Patrzę, jak mój ośmioletni syn odrabia pacę domową. Siedzi nad zeszytem w linie i widać, że strasznie się męczy. Napisanie trzech zdań zajmuje mu godzinę. W międzyczasie robi milion niepotrzebnych moim zdaniem rzeczy – wstaje i chodzi po pokoju, kiwa się na krześle, kontempluje lampę, pstryka długopisem, przeciąga się chyba ze sto razy… Kiedy przypominam mu o zadaniu, nie reaguje.
Patrzę na niego i rośnie we mnie poczucie bezradności, a wraz z nim złość. Dlaczego moje inteligentne dziecko, mające głowę pełną imponującej wiedzy, elokwentny i ciekawy świata chłopiec potrzebuje GODZINY, żeby napisać trzy proste zdania?!
Właśnie – dlaczego?
Na czym polega koncentracja uwagi?
Przez cały czas dociera do nas mnóstwo bodźców. Dźwięki, obrazy, ruch, zapachy… Odbieramy je wszystkie, nieustannie. Rzeczywistość nie zatrzymuje się, kiedy mamy do wykonania jakieś zadanie, które wymaga naszej uwagi, lecz nadal bombarduje nas doznaniami. Koncentracja uwagi to zdolność selekcji bodźców, które docierają do naszych zmysłów. Jeśli skupiamy się na czytanej książce, przestajemy słyszeć dźwięki zza okna, nasze oczy nie wędrują w kierunku baraszkującego z piłką kota, a w głowie cichną myśli, które nie mają związku z lekturą. Nasz układ nerwowy dokonuje wyboru, które bodźce mają dotrzeć do naszej świadomości, a które chcemy chwilowo wyciszyć. W ten sposób możliwa jest koncentracja uwagi na zadaniu – zarówno u dorosłych, jak i u dzieci działa ten sam mechanizm. Zdarza się jednak, że… nie działa tak, jak powinien.
Trudne dni czy zaburzenie
Trudno jednoznacznie określić granicę między chwilowym rozproszeniem, przejściowym „spadkiem formy”, a zaburzeniem koncentracji wymagającym diagnostyki czy terapii. Kiedy widzimy, że nasze dziecko ma problem ze skupieniem na zadaniach, odpływa myślami nad zeszytem z pracą domową, lub zakłada spodnie nie założywszy majtek, zastanówmy się najpierw, jakie elementy rzeczywistości mogą to powodować. Problemy z koncentracją mogą u dzieci wynikać z podobnych czynników, jak u dorosłych: niewyspanie, spadające lub rosnące ciśnienie atmosferyczne, stresująca sytuacja w szkole, za długa zima, jesienna depresja, wiosenne zmęczenie lub zła dieta. Dzieci, podobnie jak dorośli, są wrażliwe na pogodę, reagują na niewystarczającą ilość snu, mają swoje Ważne Sprawy, które budzą w nich emocje, absorbują myśli. Równie ważnym czynnikiem jest sytuacja w rodzinie – kiedy mama i tata się kłócą, dziecku trudno skupić się na czymkolwiek innym. Nadmierne wymagania, trudności w odnalezieniu się w grupie rówieśników także mogą powodować problemy.
Jeśli problemy z koncentracją u dziecka trwają dłużej, zwraca na nie uwagę nauczyciel, w istotny sposób wpływają na edukację dziecka i jego funkcjonowanie w codziennych zadaniach, wtedy trzeba przyjrzeć się im uważniej, mogą one bowiem wynikać z nadwrażliwości na niektóre bodźce lub niedojrzałości układu nerwowego.
