Nie powiedziałem dzieciom, co jest w paczce, która niespodziewanie zjawiła się u nas tego dnia. Niech mają niespodziankę. Dwie niecierpliwe główki pochyliły się nad kartonem, który z wolna odpakowywałem. I gdy po dłuuugich minutach rozcinania sznurka i folii z pudła wyjrzało kolorowe opakowanie, salon wypełnił się radosnym „Leeegoooooooo!!!” Po czym dzieci natychmiast porzuciły swe dotychczasowe zajęcia i rzuciły się do rozrywania kartonu.

– Hej, zaraz, moment!

c

– Tak, tato?DSC01821

– Zestaw jest jeden, prawda?

– No…

– A was dwoje…

– No…

– Zestaw jest wspólny, tak? Bawicie się nim razem, okej?

– No…

W naszym domu panuje ścisły podział zabawek na stasiowe i zosine. Podział ten zupełnie nie przeszkadza im bawić się wspólnie, ale  konflikty się jednak zdarzają, więc wolałem z góry zapobiec kolejnemu. Zwłaszcza, że otrzymany zestaw LEGO pozwala zbudować dom, nie jest więc ani „dziewczyński”, ani „chłopacki”, tylko taki, w którym oboje świetnie się odnajdą.

Moje pociechy wcześniej już wielokrotnie konstruowały domy z klocków LEGO –  po swojemu. Plansza z jakiegoś zestawu, na niej z grubsza ściany, drzwi i okna, w środku meble i inne wyposażenie. Staś i Zosia potrafią spędzić całe popołudnie na dopieszczaniu takiego domku i zabawie w rodzinę. 31048_1488x838

Tym razem mają do dyspozycji gotowy projekt leśnej chatki nad jeziorem. A mówiąc ściślej nie jeden projekt, ale trzy, które można skonstruować z tego samego zestawu klocków. Linia LEGO Creator 3:1 charakteryzuje się właśnie tym, że daje możliwość wyboru, bez względu na to, czy jest to zestaw domów, samolotów, zwierząt lub czegokolwiek innego. Zestaw zawiera trzy instrukcje, więc gdy się jedna konstrukcja znudzi, można ją zburzyć i stworzyć drugą oraz trzecią. I – co prawda nie sprawdziłem tego empirycznie, bo klocki są u nas od kilku dni, ale jestem pewien że tak właśnie będzie – gdy dzieciom znudzą się gotowce, zbudują swój własny dom używając drzwi, okien i dachówek z zestawu.

Staś i Zosia spędzili z nowym zestawem prawie całee popołudnie, stawiając i rozbierając kolejne konstrukcje i sprawdzając, czy w domu zmieszczą się ludziki z innych zestawów (oczywiście, że się zmieściły). DSC01828Chatka nad jeziorem została wyposażona w zawiasy, dzięki którym budynek otwiera się i odkrywa wnętrze. Zabawa okazała się nawet bardziej atrakcyjna od nowego namiotu, który – tak się złożyło – tego samego dnia pojawił się w naszym domu. Pod namiot jedziemy na wakacje, więc trzeba było wypróbować nowy zakup. Dzieci oczywiście oderwały się od klocków, pobzyczały tacie nad głową jak muchy uprzykrzone, że one też chcą, ale gdy się przekonały, że wbicie śledzia w ziemię to ciężka praca, porzuciły namiot i wróciły do leśnej chatki.

Już wiem! Dziś po południu, gdy wrócę z pracy, zaproponuję im zabawę klockami LEGO w namiocie. Dzieci wsiąkną do wieczora, a ja – na hamak 🙂

p.s. Widoczny na zdjęciu hula-hop to znakomity patent, żeby klocki nie rozbiegły się po całej podłodze. Polecam!

 

c

Autor: Wojciech Musiał

zdjęcia: LEGO, archiwum autora

Tekst powstał dzięki współpracy Juniorowa z firmą LEGO Polska