Dziecko powinno być w swoim pokoju szczęśliwe. Jak więc go urządzić, żeby był ładny i funkcjonalny? O zasadach wystroju przestrzeni dla juniora Wojciech Musiał rozmawia z projektantką wnętrz Magdaleną Miśkiewicz, która prowadzi również warsztaty dla dzieci wprowadzające je w tajniki projektowania wnętrz, które potem mogą wykorzystać tworząc swoją własną przestrzeń do nauki, zabawy i odpoczynku.
Wojciech Musiał: W czasie warsztatów, które Pani poprowadzi, dzieci samodzielnie zaprojektują swój wymarzony pokój. Na czym dokładnie będzie polegała ich praca?
Magdalena Miśkiewcz: Przede wszystkim chciałabym, żeby dzieci zachowały się nie do końca poprawnie. To znaczy, żeby w ich wymarzonym pokoju znalazło się nie tylko łóżko, biurko i fotel, bo to są rzeczy oczywiste. Mam zamiar sięgnąć głębiej do ich pokładów kreatywności pokazując przykłady bardziej zaskakujących elementów wyposażenia wnętrz. Chodzi o różne wzory tapet, jakieś lampy w stylu industrialnym itd. Dzieci będą mogły wkleić je do szablonów swoich pokojów. W takim szablonie najpierw rozplanujemy możliwie funkcjonalny układ mebli a potem chciałabym, aby każde dziecko zaprojektowało jedną ścianę. I tu mamy duże pole do popisu – można nakleić kawałek tapety, powiesić obraz czy lustro, postawić jakąś fajną, kolorową sofę… Chciałabym, żeby było dużo koloru, fantazji, żeby bawiąc się w projektantów mogły uruchomić wyobraźnię i po prostu zaszaleć.
A wie Pani, że o ile dzieci będą zachwycone, o tyle rodzice (co mówię pół żartem, pół serio) będą na Panią wściekli. Bo dziecko wróci do domu i zażąda, by wcielić w życie to, co wymyśliło na warsztatach. A to będzie oznaczało gruntowny remont pokoju!
A ja myślę, że każdy rodzic z uwielbieniem patrzy na dziecko, które wykazuje się pomysłowością. Bo czy ono maluje, czy koloruje, czy rysuje, taki proces uaktywnia wyobraźnię. Dekorowanie pokoju to oczywiście większe pole do popisu i a więc ryzyko rewolucji, o której Pan wspomniał, ale wydaje mi się, że lepiej, jeżeli dziecko chce więcej, niż mniej. Moje dzieci zmieniały wystrój pokoju już trzy razy! Oczywiście takiej decyzji nie podejmuje się na łapu-capu, bo są tu różne kwestie logistyczne i finansowe, ale ja zawsze wsłuchiwałam się w estetyczne potrzeby moich dzieci. Moja dwunastoletnia córka wymarzyła sobie pokój ozdobiony nieznośnie pstrokatą tapetą. Byłam przekonana, że tak żywe wzory będą ją dekoncentrować, ale zgodziłam się ją kupić z jedynym zastrzeżeniem: położymy ją na jednej ścianie, a nie na wszystkich. Ten kompromis sprawdził się znakomicie.
Czy wobec tego rodzice powinni pozwolić dziecku na pełną dowolność w kreacji ich przestrzeni, czy raczej powinni postawić pewne granice? Co zrobić, jeśli dziecko zażąda, by jego pokój pomalować np. całkowicie na czarno?
Rodzic zawsze powinien sprawdzić, czy pomysły dzieci mają sens. Na przykład pod względem ergonomii. Jeśli dziecko wymarzy sobie zbyt szerokie łóżko, to w pokoju nie da się chodzić. A więc pewna funkcjonalność musi zostać zachowana. A jeśli chodzi o kolorystykę, po pierwsze dziecko trzeba wysłuchać, bo rozmowa to podstawa jakiejkolwiek relacji dziecka z rodzicami. Namówmy dziecko, by pokazało nam jakieś zdjęcia swoich wymarzonych inspiracji. Nad zdjęciami można usiąść i spokojnie o nich porozmawiać. A potem, jeśli te marzenia są rzeczywiście zbyt daleko posunięte, zawsze można wypracować kompromis. Używając mądrych argumentów rodzic jest w stanie wytłumaczyć dziecku wszystko. W drugą stronę to oczywiście również działa – rozsądne dziecko przekona rodziców do swojej wizji. Inna sprawa, że takie wizje trwają zwykle dwa-trzy lata, a potem dziecku zmienia się gust i prosi o kolejne malowanie…
O gustach się nie dyskutuje, bo każdemu podoba się co innego. Ale gdy rodzic planuje pokój dla dziecka, czy powinien trzymać się jakiś twardych wytycznych, czy ma pod tym względem pełną dowolność?
Jeśli chodzi o pokoje dla niemowląt, najlepiej pasują kolory pastelowe – pudrowy róż, błękity, mięta… Bardzo wielu rodziców decyduje się na taki wystrój podążając za obecnie panującą modą, a ja uważam, że ta moda sprawdza się idealnie. Chociaż najnowsze trendy już się zmieniają i oraz popularniejsze staja się pokoje niemowląt wręcz biało-szare, bardzo delikatnie przełamane kolorami.