„Niebieskie migdały” i wiercipięty
Do prawidłowej koncentracji uwagi potrzebne jest właściwe ocenianie bodźców, które do nas dopływają – wyjaśnia Magdalena Okrzasa, terapeutka Integracji Sensorycznej, nauczyciel metody. – Mózg rejestruje każdy bodziec tak z wnętrza ciała, jak i z zewnątrz. Gdybyśmy reagowali na każdy bodziec z taką samą intensywnością, nie tylko nie moglibyśmy się skupić na niczym, ale mielibyśmy ogromny problem z funkcjonowaniem w ogóle. Potrzebne są tzw. procesy regulacji związane z pobudzaniem i wyciszaniem – wzmacniamy bodźce, które są w danej chwili dla nas istotne, a wyciszamy te, których akurat nie potrzebujemy.
Jeśli dziecko ma rozregulowane systemy wzmacniania i wyciszania bodźców, czyli ma zaburzenia integracji sensorycznej, będzie to widoczne w jego codziennym funkcjonowaniu – w umiejętności koncentracji nie tylko na zadaniach szkolnych, ale także na prostych codziennych czynnościach jak ubieranie, czy mycie. Takie dzieci często popełniają błędy w szkolnych zadaniach, nie kończą ich, pracują szybko i niedokładnie lub bardzo powoli z wieloma przerwami, mają kłopot z organizacją swoich zajęć. Szybko się zniechęcają, łatwo się męczą, wiele zadań uważają za zbyt trudne i nie chcą ich podejmować. Często też gubią swoje rzeczy, zapominają o codziennych obowiązkach.
W szkole często wyglądają na znudzone lekcjami, błądzą wzrokiem, wpatrują się „bezmyślnie” w pejzaż za oknem, pokładają się na ławce, patrzą, ale nie widzą, słuchają, ale nie słyszą, nie reagują na polecenia. Albo przeciwnie – nie mogą usiedzieć w jednym miejscu, wiercą się, gadają, wstają, chodzą, są impulsywne. Skąd te wszystkie trudności z właściwym skupieniem uwagi i jaki jest ich związek z nadwrażliwością na bodźce?
Współczesny świat dostarcza nam zbyt wielu bodźców. To bardzo obciąża układ nerwowy. – mówi Magdalena Okrzasa. – Każdy z nas ma mechanizmy pozwalające dostosować się do takiego środowiska, ale nie zawsze te mechanizmy dają sobie dobrze radę z natłokiem informacji. Przeładowanie sensoryczne to stan, kiedy dziecko ma za dużo bodźców. Dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej, nadwrażliwe na określone bodźce – słuchowe, wzrokowe, węchowe, czy dotykowe – w środowisku w te bodźce bogatym szybko są przestymulowane i instynktownie szukają wyciszenia. Robią to albo poprzez ruch, czyli działanie na układ przedsionkowy, albo „zamyślają się”, stają się jakby nieobecne. Dziecko, które na lekcjach wciąż się rusza, nie może usiedzieć na miejscu, dostarcza sobie wrażeń ruchowych, które poprzez układ przedsionkowy pomaga mu wyciszyć nadmierne pobudzenie innymi bodźcami. Dziecko, które „myśli o niebieskich migdałach” po prostu odcina się od nadmiaru bodźców, których jest dla niego za dużo.
Co ma wspólnego ruch z koncentracją uwagi?
Niepohamowana potrzeba ruchu nie jest przyczyną rozproszenia uwagi, lecz skutkiem, a właściwie – lekarstwem. Dziecko mając do wykonania zadanie musi najpierw wyciszyć odbiór bodźców, które tego zadania nie dotyczą. Jeśli układ nerwowy dziecka nie może temu sprostać, dziecko instynktownie szuka sposobu poradzenia sobie z sytuacją. Ruch ciała pobudza do pracy te części układu nerwowego, które odpowiadają za prawidłową selekcję bodźców, czyli proces regulacji niezbędny do skupienia uwagi. Zrozumienie, jak to działa pomoże nam zrozumieć dzieci-wiercipięty.
