpią i wpadają w depresję. Te skłonności również wynikają z różnorodności osobowości.
Myślę, że warto, abyśmy zarówno w szkole, jak i w domu czy pracy, zamiast próbować zrównywać osobowości do jednego, teoretycznie właściwego poziomu, mocniej doceniali różnorodność. Tysiące lat temu potrzebowaliśmy różnorodności do przetrwania jako gatunek, dziś potrzebujemy tego jako społeczeństwo.
Tekst jest fragmentem książki Borysa Bińkowskiego „Szkoła od Nowa: czy nauka o rozwoju człowieka pozwoli nam stworzyć lepszą edukację?”. Jeśli ciekawi Cię całość, wejdź na https://wspieram.to/szkolaodnowa.


Borys Bińkowski – doktor geografii, pasjonat nauk wszelkich, edukator, tutor, nauczyciel, zwolennik racjonalnego patrzenia na rzeczywistość. Specjalizuje się w naukach przyrodniczych i historii. W działaniach edukacyjnych stawia na interdyscyplinarność i metody projektowe. Aktywnie uczy się nowych metod pracy z dziećmi. Działa naukowo w przestrzeni na pograniczu psychologii, edukacji i neuronauk. Włącza najnowszą wiedzę naukową w proces edukacyjny. Jego pasją jest bieganie po krzakach z kompasem w ręku. Lubi też muzykowanie, w czasie którego nie rozstaje się z gitarą.
Discover more from Juniorowo
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Twój komentarz może być pierwszy