Najnowsza historia Polski tu staje się niezwykłą podróżą. Żaden podręcznik tak nie działa! Sprawdźcie, co można zobaczyć w Gdańskim ECS.

Wydarzenia związane ze Stocznią Gdańską, strajkami robotników, Stanem Wojennym czy Okrągłym Stołem wielu dziadków obecnych Juniorów dobrze pamięta. Gorzej z rodzicami. Dlatego też jednym z celów naszej wycieczki do Gdańska było Europejskie Centrum Solidarności – nowoczesne, przestrzenne, eleganckie miejsce, w którym zebrano wiele informacji o czasach wielkich zmian. Najstarszy z grupy naszych Juniorów, edukowany domowo, w tym roku zdaje egzamin z historii Polski, który obejmuje również czasy najnowsze. Zatem odwiedziny w tym miejscu idealnie wpisują się nam w interaktywne poznawanie tego tematu.

Zaczynamy od trzech krzyży i bramy z napisem Stocznia Gdańska. Tu zaczyna się historia, którą znamy pobieżnie z podręczników szkolnych. Budynek Centrum wyglądający jak zardzewiały statek od razu przykuwa uwagę najmłodszych, a ciekawość gna ich do środka. Zostajemy zaopatrzeni w audioprzewodniki: dzieci mają swoją wersję, dorośli swoją.
Ze słuchawkami na uszach startujemy udając się ruchomymi schodami na piętro, a potem do pierwszej sali. Tu dzieci zostają zabrane w podróż w czasie: historię tamtych trudnych chwil opowiada im Wiktoria, która cofając się o ponad 30 lat staje się znowu małą dziewczynką. Na widok pierwszych eksponatów nasze dzieci otwierają szeroko oczy: suwnica i kabina, w której pracowała Anna Walentynowicz, wózek akumulatorowy, do którego można wejść, a na suficie ogromna liczba stoczniowych kasków – to musiało zrobić wrażenie! Pojawiają się pierwsze pytania, dociekania, nie na wszystkie potrafimy w prosty sposób odpowiedzieć. Na szczęście Wiktoria prowadzi dzieciaki do następnej sali, gdzie stykają się z komunistyczną propagandą czasów demokracji ludowej. Nasz najstarszy ma okazję przeczytać o rozruchach w różnych częściach komunistycznej Europy. Jest też sala przesłuchań i informacje o brutalnym tłumieniu zamieszek. Wiktoria zaczyna dyktować dzieciom słowa, z których na końcu zwiedzania utworzą hasło – trzeba wytężyć pamięć!

Kolejna sala: istny labirynt opowiadający o spokojniejszych czasach powiewu wolności, gdy przez kilkanaście miesięcy działał legalny niezależny związek zawodowy. Tu dowiadujemy się o historii pomnika trzech krzyży przed bramą stoczni, o działaniu artystów, festiwalach muzycznych tamtych czasów.

Plątanina ścieżek zwiedzania nie jest przypadkowa – patrząc w sufit widzimy w zawieszonych tam lustrach, że układa się w logo związku.

Drogowskazy kierują nas na kolejne piętro. Sala D to najbardziej mroczna, zapadająca w pamięć, groźna i działająca mocno na wyobraźnię przestrzeń zwiedzania – historia stanu wojennego. Wita nas przemówienie generała Jaruzelskiego i koksowniki, przy których tamtej mroźnej zimy grzały się wojskowe patrole. Na środku milicyjny star z wyraźnym ostrzeżeniem, że w środku można zobaczyć drastyczne sceny. Dookoła tarcze zomowców. W słuchawkach też trudne chwile: ojciec Wiktorii zostaje internowany. Oglądamy cele, w których mógł być przetrzymywany oraz tajną drukarnię, gdzie organizacje opozycyjne drukowały ulotki i książki. Trudna to przestrzeń, dziewczynki chcą już iść dalej. Na szczęście potem jest już tylko lepiej, przed nami droga do wolności! Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, obrady Okrągłego Stołu, pierwsze wolne wybory, a w towarzyszącej dzieciom opowieści radość z powrotu taty naszej przewodniczki. Docieramy do finału naszej wędrówki: sala pod hasłem „Tryumf Wolności”. Tu na migającej mapie Europy dzieciaki widzą krajobraz zmieniający się w wyniku upadku Związku Radzieckiego i powstawania nowych europejskich demokracji, prawdziwa lekcja historii i geografii. Na końcu sali uwagę najmłodszych przykuwają lunety łączące przeszłość z teraźniejszością: na obrazach zostały przedstawione zdjęcia z czasów przemian płynnie przechodzące do stanu obecnego, z różnych miast, nie tylko Polskich.

Jednak największe wrażenie robi wielka ściana, na której białe i czerwone karteczki tworzą wyraźne logo Solidarności. Tu każdy odwiedzający może zostawić swój ślad: myśl, podziękowanie, wspomnienie.

Schodzimy do Sali Jana Pawła II, ostatnie słowa i pożegnanie z Wiktorią. Prosta, biała ława daje odpocząć zmęczonym nogom. To była długa wycieczka, męcząca ale bardzo ciekawa.
Na szczęście w Centrum znajduje się bar, gdzie można zabrać Juniorów na szybki posiłek regeneracyjny w trakcie zwiedzania, jest też restauracja dla bardziej głodnych i kawiarnia z dobrą kawą dla rodziców. Na parterze Centrum można odwiedzić wspólnie (dzieci z rodzicami) Wydział Zabaw, jednak tym razem zabrakło nam siły. Na pewno nie była to nasza ostatnia wizyta w Gdańsku, więc nadrobimy innym razem. Europejskie Centrum Solidarności to absolutny „must see” dla wszystkich, którzy historię najnowszą znają tylko z opowiadań.

This slideshow requires JavaScript.

c

Kinga Pukowskaautorka: Kinga Pukowska – z wykształcenia specjalistka w zakresie żywienia człowieka, z zamiłowania doula i doradca chustowy, z powołania żona i mama trójki dzieci, obecnie edukowanych domowo. Swoje doświadczenia edukacji domowej opisuje na blogu Pozytywy Edukacji Entuzjastka Rodzicielstwa Bliskości oraz Slow Parenting. Od lat wspiera młodych rodziców na początku ich nowej drogi. Prezes Fundacji Polekont – Istota Przywiązania.

foto: autorka


Discover more from Juniorowo

Subscribe to get the latest posts sent to your email.