Kiedy myślimy o zmysłach, zwykle wyróżniamy wzrok, słuch, dotyk, węch, smak. Jednak są jeszcze dwa zmysły, które są dla funkcjonowania człowieka podstawowe i rozwijają się od pierwszych tygodni życia płodowego. Jest to system przedsionkowy i układ proprioceptywny. Dzięki nim mózg „czuje” i „pojmuje” ciało. Jeśli te dwa układy funkcjonują prawidłowo, stanowią zdrową podstawę odbioru pozostałych bodźców. Wspomagają bowiem kontrolę stanu pobudzenia i kontrolę ruchów ciała – wyjaśnia Magdalena Okrzasa.
Układ przedsionkowy odbiera bodźce z ruchu ciała, reaguje na zmianę jego pozycji. Dba o odpowiednie napięcie mięśniowe, koordynację ruchów i steruje pozycją głowy. Jest jak bardzo czuły żyroskop. Układ proprioceptywny natomiast pozwala naszemu mózgowi mieć świadomość pozycji ciała. Bez niego np. chcąc wykonać jakikolwiek ruch ręką lub nogą, musielibyśmy na nie patrzeć! Prawidłowe działanie układu proprioceptywnego jest niezbędne, abyśmy mogli chodzić, utrzymywać równowagę, ale także wykonywać precyzyjne ruchy dłońmi, trzymać przedmioty, pisać, rysować, grać na pianinie…
Jeśli nasze funkcjonowanie zmysłowe wyobrazimy sobie jako drzewo, to te dwa układy są jego pniem, na którym dopiero wzrastają gałęzie: uwaga słuchowa, uwaga wzrokowa i pozostałe zmysły. Jeżeli pień jest silny, stabilny, to gałęzie również są mocne i mogą się rozwijać. System przedsionkowy, który ocenia ruch ciała i system czuciowy – głęboki dotyk, praca mięśni, czyli propriocepcja, razem budują ten „pień drzewa”, który odpowiada za wyciszenie czyli odpowiednie regulowanie reakcji, ale też stanowi filar motoryczny. Głowa może zwrócić się we właściwą stronę do bodźca słuchowego, czy wzrokowego, jeśli ten filar motoryczny jest mocny. A ów filar motoryczny to właściwe napięcie mięśniowe. Każda bardziej złożona aktywność dziecka, związana z mówieniem, pisaniem, rysowaniem musi mieć podstawę w dobrze kontrolowanej mięśniowo osi ciała. Naturalny rozwój dziecka przebiega od środka na zewnątrz – najpierw musi zostać opanowany ten centralny filar ciała, zbudowane w nim właściwe napięcie mięśniowe, żeby później ruchy części ciała bardziej oddalonych od osi były swobodne, coraz bardziej precyzyjne a nie trudne i energochłonne – tłumaczy Magdalena Okrzasa.
Dzieci, które nie mają właściwego napięcia mięśniowego wszystkie bardziej złożone aktywności wykonują z dużym wysiłkiem. Dlatego są bardziej męczliwe i często postrzegają nawet proste zadania, jako zbyt trudne.
Jak pomóc?
Umiejętność koncentracji można ćwiczyć, jednak najważniejsze jest rozpoznanie i wyeliminowanie przyczyny zaburzeń. Właściwa diagnoza pozwoli nam podjąć działania, które ułatwią dziecku funkcjonowanie w środowisku pełnym bodźców i pomogą rozwinąć w układzie nerwowym funkcje odpowiedzialne za regulację odbierania i przetwarzania wrażeń zmysłowych.
Magdalena Okrzasa podpowiada uniwersalne sposoby na wsparcie układu nerwowego dzieci: Najważniejszy jest ruch! Dzieci potrzebują więcej ruchu. Spacer, rower, gra w piłkę, plac zabaw. I kontakt fizyczny – przytulanie, uściski, rozmasowanie uderzonego kolana…To jest terapia i profilaktyka, podstawa czucia własnego ciała i napięcia mięśniowego a to z kolei prowadzi do umiejętności koncentracji uwagi, budowania relacji z otoczeniem, rozwoju motoryki małej i wszelkich innych złożonych aktywności. Postarajmy się też ograniczyć i uporządkować bodźce! To oznacza np. ograniczenie czasu spędzanego przed telewizorem i komputerem, ale także uporządkowanie zabawek w pokoju i ustalenie określonego rytmu dnia.