Pierwsza zmiana następuje, gdy dziecko idzie do przedszkola. Misie i pluszaki jeszcze zostają, ale już zaczynamy myśleć o jakimś biureczku… Natomiast najważniejszy moment pojawia się wtedy, gdy dziecko samo zaczyna komunikować, co by chciało zmienić w swoim pokoju. Wtedy – jak wspomniałam przed chwilą – trzeba wsłuchać się w jego słowa. Jeśli dziecko marzy o tapecie w księżniczki, to niezależnie od mody, warto zgodzić się i ozdobić księżniczkami chociaż jedną ścianę. Albo z samochodami czy fluorescencyjnymi gwiazdami, które świecą przy nocnej lampce. Bo dziecko powinno być w swoim pokoju przede wszystkim szczęśliwe. Powinno mieć do dyspozycji przyjazne wnętrze, w którym dobrze się czuje, chce się w nim bawić i do którego może zaprosić koleżanki i kolegów. A czy są granice? Tak. Jest nią po prostu zdrowy rozsądek.
Ostatnio zajęłam się wystrojem pokoju dla pewnej dziewięciolatki, której marzeniem był pokój czarno-biały. I wyszło świetnie! Czarna drewniana podłoga, podwieszane łóżko, sztukaterie w stylu glamour na szafie. Lekko szalony, ale kompozycyjnie nienaganny. Dziewczynka zaprasza do niego swoje przyjaciółki, spędza w nim długie godziny, a ilekroć mnie spotyka, ściska mnie dziękując za piękny pokój. A zobaczyć szczęście w oczach dziecka – wiadomo, rzecz bezcenna.
Ja myślę, że ważna jest w tym jeszcze jedna kwestia. Gdy dziecko przychodzi na świat, to od razu zaczyna obserwować przestrzeń wokół niego. Jeśli jest ona estetyczna (cokolwiek to znaczy), to dziecko nasiąka nią od samego początku. Niestety nasz kraj pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o estetykę przestrzeni publicznej, tym ważniejsze jest, żeby dom, w którym dorasta, był po prostu ładny…
Na szczęście z moich obserwacji wynika, że polscy rodzice najmniej oszczędzają na pokojach dziecięcych, bo dzieci są dla nich po prostu najważniejsze. Zależy im, by pokój dziecięcy był dobrze zaprojektowany, dlatego coraz częściej korzystają z usług projektantów takich jak ja, potrafiących połączyć ergonomię z estetyką. Sami śpią w skromnych sypialniach, w salonie brakuje mebli, ale pokój dziecka zapięty jest na ostatni guzik.
Oczywiście estetyka dziecka kształtuje się od chwili narodzin. Natomiast błędem jest ograniczanie jej do pokoju dziecka. Estetyki można i należy uczyć wszędzie. Gdy podajemy posiłki, zwróćmy uwagę na ułożenie potraw na talerzu, niech sztućce leżą na ładnych serwetkach, a potrawy serwujmy półmisków a nie prosto z garnka. Zwracajmy uwagę dzieci na ładne rzeczy, które dzieją się za oknem – efektowny zachód słońca, ciekawą wystawę sklepową, ładny budynek.
A to wszystko nic nie kosztuje, prawda? Wielu rodziców boi się, że jeśli chcemy mieszkać estetycznie, to musimy wydać mnóstwo pieniędzy. A tymczasem wystarczy zająć się drobiazgami, jak estetyczna serweta na stole czy ładne świece na komodzie…
A dzieci powinny brać czynny udział w tych zmianach. Weźmy je na zakupy, niech biorą udział w wybieraniu tej serwetki, a potem wspólnie zastanówmy się, jak ją najlepiej wyeksponować. Od początku uczmy dzieci wrażliwości na piękno, które nas otacza. W przyszłości to wspaniale zaprocentuje.
Dziękuję za rozmowę.
.
Magdalena Miśkiewicz – projektantka wnętrz, autorka wielu różnorodnych projektów prywatnych oraz publicznych. Rok temu stworzyła nową markę „MIŚkiewicz Design for Kids” gdzie skupia się na projektowaniu i aranżowaniu pokoi dziecięcych. Ukochane przez dzieci misie są wiodącym motywem marki dodając jej specyficznego kolorytu. Umiejętność pracy z dziećmi, zdobyta podczas studiów pedagogicznych, pozwala na aktywne włączenie dzieci w sam proces powstawania ich własnego, wymarzonego pokoju. Projekty często bazują na oryginalnych meblach i dodatkach produkowanych przez logo marki.
Autorka bloga wnętrzarskiego, wielu publikacji z dziedziny designu, brała udział w wystawach i konferencjach dotyczących projektowania i designu, gdzie była zapraszana zarówno, jako wystawca jak i prelegent. Współpracowała z wieloma znanymi osobami z branży medialnej i telewizyjnej pomagając każdemu znaleźć ich własny styl – wnętrze, w którym będzie się chciało być.
Foto: Pixabay, Phil Manker, miskiewiczdesign
Twój komentarz może być pierwszy