Gdy uczeń chce się uczyć, nauczyciel jest w siódmym niebie – praca idzie jak z płatka, tłumaczenie nawet najbardziej skomplikowanych zagadnień to czysta przyjemność, a lekcja mija nie wiadomo kiedy. Gorzej, gdy uczeń ma w nosie wysiłek nauczyciela i jawnie okazuje brak zainteresowania. Wtedy przyjemność zamienia się w mękę i to dla obu stron. Jak zyskać zainteresowanie klasy?
Odpowiedzi najlepiej poszukać u źródła, czyli poprosić o nią samych uczniów. Zrobiła tak Heather Wolpert-Gawron, amerykańska nauczycielka, bloggerka, współpracowniczka znanego portalu dla nauczycieli Edutopia. Oto, jakie wnioski wyciągnęła z odpowiedzi uzyskanych od swoich uczniów:
Praca z rówieśnikami. Dzieci w każdym wieku lubią przebywać w otoczeniu swoich rówieśników. Lubią rozmawiać, porównywać postępy w pracy, zaglądać przez ramię, czasami nawet „pożyczyć sobie” jakiś pomysł. Pozwól im na interakcję. Pozyskanie ich uwagi warte jest tej odrobiny chaosu, który może powstać.
Nowoczesna technologia. Dzieci kochają gadżety. Obcowanie z ekranami komputerów, tabletów i telefonów jest dla nich stanem naturalnym, podobnie jak powszechna obecność internetu. Wykorzystaj to. W sieci można znaleźć mnóstwo filmów, gier i innych programów, dzięki którym uczniowie zerkną przychylnym okiem na całki, mitochondria i inne przydawki.
Nawiązanie do prawdziwego życia. Większość zagadnień bez względu na przedmiot nauczania to dla uczniów czysta abstrakcja. Wyjaśniając je nawiązuj do świata, który dobrze znają. Przykłady z życia codziennego pomogą im zrozumieć sens wojen punickich, drugiej zasady termodynamiki i Sonetów krymskich. Wystarczy odrobina wysiłku, żeby znaleźć adekwatne porównanie, a przy okazji pokażesz uczniom, że wiedza to nie abstrakcja (“Po co mi to, przecież i tak mi się nigdy do niczego nie przyda”), ale narzędzie, którego można używać na co dzień.
Pasja i zaangażowanie. Uczeń to bardzo czuły detektor nastroju nauczyciela. Potrafi wychwycić najdrobniejszą zmianę nastroju i zareagować w adekwatny sposób. Im więcej entuzjazmu włożysz w przekazywanie wiedzy, tym większą uwagę klasy pozyskasz.
Ruch. 45 minut w szkolnej ławce to dla dzieci tortura. Dzieci uwielbiają się ruszać, co wynika z naturalnych potrzeb ich rozwijających się organizmów. Użyj ruchu jako narzędzia pracy. W jaki sposób? Np. gdy zarządzasz głosowanie, zamiast podnosić rękę niech wstaną i przejdą w odpowiedni koniec sali lekcyjnej. Pomysłów jest 1001.
Użycie obrazów. Obecnie dzieci wychowują się wśród ekranów, ale i w dawniejszych czasach obraz przyciągał wzrok. Dlatego używaj jak najwięcej ilustracji tego, o czym opowiadasz. Rysunek kredą na tablicy to za mało. Kseruj ilustracje z książek, wyświetlaj slajdy i filmy, twórz prezentacje, używaj YouTube’a i internetowych aplikacji.
Możliwość wyboru. Tematu lekcji się nie wybiera, ale w jego ramach można pozwolić uczniom na pewną dowolność. Wypracowanie, wiersz, prezentacja? A może wolisz namalować to zagadnienie? Jeśli uczeń wybierze własną metodę pracy, mamy gwarancję, że poświęci jej o wiele więcej uwagi niż wtedy, gdy metodę narzucisz mu z góry.
Zrozumienie i partnerstwo. Uczniowie nie lubią, gdy traktuje się ich z lekceważeniem. Za lekceważenie odpłacą lekceważeniem, natomiast za szacunek i uważne wsłuchiwanie się w ich głos – szacunkiem i uwagą. Nauczyciel jest szefem, to jasne, ale można być szefem-zamordystą lub szefem-partnerem. Zadaj sobie pytanie, jak jak byś się czuł, gdybyś był jednym ze swoich uczniów i co byś czuł mając takiego nauczyciela jak ty. Odpowiedz uczciwie i jeśli trzeba, zmień się. I pamiętaj, żeby nie traktować twojej klasy jak jednorodnej masy. Tworzy ją kilkanaście kompletnie różnych osobowości.
Różnorodność. Rutyna potrafi zabić. Bądź różnorodny, wymyślaj, eksperymentuj, próbuj nowych rzeczy. Nie bój się popełniać błędów – uczniowie docenią twój entuzjazm i sami ci pomogą w realizacji twojego pomysłu. Z nauczaniem jest jak z jedzeniem, jeśli jest zbyt monotonne, szybko staje się nieznośne.
Humor. Żartuj i śmiej się. Oczywiście, że w czasie lekcji są momenty, w których należy być poważnym, ale przecież nie cały czas! Żarcik rzucony przed sprawdzianem rozluźni stres. Twój uśmiech, gdy uczeń wędruje do tablicy, doda mu pewności siebie. Dobra energia wraca w dwójnasób, zła również. Uśmiechnięty nauczyciel fizyki zyska więcej fanów niż wuefista-gbur. I odwrotnie.
Autor: Wojciech Musiał na podstawie Edutopia.
1 komentarz
Szkolne inspiracje
30 sierpnia 2016 at 20:05Niestety, czasami potrzebne są też żmudne ćwiczenia, ale faktycznie nie muszą trwać 45 minut. Na pewno, aby lekcja była ciekawa, nauczyciel musi być dobrze przygotowany.