Poprzez ruch rozwijamy i wzmacniamy „pień drzewa” – układ przedsionkowy i proprioceptywny, wspomagające selekcję bodźców. Porządkując przestrzeń i ograniczając bodźce chronimy dziecko przed przeładowaniem sensorycznym. Badania naukowe wskazują też na wpływ diety dziecka na jego zdolność koncentracji. Wśród najczęściej wymienianych składników wpływających niekorzystnie są: cukier, pochodne kakao, czekolada, coca-cola, słodycze oraz produkty, które są sztucznie barwione i zawierają wiele konserwantów. Wykluczając je z jadłospisu z pewnością nie stracimy wartości odżywczych, a możemy poprawić samopoczucie i funkcjonowanie naszego dziecka.
Obserwując dziecko zwróćmy uwagę, w jakich sytuacjach jest mu łatwiej się skupić, czy np. pomaga mu muzyka, czy potrzebuje ciszy, czy łatwiej skupia się po wysiłku fizycznym, czy przeciwnie, na co reaguje pozytywnie, a co wyprowadza je z równowagi. Możemy starać się stworzyć takie środowisko, które dziecku pomaga i podejmować działania, które będą wspomagać delikatny układ nerwowy.
c
autor: Elżbieta Manthey
Artykuł ukazał się w kwartalniku “Twój Junior” Nr 1/wiosna 2015.
foto: Freepik
23 komentarze
P.O.
21 grudnia 2019 at 19:03Szkoda, ze nikt nie wspomnial o najlepszym lekarstwie. Jezeli zdrowe dziecko nie moze sie skupic na problemie narzuconym przez szkole, wystarczy pozwolic zajac sie problemem wybranym przez dziecko. Choroba ustepuje od razu i za kazdym razem.
Magda M
12 września 2019 at 13:45Witam Dziś w przedszkolu usłyszałam że syn nie potrafi się skupić. Przeczytałam artykuł i komentarze. Ma niestety celiakie i trochę za dużo gra w gry na komórce. No i jest bardzo ruchliwy, wszystko składa się do kupy…
Magda
12 września 2019 at 13:44Witam Dziś w przedszkolu usłyszałam że syn nie potrafi się skupić. Przeczytałam artykuł i komentarze. Ma niestety celiakie i trochę za dużo gra w gry na komórce. No i jest bardzo ruchliwy, wszystko składa się do kupy…
Aleksandra
7 marca 2019 at 09:52Problemy z koncentracją? A może po prostu dajmy dzieciom cieszyć się dzieciństwem? Dajmy się dzieciom ruszać, a nie sadzamy sześciolatki w ławkach po 6-8 godzin jak dorosłych w korporacji?
ard
31 marca 2018 at 14:15“Wśród najczęściej wymienianych składników wpływających niekorzystnie są: cukier, pochodne kakao,….”
KAKAO???
Można prosić o jakiś link do wyników takich badań? Jakie jest konkretnie to niekorzystne oddziaływanie kakaowca?
Zawsze myślałem – i chyba powszechnie panuje takie przeświadczenie – że kakao działa pozytywnie na mózg i układ nerwowy w ogóle.
pozdrawiam
Elżbieta Manthey
3 kwietnia 2018 at 16:31Czy rzeczywiście zależy Pani/Panu na uzyskaniu linku do konkretnych badań, czy też na zwróceniu uwagi na możliwą nieścisłość? Rzeczywiście panuje przekonanie, że kakao wpływa korzystnie na pracę mózgu. W różnych przypadkach (np. kawy, mleka, wina) kolejne badania przynoszą czasem wykluczające się wnioski, jak to jest z pochodnymi kakao – sprawdzę jeszcze, choć z pewnością już to zrobiłam kilka lat temu pisząc ten artykuł.
