Dziewczynki są zwykle grzeczniejsze od chłopców. Bardziej zdyscyplinowane, przestrzegające zasad, podążające za oczekiwaniami dorosłych. Za bardzo się nie brudzą, ładnie piszą i rysują równiutkie szlaczki. Odrabiają zadania domowe, chętniej niż chłopcy pomagają w domowych pracach. Są takie, bo tego od nich oczekujemy. Wychowujemy je do bycia idealnymi. Takie wychowanie ma jednak katastrofalne skutki uboczne.
W wychowaniu dziewczynek w codziennych sytuacjach często doceniamy to, co zrobiły ładnie, wzmacniamy grzeczne zachowania. Dziewczynkom nie wypada upaprać sukienki błotem czy grzebać w śmietniku. Dziewczynki nie powinny popełniać błędów.
Dziewczynki chcą być idealne, by nas zadowolić. Co może być w tym złego?
Carol S. Dweck z Uniwersytetu Stanforda opisuje badanie, które pokazało, że nawet bardzo inteligentne dziewczynki wolą nie podejmować wyzwań obarczonych ryzykiem błędu. Przygotowaliśmy dla uczniów zupełnie nowy materiał do opanowania, przy czym dla połowy z nich zawierał on już na początku pewne treści, które mogły wydawać się zagmatwane lub trudne. Okazało się, że nawet bardzo inteligentne dziewczęta w ogóle nie radzą sobie z trudnościami. W rzeczywistości im wyższe IQ u dziewczynki, tym gorzej radziła sobie z zadaniem. Napotkawszy na trudności wiele dziewcząt nie było w stanie nauczyć się dalszej części materiału. U chłopców przeciwnie – im wyższe IQ, tym lepiej szła im nauka. Trudności mobilizowały ich.
Badanie to zostało przeprowadzone wśród uczniów 5. klas, w których na co dzień dziewczynki uzyskiwały znacznie lepsze oceny od chłopców ze wszystkich przedmiotów. Dziewczynki radziły sobie znakomicie do momentu, kiedy zderzały się z trudnościami.
Kiedy wszystko idzie gładko, dziewczynki wykazują szczyt formy i intelektu, kiedy pojawiają się trudności tracą pewność siebie i działają znacznie mniej efektywnie. Chcąc być idealnymi dziewczynki nie angażują się w zadania, w których nie czują się pewnie. Wybierają raczej te, co do których wiedzą, że wykonają je idealnie. Zamiast metody prób i błędów wybierają metodę sprawdzonych rozwiązań.
W przypadku dziewczynek wyraźniej widoczny jest też paradoks nagradzania. Kiedy dziecko jest nagradzane za wykonanie jakiegoś zadania (np. pochwałą “Jesteś w tym świetny”), następnym razem, kiedy nie uda mu się wykonać zadania równie dobrze, odbierze to jako porażkę (“nie jestem dobry”). Badania potwierdzają, że u dziewczynek efekt ten jest silniejszy, niż u chłopców.
Z badań Carol S. Dweck wynika też, że dziewczynki często wierzą, że człowiek rodzi się z jakimiś zdolnościami – albo je ma, albo nie i nie da się tego zmienić. Nie wierzą we własne możliwości rozwijania się, doskonalenia, nie widzą więc sensu w podejmowaniu wyzwań. Taka postawa również powoduje, że dziewczynki szybko poddają się w obliczu trudności. Widać to bardzo wyraźnie na polu matematyki, która to dziedzina szczególnie interesuje badaczkę.
Współczesny system edukacji nie pozostawia wiele miejsca na podejmowanie prób i popełnianie błędów. W szkole nie chodzi o poszukiwanie rozwiązań, lecz o podawanie poprawnych odpowiedzi. Również rodzice nie stwarzają dzieciom atmosfery akceptującej pomyłki, szczególnie kiedy rozliczają dzieci z ocen przyniesionych ze szkoły.
Wszystkie dzieci potrzebują przestrzeni do eksperymentowania, poznawania świata i dochodzenia do rozwiązań bez lęku, że zostaną źle ocenieni jeśli nie dojdą do poprawnego (czyli oczekiwanego przez dorosłych) efektu. Powinniśmy uczyć dzieci, że popełnianie błędów, analizowanie ich i próby zrozumienia to naturalna część procesu nauki i rozwoju. To buduje w dzieciach odwagę niekonwencjonalnego myślenia, bycia kreatywnym, podejmowania wyzwań. Potrzebują tego i chłopcy, i dziewczynki. Jednak o ile dla chłopców i ich “wybryków” oraz pomyłek jesteśmy nieco bardziej wyrozumiali, to od dziewcząt wymagamy stuprocentowej poprawności. Ograniczone wychowaniem do perfekcji i poprawności nie rozwiną skrzydeł, nie sięgną po spektakularne kariery, naukowe osiągnięcia, nie dokonają wielu czynów, na które tak naprawdę je stać. W obawie przed błędem, nawet nie spróbują.
c
autorka: Elżbieta Manthey
źródła: “Is Math a Gift? Beliefs That Put Females at Risk” Carol S. Dweck Stanford University, Mindshift
foto: Pixabay
4 komentarze
Kasia
15 listopada 2016 at 09:17Takie teorie są kompletnie bez sensu, każdy człowiek jest indywidualny i jedyny. Wyciąganie takich wniosków na podstawie przebadanych iluś (np.100 czy 1000 osób) to tylko statystyka. Zależy to z pewnością od wielu uwarunkowań, np.szkoły,rodzaju edukacji, rodziny,wychowania… W grupie 20 dzieci może być tak jak napisano w artykule (dokładnie w tej grupie i tej szkole) a w grupie 200 osób w tym samym czy zupełnie innym miejscu, może być zupełnie inaczej.
Andżelika
20 maja 2016 at 10:51Nie dokońca się zgadzam, że dziewczynki są grzeczniejsze i powiem szczerze jak spotykamy znajomych rodzinę i ktoś mówi mi ale macie dobrze dwie dziewczynki pewnie są grzeczne itd.To mnie szlak trafia;-) A tu taki myk, że rozrabiają brudząc się krzyczą bałaganią są bardzo kochane a z drugiej strony mają charakterek zwłaszcza młodsza.Sama się wychowałam z dwoma braćmi i siostrą obie mamy silne charaktery plus jeden brat a znów drugi brat zawsze był spokojny itd. Zgadzam się jedynie, że ludzie nie pozwalają dziewczynką być sobą tylko odrazu musi być wizja posłusznej dziewczynki. Na szczęście moje dziewczyny w granicach rozsądku mogą być nie grzeczne 😉
Monika
10 maja 2016 at 20:26Polecam także świetne wystąpienie na TED w tym temacie: http://www.ted.com/talks/reshma_saujani_teach_girls_bravery_not_perfection
zastanawiającasię
10 maja 2016 at 18:57A może to wynika bardziej z natury dziewczynek i chłopców? Może dlatego tak dzieci są wychowywane, bo takie rozwiązania lepiej im pasują. Wydaje mi się, że bardzo trudno jest wychowywać dziewczynki tak jak chłopców i odwrotnie. Poza tym myślę, że takie mamy realia i czasem łatwiej jest się w nich odnaleźć pasując do nich.