autorka: Anna Kozicka – dyrektorka Szkoły Otwartej – dzieli się doświadczeniami, obserwacjami i wnioskami z przygotowań i po pierwszym tygodniu edukacji online.

Podobnie jak większość placówek w Polsce, my – Szkoła Otwarta – również nie byliśmy przygotowani na przeniesienie edukacji do świata cyfrowego. Gdy w środę 11.03 Minister Edukacji ogłosił decyzję o konieczności zamknięciu szkół, mieliśmy wiele obaw i dziesiątki pytań w głowie: jak będziemy teraz funkcjonować, co się stanie z naszą placówką. Jesteśmy „młodą” szkołą, która w nowym składzie kadry i rodzin działa od września, nie mamy doświadczenia w pracy on-line. 

Priorytety

Wiedzieliśmy jednak, że po pierwsze: jak najszybciej musimy przenieść się do świata on-line. Po drugie: absolutnie nie wchodził w grę scenariusz, który już za kilka dni okazał się być dominującym: zalać uczniów zadaniami do samodzielnej pracy, materiałami do przeczytania. Nie ma w nas, OTWIERACZACH zgody na to, by w sytuacji kryzysowej przerzucać odpowiedzialność na dzieci i rodziców! Nie mamy też zgody na to, by szkoła była oderwana od życia, a próba przeniesienia 1 do 1 planu zajęć na formę on-line jest wbrew pozorom takim oderwaniem właśnie. Na zewnątrz kryzys, dużo napięcia i lęku, rodziny jakoś próbują zmierzyć się z nową sytyacją (nagle wszyscy są w domu, spora część rodziców musi w tym domu pracować), a my teraz będziemy przeprowadzać lekcje tylko on-line, jak gdyby nic się nie stało? Nie tędy droga.

Zespół i współpraca

Wiedzieliśmy czego na pewno nie chcemy, ale mieliśmy mgliste pojęcie o tym co dalej. Jak to zorganizować? Jak nagle, praktycznie z dnia na dzień przenieść szkołę do przestrzeni on-line? Jak w ogóle prowadzić takie zajęcia i jak prowadzić je w zgodzie z naszym duchem, naszą filozofią, w której podstawą jest bycie w szczerej, bliskiej relacji? Gdybyśmy jako kadra nie byli zgranym zespołem ludzi, którzy wzajemnie się wspierają i szukają rozwiązań, nawet nie chcę myśleć, gdzie byśmy dzisiaj byli. Nie umiem sobie również wyobrazić, gdzie bylibyśmy, gdyby na naszym pokładzie nie było Krzyśka Chojeckiego – nauczyciela matematyki, który od kilku lat prowadzi lekcje on-line, nagrywa filmiki na YT , tworzył kanał pi-stacja, na którym dzieci mogą za darmo uczyć się matematyki. To on wprowadził nas w „onlajnowy” świat.

Krok po kroku

Pierwszy plan był prosty: Krzysiek testuje narzędzia i wybiera dla nas takie, które będzie proste w obsłudze, stabilne, pozwoli udostępniać ekran i połączyć uczniów w grupy. Reszta zespołu ruszyła do zebrania zasobów, które pozwolą prowadzić zajęcia w sposób ciekawy, inspirujący. W piątek 13.03 otrzymaliśmy od Krzyśka instrukcję jak zainstalować Discorda. 

Już w poniedziałek testowaliśmy to narzedzie na naszym pierwszym on-linowym spotkaniu kadry. Bardzo chcieliśmy się zobaczyć (Discord ma ograniczone możliwości), próbowaliśmy połączyć się przez nasz Workplace, ale okazało się to nie do przejścia przy  15 osobach naraz. Kiedy my gadamy przez Discord, uczymy się go, Krzysiek jednocześnie testuje narzędzie, które pozwoli nam się widzieć. Za chwilę dostajemy link do Zoom.us. Sukces, widzimy się! 

Stop, czyli priorytety po raz drugi

I tu stało się coś, co w mojej ocenie było kluczowe w tej sytuacji: zatrzymaliśmy się i zapytaliśmy siebie, co jest dla nas najważniejsze? Czego potrzebujemy? Przyglądaliśmy się naszym potrzebom z trzech perspektyw: dziecka, rodzica i kadry. Okazało się, że w sytuacji obecnego kryzysu, któremu towarzyszy niepokój, niepewność, lęk i poczucie izolacji, na pierwszy plan wychodzą takie potrzeby jak:

  • relacja i kontakt
  • wsparcie
  • bezpieczeństwo i jasność (struktura co będzie się działo) 
  • łatwość

Jako zespół, odkryliśmy, że potrzebujemy również:

  • efektywności
  • świętowania drobnych sukcesów 
  • wzbogacania życia innych

Potrzeby te były punktem wyjścia do stworzenia najważniejszych założeń i priorytetów, które miały być fundamentami tworzenia dalszych planów działań i planów zajęć:

