Gdy junior wyjeżdża na samodzielne wakacje, wiele uwagi poświęcamy odpowiedniemu przygotowaniu go i wyposażeniu na dwa tygodnie poza domem. Dobre przygotowanie ma podwójne znaczenie – wpływa na komfort pobytu na obozie samego juniora, ale i rodzice czują się lepiej, kiedy wiedzą, że dziecko ma ze sobą wszystko, czego potrzebuje. Podpowiadamy więc, co i jak spakować na wakacyjny obóz oraz o co warto zadbać przed wyjazdem.

Plecak czy walizka?

No właśnie – zanim jeszcze przystąpimy do przeglądu potrzebnych rzeczy, trzeba zdecydować, w co je spakować. To zależy od charakteru obozu, ale nie tylko. Mój syn jadąc w tym roku na szkolną wycieczkę oświadczył stanowczo, że walizki są obciachowe i że bierze plecak. Argumenty o wygodzie, jaką zapewnia foremna walizka wyposażona w kółka, nie przemawiały do niego kompletnie. Pojechał z plecakiem, wrócił zadowolony. Piszę o tym, żeby zaznaczyć, że rodzaj bagażu warto najpierw przedyskutować z juniorem.

Walizka pozwala na wygodne i eleganckie spakowanie dużej liczby rzeczy. Ale nie łudźmy się, że dziecko zachowa porządek do końca obozu. Spodziewam się raczej, że bardzo szybko złożone w kosteczkę ubrania zmienią się w skłębioną mieszaninę rzeczy czystych, brudnych, ale bez przesady oraz tych nienadających się do założenia. Wyposażona w kółka walizka jest też łatwiejsza do transportu i nie obciąża młodego kręgosłupa.

Jeśli walizka „jest obciachowa”, a plecak wydaje nam się zbyt dużym obciążeniem dla wątłych jeszcze pleców dziecka, dobrym wyjściem będzie sportowa torba na kółkach. Takie torby są dostępne w różnych rozmiarach i fasonach i z pewnością nie będą „obciachem”. Niektóre z nich są wyposażone w szelki, pozwalające założyć torbę na plecy – nie jest to rozwiązanie na dłuższe wędrowki, ale można wygodnie przenieść bagaż, jeśli nawierzchnia utrudnia pociągnięcia torby na kółkach.

Plecak to opcja, gdy dziecko jedzie na obóz wędrowny lub gdy wiemy, że musi przejść dłuższą drogę ze środka transportu do kwatery. Trudniej go spakować, ale za to o wiele łatwiej nosić. Pamiętajmy, żeby wszystkie paski wyregulować do rozmiarów młodych pleców. Poza tym w plecaku najcięższe rzeczy idą na dół, żeby łatwiej nim było balansować, a gdy zakładamy go na plecy to ciężar spoczywa na pasie biodrowym, a szelki służą tylko do podtrzymywania.   

Bardzo ważną zasadą przy wyborze i pakowaniu bagażu jest, by dziecko było w stanie samodzielnie go przenieść ze środka transportu do miejsca zakwaterowania. Opiekunowie służą pomocą, ale nie możemy liczyć na to, że przeniosą trzydzieści za ciężkich dla dzieci walizek.

Rzeczy potrzebne na obóz / kolonie

Wyposażenie juniora zależy od charakteru obozu. Obóz wędrowny czy stacjonarny? W górach czy nad morzem? Spanie w pokojach czy w namiocie? A może jest to obóz specjalistyczny, wymagający odpowiedniego ekwipunku, np. żeglarski, jazdy konnej lub artystyczny? Z tego względu przygotowania warto rozpocząć od zajrzenia na stronę internetową organizatora. Z reguły znajdziemy tam informacje o wyposażeniu, które powinno, czy wręcz musi znaleźć się w bagażu juniora.