Asia
4 czerwca 2019 at 13:15Wyraźnie w tekście pisze
‘pochodne kakao’, A to jest różnica i to ogromna..pozdrawiam
Monia
24 sierpnia 2017 at 12:15Nie została w tym artykule poruszona jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, za problemy z koncentracją może być odpowiedzialna celiakia- trwała nietolerancja glutenu. Wręcz problemy z koncentracją są jednym z najczęstszych objawów celiakii u dzieci. Wiadomo, że zdrowie i rozwój dzieci jest kwestią priorytetową dla rodziców. Przy celiakii gluten przez organizm traktowany jest jak toksyna, organizm chcąc się przed nim bronić wytwarza przeciwciała niszczące kosmki jelitowe które odpowiadają za wchłanianie substancji odżywczych z pożywienia, suplementów diet czy nawet leków. W związku z tym że niedobory są różne to i objawy są różne jednak u dzieci jednak najczęściej są to właśnie problemy z koncentracją, nadpobudliwość, niska waga, niski wzrost, bóle brzucha, wzdęcia, biegunki, zaparcia, zmiany skórne czy anemia. W związku z tym, że świadomość tej choroby w Polsce jest bardzo niska tylko 5% chorych wie, że ma celiakię a średni czas postawienia odpowiedniej diagnozy trwa między 10-12 lat. Diagnostykę celiakii najlepiej rozpocząć od testów dna na celiakię gdyż jest to choroba uwarunkowana genetycznie, brak genów wpływających na celiakię to brak choroby, natomiast jeśli geny wystąpią należy wykonać wyniki z krwi na przeciwciała aby sprawdzić czy choroba jest aktywna. Jeśli w danym momencie nie wystąpiły przeciwciała ale są geny należy raz na jakiś czas powtarzać badania z krwi w celu sprawdzenia czy choroba przypadkiem się nie uaktywniła.
Elżbieta Manthey
24 sierpnia 2017 at 13:28Problemy z koncentracją mogą mieć różne przyczyny i bywają objawem różnych chorób. Ten artykuł pokazuje tylko jedną z możliwości. Dziękujemy za wskazanie i opisanie kolejnej. Będziemy w Juniorowie pisać także o innych jak np. alergie.
U.
5 czerwca 2016 at 07:06Jakbym czytała o moim synu… jest pod opieką psychologa i psychiatry w państwowej poradni… diagnozują go od roku, bez efektu:( A tu diagnoza czarno na białym. Chyba czas na zmianę poradni.
Maria
17 lipca 2018 at 13:10Witam, tez mam takiego syna. Fajnie byłoby wymiecic się spostrzeżeniami.
Karolina
4 października 2018 at 11:40Witam, mam dokladnie ta sama sytuacje prosze o kontakt.
Wiola
9 września 2019 at 09:41Mam podobny problem z córką. Duże kłopoty z koncentracją, motoryką, zaburzenia sensoryczne, kłopoty z logicznym myśleniem, ale za to bardzo elokwentna, spostrzegawcza, empatyczna, dobrze funkcjonująca wśród dzieci – funkcje społeczne rozwinięte bardzo wysoko, z bardzo dobrą pamięcią. W lipcu mieliśmy badanie w poradni psychologiczno-pedagogicznej i pani psycholog zasugerowała niepełnosprawność w stopniu lekkim, zastrzegając się jednak, że zrobiła to trochę zachowawczo, żeby w przyszłości nikt jej nie zarzucił, że coś przeoczyła :-(.
Elżbieta Manthey
9 września 2019 at 10:07Może warto skonsultować się z jeszcze jednym specjalistą?
Wiola
9 września 2019 at 14:24Być może tak zrobię, choć córka podświadomie czuje, że jest sprawdzana i to chyba jej nie pomaga podczas testów. Jest pod opieką neurologa, który w ogólnym badaniu oraz EEG nie zauważył nic niepokojącego. Być może trzeba rozważyć rezonans.