  1. Będziemy w kontakcie, który zaspokoi potrzebę relacji i poczucia wspólnoty,
  2. Zadbamy o wszystkich, damy wsparcie, jeśli ktoś szczególnie go potrzebuje,
  3. Dzieci nauczą się czegoś nowego, wszyscy nauczymy się czegoś nowego,
  4. Zachowamy rozwagę w proponowaniu dzieciom samodzielnej pracy,
  5. Zachowamy rozwagę w czasie spędzonym przed ekranem (maksymalnie 4 godziny dziennie, 40 min lekcja i 20 min przerwa po każdych zajęciach)
  6. Cel edukacyjny: zrealizujemy tematy zajęć w sposób ciekawy i przyjazny, bez presji, robiąc tyle, ile jest możliwe w obecnej sytuacji,
  7. Dzieci w dobrej kondycji chętnie wrócą do szkoły.

Tak więc mieliśmy już założenia, cele, narzędzia, potrzebny był już tylko plan zajęć. Magda Sulińska – moja wspólniczka i druga dyrektorka Szkoły Otwartej zamieniła nasze wizje, pomysły na konkretny plan zajęć, który był konsultowany z wszystkimi prowadzącymi, by mieć pewność, że uwzględniliśmy wszystko, co na dany moment jest możliwe. Prócz lekcji przedmiotowych utrzymaliśmy spotkania społeczności i czas z Opiekunkami Talentów, w którym nasze mentorki pomagają dzieciakom po prostu być razem, być w kontakcie, co czasami przybiera formę gry w kalambury, a czasami np. tworzenia własnej listy przebojów. Uczniowie mają również możliwość indywidualnych konsultacji z nauczycielami oraz spotkań z naszą psycholożką Karoliną. 

Pierwsze spotkania z uczniami – problemy i wyzwania

We wtorek 17.03 spotkaliśmy się on-line z uczniami i rodzicami, na pierwszym spotkaniu „testowym”. Chcieliśmy sprawdzić, czy wszystko wszystkim działa. Najważniejsze dla nas na początek było podłączyć wszystkich. Nikt nie mógł być pozostawiony sam sobie. Podczas wirtualnych spotkań Krzysiek dwoił się i troił w rozwiązywaniu problemów technicznych. Udało się – każdy, choć na chwilę zobaczył się ze swoją grupą i przeszedł pierwszy etap szkolenia jak pracować na Discordzie. 

Wyzwania techniczne towarzyszyły nam potem przez cały kolejny tydzień. A to kogoś nie było słychać, a to interenet siadł, to wszystko rodziło sporo stresu i napięcia. Czuliśmy to. Dodatkowo dzieciaki bardzo szybko nauczyły się prowadzić światy równoległe – podczas lekcji wymieniały się GIFami, zdjęciami itp., co bardzo dekoncetrowało, wprowadzało niepotrzebne bodźce, które męczyły. Musieliśmy więc szybko poznać wszystkie funkcjonalności naszych narzędzi, również to, jak udzielać komuś głosu, jak blokować w tym czasie pozostałych. Krzysiek i nasze Opiekunki Talentów Zosia, Magda i Ala indywidualnie wspierali uczniów w pokonywaniu problemów technicznych. 

I tak oto we środę 17.03 odbyły się zajęcia już według nowego planu. Czy poszło gładko? Oczywiście, że nie! Znowu ktoś miał trudności w podłączeniu się, komuś znowu nie działał mikrofon, a jak już działał, to wszyscy mówli naraz, co tworzyło męczącą kakofonię dzwięków. Wielkim wyzwaniem dla wszystkich okazało się być przez 4 godziny on-line. Zupełnie inaczej wygląda spokojna praca przy komputerze, gdy pracujesz nad swoimi plikami, a zupełnie inaczej, gdy jesteś w interakcji, gdy słyszysz głosy innych, często brzmiące nieco inaczej niż w naturalnych warunkach. Nasz układ nerowowy wariował. Szumy, napięcie związane z tym, że wszytsko jest nowe, że kogoś wyrzuciło z systemu. Wszyscy byliśmy totalnie przebodźcowani. Dodatkowo młodsze dzieci nie mają jeszcze umiejętności pracy przy komputerze, to dla nich wyzwanie. Wszyscy się uczymy i powoli oswajamy ale idziemy naprzód. RAZEM. Pierwszy tydzień pracy on-line zakończyliśmy zmęczeni ale z poczuciem, że zrobiliśmy coś dużego i ważnego. To nie była bułka z masłem. Widzieliśmy jednocześnie, ile jeszcze przed nami. 

