„Miłość do ludzi i świata – to najważniejszy cel wychowania. Miłość więc cele wychowania jednoczy i wynosi ponad różnice kulturowe, religijne, polityczne, obyczajowe i wszelkie inne. W niej jest prawda, piękno i sens ludzkiego istnienia.” – Maria Łopatkowa

W XX wieku nastąpił wysyp niekonwencjonalnych nurtów w pedagogice oferujących nowe spojrzenie na kształt edukacji. Swój wkład w rozwój nauki o wychowaniu mieli również Polacy. Pod koniec ubiegłego stulecia polska nauczycielka i działaczka społeczna Maria Łopatkowa stworzyła podstawy nowego sposobu nauczania nazwanego „pedagogiką serca”.

Nowy nurt wychowawczy Marii Łopatkowej kładzie nacisk na wzajemną miłość uczniów, nauczycieli, rodziców i opiekunów. Łopatkowa twierdziła, że dziecko ma prawo do miłości, które każdy dorosły powinien respektować. Zapewnienie niepełnoletnim członkom społeczeństwa miłości, akceptacji i bezpieczeństwa miałoby według niej wpłynąć na lepsze postawy dorastających w takiej atmosferze osób i przez to poprawić otaczający nas świat. W ten sposób można byłoby wyeliminować zagrożenie wojną czy terroryzmem przez zasianie pokoju już w umysłach i sercach dzieci. Jednym z podstawowych celów pedagogiki serca jest wykształcenie zdolności do niesienia pomocy innym, altruizmu i empatii. Sama Łopatkowa wyjaśnia podstawowe założenia następująco: „Pedagogika serca uznaje prawo dziecka do miłości, czyli do kochania i bycia kochanym, za prawo naczelne w sferze duchowej (…). Miłość w pedagogice serca rozumiana jest jako pozytywna więź uczuciowa dziecka z ludźmi i światem, rozwijana i utrwalana na zasadach etycznych wywodzących się z miłości jako wartości uniwersalnej”.

W szkole prowadzonej na zasadach ustalonych przez Łopatkową nauczyciel i uczeń powinni się darzyć wzajemną sympatią. Program, oprócz rozwoju intelektu i przekazywania wiedzy, ma uwzględniać również rozwój emocjonalny i społeczny wychowanków. Nauczyciel musi być wzorem do naśladowania i wywoływać podziw u swoich podopiecznych, dlatego nie może stosować zakazów i nakazów, a raczej powinien się skupić na postawie życzliwości wobec uczniów: “Kiedy jako nauczyciel stawiam sobie za cel nie tylko wykształcenie ucznia, ale także uformowanie jego postawy altruistycznej, to nie dokonam tego bez poszanowania jego podmiotowości. Nauczyć miłości nie można przez dyktaturę, tresurę i władcze nakazy”. Brak miłości, tolerancji i szacunku w trakcie wychowania może powodować negatywne skutki psychiczne: opóźnienie w rozwoju, brak koncentracji, nadpobudliwość, agresję, niechęć do nauki i szkoły, bierność, lenistwo, obniżenie zdolności myślenia abstrakcyjnego i logicznego, zamknięcie się w sobie, wycofanie w kontaktach towarzyskich.

Maria Łopatkowa nie tylko stworzyła podstawy pedagogiki serca oraz praktycznie wcielała je w życie jako nauczycielka, ale także całe życie poświęciła działalności społecznej i politycznej, która ma prowadzić do zmian w systemie oświaty. Jest przeciwna władzy rodzicielskiej i szkolnej. Uważa, że rodzice i nauczyciele mają jedynie prawo do opieki, a nie do rządzenia dziećmi. Uczniowie według niej powinni mieć możliwość odwołania nauczyciela, który nie zdobył ich sympatii. Sama mówi o tym tak: „Aby dokonać zmian w systemach wychowania i edukacji, potrzebne są długofalowe działania, utworzenie takich systemów wychowawczych, które skutecznie będą występować przeciwko edukacji, która rozwija agresję, nerwice i nienawiść, przywiązując jedynie wagę do intelektu”. Od 2007 roku istnieje Fundacja Centrum Pedagogiki Serca, której zadaniem jest pomoc dzieciom i rodzinom w uzyskaniu prawa do miłości. Kieruje nią sama Maria Łopatkowa.

Główne zarzuty, które kieruje się w stronę pedagogiki serca to zerwanie z tradycją tj. konserwatywnym, chrześcijańskim modelem rodziny, edukacji i wychowania, ingerencja w relacje rodzinne oraz brak jasnej definicji miłości. Oskarżenie o trudności definicyjne można łatwo odeprzeć, gdy wnikliwie zapoznamy się z pracami Marii Łopatkowej. Okazuje się wtedy, że miłość oznacza wzajemny szacunek, życzliwość, pozytywne emocje i ważne jest, by relacja pomiędzy dwojgiem ludzi cechowała równość, a nie wymuszona wyższość np. nauczyciela nad uczniem. Opiekunowie powinni więc dać dzieciom wolność i pozwolić na to, by ich podopieczni wzięli na siebie odpowiedzialność za swoje decyzje. Z kolei na pierwszą krytykę ciężko odpowiedzieć, ponieważ osoby, które ją wypowiadają, zwyczajnie bardziej cenią sobie tradycję, niż inne wartości, ciężko więc z nimi polemizować. Sama Łopatkowa przekonuje: „Coraz częściej […] spotykamy alternatywne rozwiązania – konkubinat, samotne rodzicielstwo, rodziny zrekonstruowane, adopcyjne, zastępcze, czy inne związki oparte nie na więzi krwi, lecz na więzi serca i chociaż, z punktu widzenia dobra dziecka, należy preferować rodziny tradycyjne, to trzeba się liczyć z rzeczywistością, w której prawo człowieka do wolności zezwala na wybór formy związku rodzinnego najbardziej odpowiadający jego osobowości”.

c

Karol SobieckiAutor: Karol Sobiecki – publicysta, działacz społeczny. Publikuje teksty o tematyce społeczno-gospodarczej w mediach ogólnopolskich i lokalnych. Działacz organizacji pozarządowych. Przeciwnik przymusu szkolnego i odgórnie narzucanej organizacji systemu oświatowego. Zwolennik rozdziału państwa od edukacji.

foto: Pixabay