Kasia
27 lutego 2016 at 22:47Świetny artykuł,pomocny dla rodziców, których dzieci mają problemy z koncentracją.My też mamy ten problem.Syn jako 3-letnie już dziecko prawie nic nie mówił.Sygnalizowałam to wiele razy lekarzowi,ale stwierdził, że chłopcy z zasady mówią póżniej .Nie czekałam już dłużej tylko sama zaczęłam szukać pomocy.Pracujemy już ponad 10 lat /syn ma teraz 15 lat/ .Potrzebna jest cierpliwość, wytrwałość, gdyż na sukcesy trzeba czekać nawet kilka lat,ale warto.Najtrudniejsze jest jednak to,że nie ma kolegów, nawet w wielkiej grupie był zawsze i jest sam.Szukam teraz poradni,ośrodków itp.,które organizują turnusy kolonijne dla dzieci z takimi problemami ,gdzie mógłby poprawić również swoją sprawność fizyczną, bo z tym ma kłopoty.Może ktoś wie?
Matka
26 lutego 2016 at 09:29U nas jest podobnie. Synek nie skupia uwagi, nie reaguje na polecenia, sprawia wrażenie jakby nie rozumiał co się do niego mówi, mimo że twierdzi iż rozumie. Polecenie trzeba powtarzać wielokrotnie. Gdy coś mu nie wychodzi albo go nudzi wówczas nie podejmuje wcale danej czynności – u nas jest to malowanie. Ponadto jest chaotyczny, ma ataki niekontrolowanej złości, ogólnie każdy patrząc z zewnątrz od razu twierdzi “jaki niegrzeczny”…. Dla mnie jest to straszne doświadczenie, czasem czuję się wobec tego wszystkiego bezradna i bezsilna… Robię wszystko aby się prawidłowo rozwijał i nie miał problemów w przedszkolu a potem w szkole. Tym bardziej, ze jest bardzo inteligentny – podczas testów sprawdzających w trzech dziedzinach jego rozwój wyszedł ponadnormatywnie. Idealnie radzi sobie z zadaniami logicznymi, rozumie rożne zasady matematyczne, które dla dzieci w jego wieku są jeszcze abstrakcją. Ma doskonałą pamięć i jest niesamowicie spostrzegawczy. Potrafi zauważyć jakiś minimalny brak, dosłownie jakiś szczególik lub minimalną zmianę w otoczeniu, jakiej nawet ja nie dostrzegam i od razu zwraca na to uwagę. Z jednej strony jestem dumna, że jest tak wręcz błyskotliwie inteligentny a z drugiej strony załamują mnie te jego ograniczenia sensoryczne. Oczywiście synek był diagnozowany, gdyż podejrzewano zaburzenia ze spektrum autyzmu. Na szczęście okazało się, ze to “tylko” problemy neurologiczne spowodowane przez padaczkę i zaburzenia w płacie czołowym. Zostało zastosowane leczenie farmakologiczne i synek bardzo ruszył rozwojowo do przodu. Oprócz tego jest pod stałą opieka specjalistów – psycholog, pedagog, logopeda, specjalista od SI i terapeuta ręki. Oczywiście postęp po rozpoczęciu terapii jest naprawdę bardzo widoczny (nie wspomniałam o tym wyżej, że rok temu praktycznie wcale nie mówił a teraz już mowa jest w normie wiekowej), jednak nadal ma te problemy z koncentracją i prawidłowym wykonywaniem poleceń. Szczególnie to widać na zajęciach sportowych na które od niedawna uczęszcza. Na tle rówieśników od razu widać różnicę. Martwię się, że dzieci będą się z niego śmiać. Z powodu odrzucenia przez grupę musieliśmy już raz zmienić przedszkole. Nie chcę aby był dyskryminowany. Z powodu jego choroby już wielokrotnie mieliśmy sugestie aby starać się o orzeczenie o niepełnosprawności, które przysługuje dzieciom z EPI. Jednak boje się, że takie orzeczenie może skutkować w przyszłości “napiętnowaniem” dziecka. Już sama nie wiem co robić tym bardziej że nie wiem jak długo ta sytuacja będzie trwała. Obecnie staramy się aby synek był traktowany normalnie, jak każde inne dziecko – chodzi do zwykłego przedszkola, uczęszcza na zajęcia sportowe dla pełnosprawnych dzieci, próbowaliśmy tez zajęć tanecznych bo bardzo lubi muzykę i taniec – ale przez jego nieposłuszeństwo został niestety z tych zajęć skreślony (tańczył po swojemu – tak jak czuje muzykę a nie tak jak kazał instruktor). W poprzednim przedszkolu został tez wykreślony z tego powodu z jasełek, przedstawień, Dnia Babci i Dziadka….. No aż płakać się chce…. Podziwiam matki, które sobie potrafią dobrze z tym radzić, ja już widzę, że zaczynam się załamywać… Mam wspaniałe dziecko, największy skarb, co mogę jeszcze zrobić aby mu pomoc? Jak walczyć i chrońic go przed wykluczeniem, czy starać się o orzeczenie, czy traktować go jak całkowicie zdrowe dziecko.