Wnioski z pierwszych doświadczeń

Mamy za sobą dwa etapy wdrażania zmiany. Dzielę się wnioskami i obserwacjami z nadzieją, że nasze doświadczenia i przemyślenia ułatwią innym przejście przez tę zmianę.

Pierwszy etap to technikalia i organizacja:

  1. wybrać narzędzia, przetestować, przeszkolić wszystkich, 
  2. ustabilizować plan i koniecznie dopasować go do nowych realiów,
  3. przeprowadzić pierwsze próby zajęć. 

Najważniejsze jest wtedy dać sobie dużo wyrozumiałości i nie oczekiwać, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Tak się nie dzieje! Jeśli od początku ma się tę świadomość i zgodę na to, poziom frustracji jest dużo mniejszy niż mógłby być. Ważne jest również, by być w kontakcie z rodzcami. My już po kilku dniach zaprosiliśmy rodziców na spotkanie on-line, by posłuchać jak oni się mają w tej całej sytuacj i sprawdzić jaka jest ich perspektywa, co oni zauważają ważnego, czego nie widzimy my. 

Drugi etap, który moim zdaniem będzie trwał do samego końca, to ciągłe sprawdzanie czy to, co robimy jest ok i służy naszym uczniom, ponieważ każdy dzień przynosi nowe odkrycia – coś czego nie byliśmy w stanie przewidzieć wcześniej. Po pierwszym tygodniu widzimy np., że musimy bardziej zbalansować zajęcia, by więcej czasu spędzać na analogowych metodach pracy, by nasi uczniowie i kadra byli mniej narażeni na przebodźcowanie. Widzimy również, że trudnością jest prowadzenie naszych spotkań z Opiekunkami Talentów w grupach, zaproponowaliśmy więc więcej czasu na spotkania indywidualne. Uznaliśmy również, że musimy wprowadzić zasady uczestniczenia w lekcjach on-line dotyczące zarówno kultury komunikacji, jak i higieny pracy przy komputerze. Kombinujemy właśnie jak sprawić, by w czasie przerw i po naszych zajęciach dzieciaki ćwiczyły, ruszały się. Widzimy, że dla niektórych nawet te 4 godziny poprzedzielane przerwami to za dużo.

Najważniejsza refleksja

Najważniejsza refleksja po tych kilku dniach jest natomiast taka:

Nawet jeśli opanujemy technikalia, nauczymy się z nimi pracować, ustabilizujemy plan, będziemy go na bieżąco korygować i ulepszać, to cała akcja wcale nie musi zakończyć się sukcesem. Dlaczego? 

Ponieważ podczas tej ogromnej zmiany, wszystkim nam towarzyszą duże emocje. Widzę to po swojej kadrze i uczniach, ale też po sobie. To jest ciagła sinusoida. Jeden dzień – cos się udało, poszło dobrze, bez większych problemów i jest radość. Drugi dzień – coś nie działa, albo prawie nic nie poszło zgodnie z planem i jest frustracja, złość, bezsilność. Bardzo łatwo wpaść wtedy w pułapkę szukania winnych. Moim zdaniem, przez najbliższe tygodnie kluczowe dla nas wszystkich będzie odpuszczenie sobie wiekich ambicji a skupienie się tym, co jest realne w danym momencie. Wygają Ci, którzy z łagodnością i zrozumieniem będą ze sobą szczerze rozmawiać o tym, jak przechodzą zmianę, co się udaje a co jest trudne, bez malowania trawy na zielono. Tylko wtedy można znaleźć rozwiązania, które służą wszystkim.

autorka: Anna Kozicka – współzałożycielka i dyrektorka w Szkole Otwartej, współzałożycielka fundacji Otwieracze. Przez ponad 18 lat tworzyła i rozwijała zespoły jako manager, towarzyszyła managerom w zdobywaniu kompetencji przywódczych jako trener i coach. Od 2017 roku wspiera rodziców i nauczycieli w lepszym rozumieniu potrzeb dzieci oraz przywódczej roli w ich życiu. Jest trenerką Autentycznego Przywództwa, certyfikowanym trenerem metody Insight Discovery oraz międzynarodowej fundacji Familylab promującej pedagogikę Jespera Juula. Stworzyła autorski program rozwojowy „Autentyczne Przywództwo”, który pomaga rozwinąć własny potencjał przywódczy, niezależnie od tego, czy jest się managerem, rodzicem czy nauczycielem. Prowadzi zajęcia ze studentami na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Gdy nie pracuje, spędza czas z rodziną: 9 letnim synem – Kubą i mężem Maćkiem.

Szkoła Otwarta – otwieramy talenty Istniejemy po to, by wspierać dzieci i młodzież w budowaniu ich poczucia własnej wartości oraz pomagamy im odkrywać i rozwijać talenty. Chcesz wiedzieć więcej – OTWÓRZ naszą stronę: www.szkola-otwarta.edu.pl