Dzieciaki są zafascynowane Iron Manem, Kapitanem Ameryka, Batmanem innymi superbohaterami. Zastanawialiście się kiedyś, co jest takiego pociągającego w tych postaciach w dziwnych strojach i z dziwnymi gadżetami? Być może nie, ale z pewnością każdy rodzic myśli o tym, czy ta fascynacja wychodzi dzieciom na dobre. Może się wydawać, że filmy o superbohaterach to sama akcja, dużo latania, wybuchania, walki i nadludzkich wyczynów. Prawda jest nieco inna, znacznie ciekawsza. A superbohaterowie są elementem kultury od wieków i mają swoją istotną rolę.

Każde pokolenie ma swoich superbohaterów. Jako dzieci podziwialiśmy Czterech Pancernych (i psa), a podczas podwórkowych zabaw każdy chłopak chciał być Jankiem Kosem, albo przynajmniej Olgierdem. Dziewczyny były Marusiami albo – co bardziej niepokorne – Lidkami. Dziś, jako dorośli, też lubimy pobyć w towarzystwie ludzi o szczególnych mocach – kimże jest James Bond, jeśli nie superhero dla dorosłych? Dzisiejsze dzieci uwielbiają Avengersów, Supermana czy Spidermana. Sto lat temu ówczesne małolaty z pewnością także miały swoich superbohaterów – może rycerzy, może podróżników…

Kim jest superbohater?

Współczesny superbohater to ktoś, kto ma moc. Ale nie tylko. Superbohaterowie znani z najnowszych filmów, obok swoich szczególnych właściwości są przede wszystkim bardzo ludzcy. Przeżywają różne emocje, mierzą się z problememi i nie zawsze odnoszą sukcesy. Iron Man bez swojej zbroi jest pełen wątpliwości i moralnych rozterek. Spiderman jest niecierpliwy i ambitny. Doświadcza jednak tego, że do superbohaterstwa nie ma drogi na skróty. Wymaga to przejścia czasem długiej, czasem trudnej drogi i okiełznania swojej niecierpliwości. Kiedy wreszcie znajduje się w centrum prawdziwej akcji, przekonuje się, że nawet niedoświadczony nastolatek może wnieść do niej coś unikalnego, że nie musi być dorosły, by być wartościowym. Avengersi przeżywają kryzysy drużyny i przyjaźni. Nie zawsze się ze sobą zgadzają. Zdarzają się między nimi poważne konflikty, których wcale nie rozwiązują w walce. Ich drużyna, jest jak każda grupa, każda klasa w szkole – żeby trzymać się razem, trzeba wysiłku, mądrości, czasem pokory, czasem odwagi, akceptacji swoich i cudzych słabości.

Spiderman potrafi fruwać za pomocą pajęczej nici. Kapitan Ameryka jak rzuci tarczą, to drżyjcie narody. Iron Man ma niezwykłą zbroję, Superman lata… Ale wszyscy oni mają jeszcze jedną moc, której na pierwszy rzut oka nie widać – w pewnym sensie pomagają w wychowaniu naszych dzieci.

Po co dzieciom superbohaterowie?

Dzieci identyfikują się z superbohaterami. To nie znaczy, że będą próbowały szybować nad miastem czepiając się pajęczyny. Oglądając czy czytając o przygodach bohatera, junior czuje się trochę tak, jak on, przeżywa jego emocje i sytuacje pozostając jednocześnie w bezpiecznym dystansie do nich. Kontakt z superbohaterem pozwala poczuć własną odwagę, siłę, honor, ale też wątpliwości, smutek, przyjaźń, tęsknotę… Pozwala poznać wartość współpracy, lojalności, dążenia do celu, pokonywania trudności, ale też zmierzyć się z możliwością porażki, zdrady. Wszystko to młody widz poznaje „w teorii”, bez rzeczywistego własnego udziału, jednak z dużym zaangażowaniem. 

Żeby świat superbohaterów był dla dzieci bezpieczny

Oczywiście do takiego obcowania z superbohaterami dzieci muszą być gotowe. Pokazywanie przedszkolakom superprodukcji filmowych o Batmanie czy Iron Manie nie jest dobrym pomysłem. Tak małe dzieci nie są w stanie dostrzec wszystkich niuansów postaci i tego, co kryje się pod warstwą spektakularnej akcji. Dlatego trzeba dostosować to, co pokazujemy dzieciom do ich wieku. Informacje o rekomendowanym wieku młodych widzów bez trudu znajdziemy w internecie.

Żeby wyciągnąć ze świata superbohaterów jego największe wartości, warto by junior miał w tym świecie towarzystwo dorosłego.

Wspólne oglądanie filmów i rozmowy o nich to dobry pomysł. Dorośli nie będą się nudzić, bo filmy o superbohaterach są świetnie skomponowane i zrealizowane. Rozmowa po seansie nie tylko pozwala na uwypuklenie wartości pokazanych w filmie, ale też pozwala lepiej poznać sposób myślenia i postrzegania juniora. 

Nie tylko oglądanie

Bardzo fajnym pomysłem są też wakacyjne obozy o tematyce superbohaterskiej. To jest prawdziwa gratka dla młodych fanów! Bo to już nie tylko oglądanie na ekranie czy czytanie komiksów, ale też wyciąganie elementów superbohaterskiego uniwersum do realnego świata. Czyli możliwość jeszcze głębszego spojrzenia na postaci i bardziej bezpośrednie, ale wciąż bezpieczne, spróbowanie się w jego roli. Nie chodzi o to, żeby naprawdę latać, czy machać wielkim młotkiem, lecz żeby się w to bawić, odgrywać, poudawać, wejść w rolę, pamiętając kim się jest. Na takich obozach opiekunami grup są dorośli, którzy także są fanami Marvela czy DC, potrafią więc stworzyć z dziećmi wspólnotę zainteresowań i pokazać im jeszcze więcej ciekawych i wartościowych niuansów superbohaterowania. Wspólna pasja łączy też same małolaty – na obozie, gdzie spotykają się fani superbohaterów można naprawdę stworzyć drużynę niemal na miarę Avengersów – poznać moc grupy, wartość pracy zespołowej, ale też wyzwania związane z byciem częścią zespołu.

(Tu możecie zobaczyć, jak wygląda taki obóz realizowany przez BTA Kompas i sprawdzić dostępne terminy: https://www.kompas.pl/oboz/oboz-superbohaterow-1/)

Doceńmy superbohaterów

Zabawy z odgrywaniem ról, wcielanie się w postaci o szczególnych właściwościach, oglądanie ich przygód na ekranie, czytanie o nich – wszystko to ma istotną wartość dla dzieci. Pozwala na oswojenie różnych emocji i przeżyć, na niebezpośrednie doświadczenie  Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby świat superbohaterów nie był prezentowany w tak atrakcyjnej, dynamicznej formie. Doceńmy więc superbohaterów. Dajmy się zaprosić do tego świata fascynującego nasze dzieci. Wspierajmy ich pasję swoim zainteresowaniem, wpsólnymi seansami, czy wakacjami na superbohaterskim obozie. Superbohaterowie mogą być dla nas wychowawczymi pomocnikami, wykorzystajmy ich moc.