Juniorowo
26 lutego 2016 at 10:18To trudne codzienne decyzje i nie ma jednej słusznej instrukcji. To, co na pewno jest ważne, to szkoła/przedszkole i nauczyciele, którzy będą mieli dużo zrozumienia, wiedzy i umiejętności, by wspierać dziecko i wydobywać z niego talenty, a nie traktować, jak problem. Rolą nauczycieli jest też takie prowadzenie i moderowanie grupy, by nie odrzucała dziecka, które jest “inne”. Pani kontakt z nauczycielami też jest bardzo istotny – bieżąca współpraca, wspólne strategie działania. Byc może to brzmi nieco utopijnie, ale są takie szkoły, wiem z własnego doświadczenia.
Dobrze, że Pani Synek jest pod opieką specjalistów. Może i Pani przydałoby się wsparcie dobrego terapeuty, bo zmaga się Pani z bardzo dużym obciążeniem i stresem – dbając o dzieci często zapominamy o sobie, a przecież możemy dzieciom dac tyle, ile sami w sobie mamy.
Życzę Wam, żebyście spotykali na swojej drodze mądrych ludzi, którzy pomogą Pani Synkowi rozkwitnąć i rozwinąć skrzydła, ktorych rozpiętość może jeszcze wszystkich zadziwić.
Pozdrawiam serdecznie,
Elżbieta Manthey
Juniorowo
joanna
25 września 2015 at 12:52Artykuł, z którym warto zapoznać rodziców, którzy mają takie właśnie problemy z dzieckiem.
Gosia
14 września 2015 at 19:421. Odstawienie słodyczy i konserwantów, czasem także glutenu, który ma negatywny wpływ na układ nerwowy.
2. Dieta wzbogacająca układ nerwowy (oleje, ryby).
3. Zminimalizowanie korzystania przez dziecko z komputera, tabletu, etc. – np.: 20 minut bajek dziennie (!) na minimum 2 godziny przed snem.
4. Terapia zaburzeń SI pod okiem specjalisty – jako wspomaganie pracy rodziców z dzieckiem.
A to wszystko wprowadzone najlepiej jeszcze w okresie przedszkolnym – nie jest możliwe, żeby uważni rodzice nie wychwycili takich zaburzeń jeszcze w przedszkolu. Okres, kiedy dziecko idzie do szkoły to nie najlepszy czas na walkę z zaburzeniami – powinno się ją rozpocząć wcześniej.
UrszulaK
14 września 2015 at 18:23Dieta i ruch. A może wpływ komputera? Albo niektóre dzieci są bardziej wymagające?
Juniorowo
14 września 2015 at 18:27Czynników “rozpraszających”może być wiele. Tu piszemy o jednej z możliwych, ale to oczywiście nie wyczerpuje tematu.
Marcin Kowalski
8 maja 2015 at 15:04Bardzo dobry wpis. Sam kiedy to przechodziem i nigdy bym nie chcia aby si to powtrzyo. Bardzo si wtedy le czuem.