Nie zmienia to faktu, że wiele rzeczy ma charakter uniwersalny i przyda się zarówno w czasie górskiej wędrówki jak i spływu kajakiem – polar, kurtka przeciwdeszczowa, krem przeciwsłoneczny, repelenty, szybkoschnący ręcznik czy dobra latarka. Uniwersalna jest też zasada, że ubrania i buty muszą być wygodne.

Oto wskazówki, jak wyposażyć juniora na wakacyjny obóz (oraz lista rzeczy do pobrania):

Ubranie

Dobra kurtka przeciwdeszczowa to w naszym klimacie podstawa. Ale nawet, jeśli wysyłamy juniora na obóz do ciepłych krajów, warto ją spakować – deszcze zdarzają się nawet na Saharze. Oprócz kurtki warto pomyśleć o długich, nieprzemakalnych spodniach oraz butach, zwłaszcza jeśli junior będzie dużo wędrował.

W czasie wakacji znakomicie sprawdza się też odzież szybkoschnąca: koszulki, skarpetki, majtki. Niektóre koszulki dodatkowo wyposażone są w filtr promieni UV. Można je dostać w sklepach sportowych. Ubrania z takiego materiału nie tylko szybko schną po deszczu, ale też znacznie łatwiej można je wyczyścić np. po przygodzie z błotnistą kałużą.

Równie przydatny okaże się szybkoschnący ręcznik, najlepiej sporych rozmiarów, którego można użyć nie tylko do wycierania, ale też do leżenia na plaży czy jako dodatkowe okrycie w chłodne noce.

Ciepła bluza, najlepiej z polaru, do tego długie spodnie. Najlepiej dresy, w których można pograć w piłkę, posiedzieć przy ognisku i spać, gdy noce zrobią się chłodne. Jeśli wiemy, że w programie obozu jest zwiedzanie czy wyjście do kina, teatru itp. – warto włożyć do plecaka nieco bardziej eleganckie jeansy.   

Czapka z daszkiem. Za dnia ochroni przed słońcem, wieczorem – przed komarami.

Strój kąpielowy – może się przydać nawet w górach!

Warto przygotować juniorowi zestawy na każdy dzień – zwłaszcza koszulka, majtki, skarpetki. Resztę dobierze sam w zależności od warunków pogodowych.

Buty

Sandały, najlepiej turystyczne, które sprawdzą się w obozowych warunkach, szybko wyschną i łatwo wyczyścić je z błota.

Pełne buty. Koniecznie dwie pary. „Jedna para pełnych butów to najczęstszy błąd jaki popełniają rodzice pakując dzieci na obóz – mówi Agnieszka Zielińska z BTA Kompas– bardzo często jedna para przemoknie i wtedy dziecko ma duży kłopot. Dlatego zawsze powinno mieć drugą parę na zmianę”.

Plastikowe klapki– sprawdzą się znakomicie do chodzenia po ośrodku, a zwłaszcza pod prysznic.

Kosmetyki

Pasta do zębów, mydło, płyn pod prysznic, dezodorant – to podstawa.

Repelenty do odstraszenia komarów i innych gryzących insektów – koniecznie.

Maść na ukąszenia.

Krem do opalania, najlepiej wodoodporny, z wysokim filtrem UV.

Chusteczki higieniczne – w razie kataru i wszelkich brudnych przygód.

Mokre chusteczki – zwłaszcza pod namiot. Mogą być takie niewielkie, podróżne.

Gadżety

Latarka– możliwie niewielka, żeby nie zabierała dużo miejsca. Nie chodzi o to, żeby świeciła na sto metrów, ale żeby np. pomogła znaleźć w nocy drogę do toalety. Latarka w telefonie nie wystarczy chociażby dlatego, że na wielu obozach dzieci proszone są o oddawanie komórek, które wręczane są im tylko na godzinę dziennie.

