Kiedy przybyła do nas kolejna porcja książek w okazałej paczce, którą z chrzęstem napiętego kręgosłupa postawiłem na środku salonu, dzieci natychmiast zaczęły krążyć wokół paczki jak pszczoły wokół ula. A gdy otworzyliśmy karton, krzyknęły tylko: KOMIKSY!!! i rzuciły się do czytania kompletnie ignorując pozostałe pozycje. A mnie natychmiast zaświtało pytanie: co takiego jest w komiksach, że dzieci tak bardzo je kochają? I czy ich lektura nie odbywa się kosztem „prawdziwej” literatury?

Dzieci w wieku wczesnoszkolnym są szczególnie podatne na siłę komiksu, ponieważ dla nich odbiór obrazu jest po prostu łatwiejszy niż tekstu – mówi Barbara Gawryluk autorka książek dla dzieci. – W tym wieku mali czytelnicy nie zawsze potrafią czytać płynnie. Składanie liter wymaga od nich skupienia, więc po pewnym czasie zaczynają być zmęczone. A historia obrazkowa, z tekstem, który tylko uzupełnia przekaz, jest dla nich o wiele łatwiejsza w odbiorze i po prostu staje się dla nich przyjemnością.

Komiksy są obecne w naszej kulturze już od wielu dziesięcioleci, a ich wielka popularność rozpoczęła się w latach 80-tych zeszłego wieku, gdy w szarej rzeczywistości PRL-u pojawiły się niezwykle atrakcyjne wizualnie książki z intensywnymi kolorami, fascynujące zarówno dzieci, jak i dorosłych. To umiłowanie komiksu w Polsce przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. Sam jestem tego przykładem, kupiwszy mojemu dziecku komplet „Tytusów” pod choinkę.

Czy komiksy mogą wypaczyć podejście dziecka do literatury? To zależy jakie – odpowiada Barbara Gawryluk. – Na rynku istnieje w tej chwili naprawdę dużo świetnych komiksów. Rolą rodzica jest dokonać selekcji i wybrać te, które nie narobią szkody, ale wprowadzą dziecko w kapitalny świat opowieści obrazkowych. Chodzi o takie komiksy, które nie epatują brutalnością i są dostosowane do wieku dziecka, a przy tym opowiadają historie, które nie tylko bawią, ale i potrafią czegoś nauczyć.

Kiedy komiksy stają się problemem? Wtedy, gdy dziecko czyta tylko historie obrazkowe i nie sięga po inne gatunki literackie – mówi Barbara Gawryluk. – I tu znów rolą rodzica jest rozpocząć pertraktacje: „Przeczytałeś pięć komiksów, znakomicie, to może na chwilę odłożysz je na półkę i przeczytamy książkę?”. Ważne, żeby rodzic w tym momencie wziął udział w czytaniu. Mądry rodzic nigdy nie zabroni dziecku czytać komiksów, ale pokaże mu, że wybór gatunków literatury dla dzieci jest o wiele większy.

A czy komiks może być lekarstwem na niechęć dziecka do literatury? Oczywiście! – Barbara Gawryluk nie ma wątpliwości. – Nie tylko komiks zresztą, proszę zwrócić uwagę na popularność książek, które co prawda nie są komiksami, ale są oparte na ilustracjach. Obrazki są w nich prostym sposobem na odciągnięcie dziecka od ekranu. Bo przecież obecne pokolenie jest kolejnym „pokoleniem obrazkowym”, wychowanym na telewizji i grach komputerowych.

Świetną zabawą dla całej rodziny jest czytanie komiksów na głos. Głośne czytanie dymków z odgłosami wydawanymi przez postaci z komiksów (WZIUUUUU, BLURP, WAK-WAK!) może stać się fantastyczną zabawą! Dzieci uwielbiają wygłupiać się z rodzicami, dzięki czemu rodzic staje się dziecku jeszcze bliższy. Wspólne czytanie jest nie do przecenienia zarówno jeśli chodzi o budowanie wyobraźni dziecka, jak i tworzenie więzi rodzinnych. To może być baśń, wiersz, legenda, książka przygodowa lub komiks. Najważniejsze, że siedzimy obok siebie, przytulamy się, wygłupiamy się, boimy się (i wtedy jeszcze bardziej się przytulamy), przeżywamy sto innych emocji i jesteśmy ciekawi co wydarzy się dalej. Wszystkie te elementy znajdziemy nie tylko w klasycznych formach literackich, ale również w komiksie.

c

Autor: Wojciech Musiał