Okulary przeciwsłoneczne. Ale takie z naprawdę porządnymi szkłami. Okulary za 20 zł z ulicznego stojaka mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Pieniądze

Organizatorzy na pewno zapewnią dziecku wszystko, co niezbędne do funkcjonowania, jednak kieszonkowe zawsze warto mieć, gdy zdarzy się budka z lodami czy pamiątkami. Jaką sumę przeznaczyć na dzień? Wiele zależy od charakteru obozu. W miastach i turystycznych ośrodkach pokus będzie więcej, niż w lesie czy nad wodą. Warto ustalić z dzieckiem dzienny limit. Lepiej też unikać dużych banknotów, bo będzie bardziej bolało, gdy zgubi lub gdy zdarzy się kradzież. Osobiście doradzam, aby zaufać dziecku i nie wygłaszać litanii przykazań. Niech gospodaruje, jak uważa, a jeśli popełni błąd – wyciągnie wnioski na przyszłość.

Pieniądze mogą się też przydać, jeśli junior coś zgubi lub zapomni zabrać z domu. Można więc wręczyć mu „rezerwę bezpieczeństwa” tym razem z wyraźnym przykazaniem: użyć tylko w razie konieczności.

Bagaż podręczny

Niewielki plecak na to, co konieczne w podróży (przyda się też na niedługie obozowe wycieczki, niech więc będzie wygodny), a w nim:

Woda. Lepiej unikać słodkich soków, zwłaszcza gazowanych, z powodów praktycznych. Słodki napój gorzej zaspokaja pragnienie, a jeśli się rozleje, to wszystko włącznie z juniorem będzie się lepić. A jeśli juniora dopadnie choroba lokomocyjna, słodki napój tylko pogorszy sprawę.

Suchy prowiant. Z akcentem na „suchy”. Krakersy – tak, czekolada – nie. Jeśli kanapka, to raczej z sałatą niż mokrym pomidorem.

Chusteczki higieniczne oraz mokre chusteczki. Pisałem o nich wyżej, teraz przypominam, bo ze względów praktycznych najlepiej je mieć przy sobie.

Lek na chorobę lokomocyjną, jeśli wiemy, że dziecko ma skłonność do nudności w czasie jazdy.

PLASTIKOWA TORBA NA WYMIOTY – napisałem wielkimi literami dla podkreślenia wagi problemu.

Inne

Książka – niezbyt duża, żeby nie zabierała miejsca. Jeśli junior będzie się dobrze bawił, pewnie się nie przyda, ale zawsze warto ją mieć – w razie czego.

Torba typu nerka. Doskonała do noszenia dokumentów i pieniędzy. Zamiast niej może być saszetka  wieszana na szyi i chowana pod koszulą.

Igła i nici. Oczywiście jeśli dziecko nauczyło się już nimi posługiwać.

Telefon? Tu stawiam znak zapytania. Dzieci, zwłaszcza starsze, nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez niego, ale z drugiej strony nie po to jadą na obóz, żeby spędzać czas z nosem w ekranie.

Dziecko może mieć telefon komórkowy, ale warto je uprzedzić przed obozem, że nie będzie mogło z niego korzystać w każdej chwili. czytamy na stronie BTA Kompas –Wychowawcy dbają o to, żeby dzieci aktywnie uczestniczyły w zajęciach programowych i aby zajęć tych było jak najwięcej. Dlatego telefon zostaje w pokoju lub w depozycie u wychowawcy i można z niego korzystać tylko w wyznaczonych przerwach. Dobrze jest umówić się z dzieckiem na rozmowy o jednej porze dnia, np. w przerwie poobiedniej. Dziecko może także skorzystać z telefonu służbowego kierownika. Ze względu na intensywne programy zajęć i krótkie przerwy lepiej, aby dzieci nie zabierały ze sobą tabletów czy innych urządzeń elektronicznych służących do grania – i tak nie będzie czasu z nich skorzystać.

Smartfony i tablety na wakacyjnych obozach i koloniach

Lekarstwa.Na każdym obozie jest apteczka z podstawowym zestawem leków. Jeżeli junior cierpi na chorobę przewlekłą, powinniśmy przede wszystkim zgłosić ten fakt organizatorom jeszcze przed wyjazdem. Służy do tego karta zgłoszeniowa, na której należy szczegółowo opisać przypadłość, sposób podawania leków i inne ważne informacje.

 Uniwersalna lista rzeczy na obóz – tu możecie ją pobrać (a potem wydrukować)

Warto podpisać każdą rzecz (np. na wewnętrznej metce, permanetnym cienkopisem). Nie tylko młodszych, ale i starszych juniorów. Dzięki temu zagubione rzeczy łatwiej trafią do właścicieli, ale też będzie można je łatwo odróżnić, od podobnych ubrań kolegów i koleżanek. Do walizki lub plecaka włóżmy też listę spakowanych rzeczy – ułatwi ona juniorowi skompletowanie swoich rzeczy, gdy będzie pakował bagaż na powrót do domu.

O co zadbać przed wyjazdem?

Pakowanie warto zacząć kilka dni przed wyjazdem – przegląd garderoby i innych potrzebnych rzeczy może ujawnić pewne braki. Warto mieć swobodny czas na ewentualne zakupy.

Przed obozem dobrze też jest porozmawiać z dzieckiem. Szczególnie z tymi młodszymi oraz z tymi, które nie mają jeszcze wyjazdowych doświadczeń. Omówmy zasady panujące na obozach, porozmawiajmy o emocjach związanych z wyjazdem, oswójmy to wydarzenie, które jest kamieniem milowym w rozwoju samodzielności juniora. Lepiej, żebyśmy zawczasu rozwiali ewentualne wątpliwości, niż gdybyśmy mieli zmierzyć się z nimi na progu autokaru.

Warto także przed wyjazdem sprawdzić stan uzębienia dziecka. Nagły ból zęba może zepsuć cały wakacyjny obóz…

Pakowanie – wspólnie z juniorem!

Wygoda i bezpieczeństwo – to dwie najważniejsze zasady przygotowania dziecka na obóz. Tak to wygląda z punktu widzenia rodziców. Warto jednak spojrzeć też oczami juniora. Dla niego ważne będzie, żeby bagaż i rzeczy, jakie zabierze „nie były obciachowe”. Nie traktujmy tego, jak fanaberię, bo równie ważne jak wygoda i bezpieczeństwo jest komfort emocjonalny i społeczny. Junior zaś najlepiej wie, z czym może „pokazać się” rówieśnikom. Nie namawiajmy więc dwunastolatka, by zabrał rzeczy, które uważa np. za zbyt dziecinne. Nawet jeśli ulegnie naszej presji, prawdopodobnie schowa taką rzecz na dnie walizki lub torby i nie użyje ani razu, by nie narazić się na docinki kolegów.

I na koniec jeszcze jedna ważna zasada – pakujmy bagaż na obóz wspólnie z juniorem, a nie za juniora. Po pierwsze – to cenna lekcja dla małolata. Po drugie – powinien wiedzieć, co ma w torbie i gdzie tego szukać. Po trzecie – lepiej, żeby na etapie pakowania okazało się, że syn czy córka „absolutnie nie znosi tych trzech bluzek”, niż żeby już na obozie doszedł do wniosku, że spośród dziesięciu t-shirtów zapakowanych przez mamę do noszenia nadają się ewentualnie dwa. Starsze nastolatki niech już się pakują samodzielnie, my zadbajmy tylko o to, by do ich rąk trafiła lista potrzebnych na obozie rzeczy.

 

Artykuł powstał dzięki inspiracji i we współpracy z Biurem Turystyki Aktywnej Kompas– organizatorem obozów i wycieczek dla dzieci i młodzieży, działającym od 1998 roku. BTA Kompas oferuje szeroki wybór aktywności sprzyjających rozwijaniu umiejętności dzieci. Młodzieży proponuje obozy twórcze Interkamp, fanowskie, fabularne, survivalowe i ASG, fantasy i RPG. Młodszym – specjalne programy wyjazdów już od 5. roku życia. Nudzie mówi NIE, odkrywaniu – TAK.

 


Discover more from Juniorowo

Subscribe to get the latest posts sent to your email.